~5~

86 4 7
                                    

Pov: Aki

Umyłem naczynia i poszedłem od razu do piwnicy.

- Jeste... - patrzę na krzesło. Nie ma go. Czemu?

Szybko wybiegłem z piwnicy, jak i z domu w czasie natychmiastowym. Co jak coś mu się stanie? Nie wiem co bym sobie zrobił. Dobra, jego logiką pewnie pobiegł przed siebie. Powinno to pomóc. Las znam od dawna na pamięć.

Muszę go znaleźć. To jest najważniejsze. Nie mógł tak daleko pobiec w tym tempie. Jest słaby przecież. On tam umrze jak nic. Dobra, znasz cały las na pamięć. Musisz iść do kryjówek. Przecież bawiłeś się tutaj jak byłeś mały.

Prosto był konar pusty, można tam się schować. Rozmiarowo idealnie. Zacząłem biec szybciej w tamtą stronę. Cieszę się, że ćwiczę i mam dobrą kondycję.

***

Pół godziny go szukam i nie mogę znaleźć. Zapomniałem gdzie to miejsce... Czekaj, te drzewo jest znajome i do tego duże. Czy to była ta kryjówka? Sprawdzę.

Poszedłem w tamtą stronę. Zauważyłem w pobliżu wilka. Może jest tam mój skarb? Nie pozwolę mu coś zrobić. Zabiję go. Wykręcę mu kark, ale najpierw wezmę grubego patyka. Tak by ugryzl, ale nie mnie. Wtedy wykręcę mu ten kark. Plan idealny do ochronienia.

Dziwne, że wilk był sam. Znak, że jest głodny na pewno. Przetnę się. Przy świeżej krwi powinien się zwabić. (szłam na logikę, jeżeli tak nie działa wybaczcie. Od teraz działa) Był to dobry pomysł. Rzucił się na mnie od razu, a ja zablokowałem jego atak na mnie. Powaliłem go i bez skrupułów wykręciłem mu kark. Dobrze myślałem, że był to facet. Teraz mogę wziąć mojego faceta, a bardziej chłopaczka. Podbiegłem i wziąłem go na ręce.

Był taki zimny...

Opatuliłem go moim ciałem. Poszedłem szybkim krokiem do mojej chatki.

***

Było to 15 minut od mojego domu! Nie wierzę, że mogłem być przy nim szybciej gdyby nie moja głupota. Umyłem go i opatrzyłem. Tak korciło mnie jego ciało. Jednak nic bez jego zgody. Jeszcze mam jakąś godność. Nie oszukujmy się.

Po umyciu i opatrzeniu ubrałem go w moją koszulkę. Do tego w jakieś moje bokserki nowe oraz spodenki krótkie. Tak słodko na nim wyglądały. Pewnie by powiedział, że w worku, znając go.

Po tym położyłem go do mojego łóżka i przykryłem go kocem oraz do tego kołdrą. Oczywiście, żeby nie było mu zimno. Też bym się ubrał w końcu. Wziąłem jakąś koszulę i bokserki.

Zwróciłem się do łazienki. Umyłem się, zmieniłem opatrunek, a na koniec dopiero ubrałem. Poszedłem od razu się położyć przy małym. Nigdy z nikim tak nie spałem. Było to moim marzeniem od dziecka.

Od razu ze zmęczenia zasnąłem przytulony lekko w Yukiego.

Pov: Yuki

Obudziłem się w czyiś ramionach. Czyje to...? Otworzyłem dokładnie oczy i był to mój porywacz! Odskoczyłem lekko. Dopiero teraz zauważyłem, że mnie przebrał. Od razu mi do głowy weszło, że widział moje nagie ciało. Zrobiłem się cały czerwony od razu. Czemu ja tak działam przy nim? Co jest ze mną nie tak...

Chyba nic mi nie zrobił? Boże mam taką nadzieję. Boję się teraz. Jak kobieta po sylwestrze kiedy zapomniała zabezpieczenia. Chociaż wiem, że nie zajdę w ciążę. Chyba nie zajdę. A co jak rodzice mnie okłamywali? CHŁOPIE OGARNIJ SIĘ W KOŃCU. PORWAŁ CIE CHŁOPAK JAKIŚ, A TY NAWET SKUPIĆ SIĘ NIE MOŻESZ.

Powoli się odsunąłem i zdjąłem jego rękę. Udało się na spokojnie. Szczęście, że się nie obudził. Skoro wcześniej słyszał jak jego brat wbił, a ten od razu się obudził. Niech mnie tego nauczy.

Może on jednak nie jest taki zły? Jednak uderzył mnie... Ale byłem niegrzeczny, jednak nadal mnie uderzył... Dobra, dam mu drugą szansę. Przecież to człowiek. Każdy ma prawo do mylenia. Może jest inny zazwyczaj? Zobaczę to. Bardziej sprawdzę.

Teraz pora wstawać. Obejrzę dom dokładnie, a nie tylko piwnice i ten pokój. Skoro ucieczka nie wyszła to cóż. Trzeba rozejrzeć się. Powoli wstałem i wyszedłem z pokoju. Od razu poszukałem łazienki, bo już od początku chciało się mi do toalety. Szczęście, że szybko znalazłem toaletę. Dziękuję Ci Boże, że teraz mnie wysłuchałeś.

W chwili natychmiastowej wszedłem do środka pomieszczenia. Na pozór małe, ale duża przestrzeń. Pobiegłem się załatwić i po chwili poczułem ulgę. Chyba każdy zna te uczucie.

Po załatwieniu umyłem dłonie i wyszedłem z toalety. Kontynuowałem swoją podróż w tym mieszkaniu.

***

W godzinę obejrzałem cały dom. Jest strasznie duży, a nawet nie zauważyłem tego jak uciekałem. Wróciłem do pokoju i akurat musiała zaskrzypieć podłoga. Wtedy kiedy chciałem się położyć i udawać? Zajebiscie. Właśnie mój oprawca się obudził, a ja znów zlałem się rumieńcem.

- A ty już na nogach? Powinieneś leżeć tak poza tym i się grzać

Zaskoczyłem się wypowiedzi jego, miała jeszcze inny ton. Może on jest chory?

- J-ja prze-przepraszam
- Za co? - zapytał ZDZIWIONY
- Ale jak to za co, mam wymienić?
- Jak się pytam to chyba nie bez powodu
- Uciekłem Ci, dodałem problemów które i tak masz, musiałeś mnie nieść kiedy masz ranę po kulce na ramieniu. A ty się pytasz za co?
- Okej rozumiem Twoje myślenie, ale teraz zrozumiałem swoje uczucia i chyba nie chce cie zabijać

CHYBA, nie no spoko chłopie. Kto umrze ten umrze i trudno, a kto umarł ten nie żyje. Znam ten cytat od kogoś... Hm No nie wiem. (Oj ja wiem chłopcze). Poza tym jakie to uczucia?

- Jakie to uczucia?
- Nie jestem pewny, dlatego ci nie powiem, a teraz nie stój tak i się usiądź

Po jego poleceniu zrobiłem to, jestem ciekawy jego imienia, bo moje zna przecież.

- Jak masz na imię mój oprawco?
- Nie mów tak na mnie i Aki
- Czyli już mam nie mówić: oprawca, porywacz, psychopata i inne takie?
- Tak

Cholera, to tylko w myślach. Czekaj... Jeśli ktoś mnie słyszał to mam sprzesrane. Całe piekło zaczynam znów od nowa...

-----------------------

Witajcie kochani!

Już ostatnimi siłami wam to pisze. Wybaczcie, że po miesiącu dopiero ale teraz nawet psychika mi nie pozwalała. Mam nadzieję, że w końcu się wyrówna i wreszcie będę mogła normalnie dodać książkę. Cieszę się, że jesteście jeszcze! Poza tym opowiadajcie co u was i jak wam się żyje! Jak szkoła, bo jak coś do 8 klasy materiał mogę pomóc!

Miłego dnia lub nocy!

Wszystko dla ciebie ||yaoi||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz