~8~

46 4 0
                                    

Pov: Yuki

Obudziłem się w nowym miejscu, na tylnych miejscach samochodu. Gdzie oni mnie teraz wywieźli? A, co jeśli oni rozmyślili się i chcą mnie zabić? Tak bardzo chce by to wszystko było snem. Już sam nie wiem co oni chcą ze mną zrobić. Jednak chyba polubiłem ich.

Zaparkowaliśmy gdzieś na wybrzeżach miasta przed jakąś bramą wjazdową. W tym momencie zadzwonił czyjś telefon.

- Roxy odbierz i daj na głośnik. Powiedz, że zaraz podejdę, bo idę otworzyć bramę. - z poważną miną wyszedł z samochodu by to uczynić. Od razu wiedział kto dzwoni. Ta odebrała i powiedziała to co do niej należało. Po 3 minutach wrócił kierowca.

- Przed tym co powiesz, domyślam się, że szukają mnie i Yukiego też lub jego zwłok w całym kraju. Zgaduję, że rodzina powiedziała policji cały mój życiorys - powiedział jakby z nudzeniem

- Masz rację, do tego na ogonie masz jakiegoś bachora, który wiedział o twoim młodym wszystko. Ale taki gówniarz pewnie nic nie zrobi. Daję Ci urlop na 3 miesiące. Oczywiście bezpłatny, bo teraz nie mam aż tyle funduszy

- Dzięki chociaż, myślę żebyś mnie zwolnił i wymazał z ostatnich kilku miesięcy moje dane. Przepraszam za to - po tym szef się pożegnał i rozłączył. Wyszliśmy całą zgrają z samochodu, a ja wraz z kocem który był na mnie.

Wyjęliśmy wszystko z samochodu i poszliśmy szybkim krokiem do mieszkania Roxy. W domu przywitała nas pewna kobieta, lekko wyższa od przyjaciółki.

- Wy musicie być tą para o której Roxy mi opowiadała podekscytowana - powiedziała z uśmiechem. Chyba jeszcze nie widziała wiadomości.
- Taa... ale teraz wybacz muszę jeszcze coś załatwić - odpowiedział Aki i poszedł do chyba innego pokoju. Nie wiem co się dzieję, dowiedziałem się, że oni coś odwalili i mają trochę tropów by mnie znaleźć. Tylko, czy ja tego chce? No właśnie nie za bardzo. W końcu mam życie. Takie jakie wymyślałem w moich wieczornych scenariuszach.

- Jasne - odpowiedziała zmieszana rudowłosa. Roxy powiedziała cicho, że mamy dość złą historię przed tym jak tu dojechaliśmy, a on musi wiele spraw załatwić w bardzo krótkim czasie.
- Roxy, co się działo jak zemdlałem? - zapytałem, bo to najbardziej mnie zastanawiało. Ona bez żadnych hamulców zaczęła mi mówić z wszystkimi szczegółami. Ciekawi mnie czy jej dziewczyna też coś zrobiła w życiu, że się tak nie boi mówić. Boli mnie głowa od tego wszystkiego. Chcę iść do toalety i pobyć w ciszy.

- Dziękuję za opowieść Roxy, zaprowadzisz mnie do toalety?
- Jasne - no i poszliśmy. Wszedłem do pomieszczenia, zamknąłem się. Pierwsze co to się położyłem na dywaniku który tam był. Cisza...

Pov: Aki

Odszedłem od towarzystwa kierując się do innego pomieszczenia. Wyjąłem telefon i zrobiłem co powinienem od razu w lesie. Otworzyłem kieszonkę na karty sim kluczykiem. Złapałem dwie karty i je złamałem w pół. Z bólem na sercu, telefon też tak samo potraktowałem. Teraz gdzie to wyrzucić, może lepiej spalić? Ale taki trochę nie najlepszy pomysł. Dobra pogadam później z Roxy co z tym zrobić. Ona kryjąc się całe życie ukryje i to.

Wróciłem do dziewczyn i mojego słodziaczka. Czekaj, gdzie ten słodziaczek?
- Roxy! Gdzie zabrałaś mi Yukiego? - krzyknąłem do niej bo też jej nie widziałem
- Do kibla deklu - odpowiedziała idąc w moja stronę
- Kawki, herbatki, a może soczku? - wtrąciła się Jasmin. Złota z niej kobieta. Przypomina mi dziadka w pewnym sensie.
- Kawki razy 2 i herbata - powiedziała za mnie Roxy, jakby wiedziała co bym chciał. A, może ja chciałem soczku? Takiego wyskokowego by się odstresować.
- Dobrze już idę zrobić - i po tych słowach potumptała do kuchni wszystko zrobić.

Ja z Roxy poszliśmy do salonu się usadowić. Usiadłem się na kanapie jako pierwszy. Przecież jestem od teraz królem tego domu. Kiedy usiadła pokazałem jej telefon i karty.
- Boże, kurwa, co ty zrobiłeś?! - wrzasnęła na mnie jakbym zrobił wykurwiście złą rzecz.
- No co? - spytałem trochę głupio trochę nie? Coś w tym stylu.
- No co się pytasz, rozum ci odebrało od tej całej akcji? Mogłeś to zostawić na teraz, a nie sobie pójść i nagle zrobić to co chciałeś, bo instynkt debila się obudził - z lekkim podirytowaniem całą historię, matka od siedmiu boleści, pięknie opowiedziała.
- Już skończyłaś? To teraz mi pomóż z tym. Spalić to, zakopać czy co?
- Daj mi to. Ja coś wymyślę - powiedziała to już z pierdolonym stoickim spokojem. Wyjebał bym ją z tego domu, ale to jej więc mi nie wypada. Podałem jej sześć różnych części, a ta na razie włożyła do. woreczka strunowego.

W tym momencie przyszła Jasmin z tacką z kubkami. Ale fajne kubeczki mają. W kotki, pszczółki i pieski. Jakie urocze.
- Zrobiłam wam zwykle czarne kawy, a ja z... - tu za pauzowała, wiem dlaczego.
- Z Yukim - przypomniałem jej imię
- A tak, Yukim. Przygotowałam nam herbatkę niebieską, co po dodaniu cytryny zachodzi reakcja przy której kolor zmienia się w kolor różowy. - o cholibka, ale inteligentnie opowiedziane. Też tak chce, ja bym pewnie co drugie słowo dopowiadał piękne słowa zaczynające się na "k".
- Dziękujemy Jasmin - powiedziałem do niej miło, nie wiem czy ten dekl opowiedział co odjebaliśmy. Mam nadzieję że tak, chociaż prawda nie zawsze jest taka jaka chce by była. Chciałem być adoptowany, a tu taki żarcik kosmonaucik.

Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi. Chciałem już atakować jakby to byli niezafajni nieznajomi. Tylko, że zapomniałem o tym, że młody w kiblu siedział. Więc po kilku sekundach nie dość że on się pojawił caly i zdrowy, to i ja skumałem.
- Co tu taka stypa? - odpowiedział pół głosem. Moje skarbeńko.
- Właśnie miałem zamiar powiedzieć co się stało. Jestem w skrócie w czarnej dupie - po krótkiej rozmowie rozpoznawczej ile jest poinformowana Jasmin, zaczeliśmy w trójkę opowiadać calutką historię z małymi i większymi szczegółami.

Jak skończyliśmy rozmowę to była już 22.00. Pora kłaść się do łóżek. Młody już ziewa i Jasmin też. Jeszcze żadnego alkoholu nie wypiliśmy. Nie wiem czy to dobrze czy nie. Roxy nas zaprowadziła do pokoju, a Yuki od razu poszedł się umyć. Natomiast ja poszedłem też się umyć, ale do innej łazienki. Umyty zmieniłem opatrunek i poszedłem się położyć. Łóżko mamy dwosobowe oraz wygodne. Czekałem jak Yuki wróci z łazienki by móc iść spać.

(18+)
Po pół godzinie w końcu się doczekałem. Jak zobaczyłem jego wygląd to aż zaniemówiłem. Nawet z za dużej koszuli wygląda idealnie. Czemu ja tego nie zobaczyłem wcześniej? Jaki ja jestem głupi. Kiedy się położył obok mnie, jakie to niesamowite uczucie. O cholera, wstał pan i to nie proszony. To się zapowiada nie za ciekawa noc. A może by tak spróbować? W tym momencie odwrócił się do mnie i zobaczył to co chciałem ukryć. Ten tylko się zarumienił, ale nie uciekł ani nic. Czyli jednak spróbuję.

Przysunąłem się do niego i zacząłem od szyi. Całując ją i lekko podgryzając poczułem, że stanął mu.
- Pozwolisz? - oderwałem się od jego szyi, ten tylko skinął głowę na tak. Zdjąłem z niego majtki i powróciłem do pocałunków robiąc mu dobrze ręką...

------------------------------

Część! Nie będę się tłumaczyć że nie było rozdziałów, bo większość to było moje lenistwo, a nie brak czasu i złe samopoczucie. Mam nadzieję, że wam się spodobało, a dzięki mojej przyjaciółce w końcu mam odwagę napisać 18+. Następnym rozdział mam nadzieję że będzie napisać w ciągu 3 miesięcy a nie 6.

Milego dnia lub nocy!

Wszystko dla ciebie ||yaoi||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz