8 | flickering candlelight

226 29 18
                                    

Następnego dnia, Eula czuła się wyjątkowo źle. 

Nie chodziło już o ból kolana. Bardziej o wiadomości od Ganyu przypominające jej o zbliżającym się początku sezonu, w którym najprawdopodobniej nie będzie mogła wystąpić. Przecież wcale nie chciała, a mimo wszystko czuła z tego powodu żal. To było trudne, zwłaszcza kiedy wcześnie rano przeglądała social media w poszukiwaniu jakichś wieści od jej rywalek z lodowiska. Natrafiła przy okazji na konto Signory, oczywiście pełne zdjęć z jej partnerem, ale wtedy akurat przypomniała sobie o nagłówku który przeczytała tuż przed niefortunnym upadkiem na lodzie. 

Wcześniej jedyną osobą która podejmowała się ryzykownych elementów w swoim programie była Ganyu. Teraz do tej grupy miała dołączyć Signora, a może i nawet Kamisato Ayaka, reprezentantka Inazumy. Żaden zawodnik z tego kraju zwykle nie lubił się dzielić swoimi poczynaniami na treningach. Ayaka wykonującą potrójny Axel na pierwszych zawodach Grand Prix w Liyue nie byłaby takim zaskakującym zjawiskiem, jak by się mogło wydawać.

Dlaczego w ogóle o tym teraz myślała? Zrezygnowana uderzyła twarzą w poduszkę, która przyjemnie pachniała. Jak Amber, jakimś kwiatowym zapachem. 

Ona mogła porzucić łyżwiarstwo, ale ono najwyraźniej nie zamierzało opuścić jej.

— Eula! — W jej pokoju nagle pojawiła się jak zwykle wesoła dziewczyna, przebrana już w swoje ubrania codzienne, podczas gdy łyżwiarka dalej leżała w łóżku w piżamach. — Muszę dzisiaj iść do pracy, ale chyba tylko popilnować. Możesz iść ze mną jeśli chcesz! Albo zawiozę cię po drodze do Jean!

— Mogę pójść z tobą — zdecydowała, odrzucając kołdrę i skrzywiła się kiedy jej stabilizator stał się widoczny. Amber aż podskoczyła i obróciła się z radości, po czym wyszła z pokoju niemal w podskokach.

Niezbyt chciała jechać do Jean i dotrzymywać jej towarzystwa, zwłaszcza kiedy po domu nieustannie kręciła się Lisa i nie byłoby dużej różnicy też w tym jak w Liyue spędzała czas z Keqing i Ganyu. Znacznie bardziej wolała jechać do pracy z Amber i słuchać jej nieustających wywodów na temat różnych rodzajów wrotek, jazdy na nich oraz klientów. To było znacznie bardziej uspokajające niż cokolwiek.

Prawdę mówiąc, tamten pierwszy raz udały się tam razem chyba był właśnie tym momentem, w którym zauważyła w dziewczynie… coś. Wtedy kiedy entuzjastycznie wybrała dla niej wrotki. Kiedy trzymała ją za dłoń, gdy Eula stawiała swoje pierwsze kroki na wrotkach mimo tego, że były tak podobne to łyżew. Nawet wtedy kiedy Klee i Diona wbiegły do pomieszczenia i choć druga z dziewczynek była bardziej zainteresowana tym co Lawrence miała do powiedzenia, to oczywiście uważnym oczom łyżwiarki nie umknęło, jak Klee zachowywała się przy Amber. Dobre podejście do dzieci zawsze było w jakiś sposób rozczulające.

Ubrała się dość szybko, a na blacie kuchennym już czekały na nią mocno przypieczone tosty, które Amber zrobiła specjalnie z myślą o niej. To było miłe. Nigdy wcześniej nikt nie robił dla niej jedzenia, tak po prostu.

Coraz częściej myślała, że mogłaby tak żyć już na stałe. 

— Dalej nie oddałaś go Jean? — zagadnęła, kiedy wsiadały do auta w drodze do pracy Amber. 

— Chyba nie ma nic przeciwko. Poza tym, zazwyczaj do pracy jeżdżę na desce, ale teraz jesteśmy we dwie. I nieważne jak bardzo bym chciała, obu nas nie zabiorę — oznajmiła, odpalając silnik, a Eula tylko oparła głowę na zagłówku. Dzisiaj było już trochę chłodniej, więc założyła szare dresy i niebieską bluzę, a Amber chyba nie zamierzała pozbywać się czerwonej flanelowej koszuli w czarną kratkę. Zresztą, pasowała do niej.

sk8er girl | eulamberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz