~6~

84 3 1
                                    

Pov: Aki

Nagle zadzwonił mój telefon. Mam nadzieję, że to nie szef z pretensją, dlaczego mnie nie ma. Jeszcze muszę mieć tydzień wolnego. Powiem mu, że zostałem zraniony. Spojrzałem na telefon i się ucieszyłem w myślach, była to moja koleżanka z pracy, która też ma krwawą teraźniejszość. Ciekawe jaką ma nowinkę.

- Wybacz Yuki - na co on kiwa głową na zgodę, a ja odbieram. Pierwsze co usłyszałem to krzyk i lekkie podekscytowanie.
- Nie drzyj się i spokojniej
- JAKIE TY CIACHO WYRWAŁEŚ, MAM NADZIEJĘ, ŻE GO NIE ZABIJESZ - tak krzyczała, że aż odsunąłem słuchawkę
- Nie drzyj się po raz drugi ci to mówię, nie zabije go nie martw się. Po drugie pewnie nie o to dzwonisz. Coś z szefem?
- Twoja stara z szefem, nie mogę tak sobie zadzwonić?
- Nie? To nie jest podobne do ciebie i chyba twoja. Oh wybacz, ty jej nie masz
- Twoi rodzice się wprowadzają za godzinę w pobliżu mnie. Do tego szef pyta co jest z tobą, co mam powiedzieć?
- Powiedz, że zostałem postrzelony. Zrozumie to skoro ma za uszami swoje
- Skąd ty to wiesz?
- Ma się swoje sposoby - mam nadzieję, że nie powie to co myślę
- Nie gadaj, że dałeś dupy

Kurwa

- Cóż, trzeba sobie radzić. Dobra ja musze kończyć by zająć się moim skarbem. Przyjeżdżasz dzisiaj?
- Jasne, wezmę jakiś alkohol wtedy
- Okej - po czym się rozłączyłem

- Skarbem? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem
- Tak skarb - po moim stwierdzeniu zarumienił się

Pov: Yuki

Moje policzki nagle zaczęły piec. Boże, czemu on tak na mnie działa. Chłop mnie porwał, chciał zabić, a ja się w nim zakochuje. To nie jest normalne. Co jest ze mną nie tak?

- J-jasne - spoglądam w dół
- Przyjedzie dzisiaj moja przyjaciółka, może będzie na noc. To klasyczne dla niej. Mam nadzieję że nie będziesz miał nic za złe - powiedział patrząc na mnie ze swoim uśmieszkiem. Ja stałem się burakiem, a zarazem byłem lekko zazdrosny. Czemu tak? Nie wiem

- N-nie będę - PRZESTAŃ SIĘ JĄKAĆ
- No to chodź, zaprowadzę cię byś się umył - po czym wstał
- Oczywiście - no i ja po nim

Poszedł ze mną do łazienki. Pokazał i wrócił do pokoju. Ja zacząłem się ogarniać cały.

#TIMESKIP#

Zacząłem mu powoli ufać. Nie zwracając uwagi na to co mi zrobił wcześniej. Za godzine będzie ta jego koleżanka. Ciekawe jaka ona jest... Bardzo mnie to zastanawia od rana. Może jest milsza od niego? A, co jak będzie mną gardzić?

- Już nie myśl o tym jaka ona jest - z myślenia przerwał mi Aki. On czyta w myślach czy co - zawsze robisz tą mine jak o czymś myślisz mocno - dodał

Czyli mnie rozgryzł. Czy on musi być tak mądry albo udawać mądrego? Nie wytrzymam zaraz z nim. Jest to strasznie wkurzające. Od początku, czyli od dwóch dni ciągle wie co myślę. Wiem, że to stalker, ale aż tak?

- Już tak nie rozmyślaj, chodź przygotujmy coś do jedzenia. Oczywiście coś innego niż zupka chińska. Masz na coś ochotę? - czemu on tak nagle się zmienił. Może udaje?

- Nie mam na nic ochoty, zróbmy cokolwiek po prostu - chyba zna moją mimikę twarzy. Nie wiem ile dokładnie mnie stalkował, ale wystarczająco długo by się dowiedzieć wszystkiego.

Poszliśmy do kuchni. Aki zaczął wyjmować potrzebne rzeczy. Dużo rzeczy do ramenu. On chce robić ramen? Oczywiście robi z zupki chińskiej. Czyli tak. Są jajka, sos sojowy itp. Jak on chce tak szybko zrobić wywar? Nie uda się to mu. (idę specjalnie szukać przepisu na ramen)

Wyjął kość wieprzową (1kg), korpus kurczaka, łopatka wieprzowa (300 g), cebulę, por, liść laurowy, pieprz, soju (300 ml) i wlał wodę do garnka (5 l). Do tego wziął 3 jajka.

Zaczął najpierw od zalewy do jajka. Wlał najpierw trzy łyżki sosu sojowego i wody tyle samo. Mirin 2 łyżki, sake 2 łyżki, 3 plasterki świeżego imbiru, 3 żabki czosnku i 1 łyżkę syropu kukurydzianego. Wstawił jajka tak by się ugotowały na miękko. Po 2 minutach wyjął i włożył do zalewy.

Teraz zaczął bulion, oczywiście mu we wszystkim pomagam. Kości wieprzowe wyjął z jakiejś miski (po 12 godzinach moczenia i zmieniania wody co godzinę). Po tym zaczął obgotowywać przez 5 minut i dokładnie umyłem w zimnej wodzie. On zaczął oddzielnie obgotowywać korpus kurczaka. Kości, korpus i łopatkę wieprzową włożyliśmy do garnka, gdzie dorzycilismy warzywa i przyprawy. Wlał wódkę i wodę, doprowadził najpierw do wrzenia. Po tym zaczął gotować na wolnym ogniu.

Następnie zajęliśmy się porem. Pokroiłem go na cienkie paseczki, a Aki zalał zimną wodą i odsączył. Zaczęliśmy przygotowywać makaron, czyli do gotującego się bulionu wkładamy 3 opakowania makaronu instant. (uznajmy ze 6 godzin zmieniło się w godzinę). Po półgodzinie wszystko nałożyliśmy, przekroiłem jajko, wzięliśmy kawałek mięsa i włożyłem do misek. Po 5 minutach była ta jego koleżanka.

Wtedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Idę otworzyć, dasz radę zanieść na stół? - on ma mnie za głupka czy co? Pokiwałem na tak i zabrałem najpierw dwie miski do salonu. Wiem gdzie jest, bo obok niego przechodziłem. Po odłożeniu na stół wróciłem się po jeszcze jedną. Położyłem ją i wróciłem się do Akiego z jego koleżanką.

- Cześć! - od razu mnie zauważyła, po chwili dodała - Jestem przyjaciółką z pracy i ze szkoły twojego porywacza. - jakże mój obrońca spiorunował wzrokiem.

- A, żebym cię kiedyś nie zabił - odpowiedział jej, a ona nadal kontynuowała dialog ze mną

- Mam na imię Roxy - imię zagraniczne? Ciekawie.
- Nie urodziła się tu - wtrącił się Aki. Nosz kurwa wiecznie on wie o czym ja myślę. Wampir to czy co?
- ZAMKNIJ SIĘ, JA MÓWIĘ O SOBIE - ta wykrzyczała mu w twarz po prostu. Od razu się przestraszyłem, że coś jej zrobi, a on nic. Poszedł do salonu.
- Ja się nazywam Yuki - powiedziałem jej z uśmiechem
- Wiem o tym słonko - co oni mają z tym słodzeniem komuś? Boże. Poszliśmy do salonu razem.

Zaczęliśmy spokojnie gadać i jeść. Na początku nic nie mówiłem, ale jakoś się otworzyłem i normalnie z nimi gadałem. Potem wszedł alkohol. Oczywiście ja nie piłem, bo alkohol to fujka. Tylko ta dwójka piła. Gadała bardziej o ważniejszych sprawach. Więc powiedziałem, że idę się położyć. Prawda jest taka, że czuję się niezręcznie i będę myśleć o moim przyjacielu. Martwię się o niego.

Poszedłem do pokoju i przebrałem się w jakieś ciuchy, które wcześniej mi przyszykował Aki. Była to koszulka do ud i bokserki. Idealnie dla mnie. Cud lub nie cud. Ważne, że są. Położyłem się i zacząłem rozmyślać.

Pov: Aki

- Dobra, gadaj o rodzicach. Czemu się przeprowadzili? - zacząłem temat
- Tego nie wiem, ale zdaje mi się, że to będzie coś związanego z twoim bratem
- Ale on już nie żyje
- OD KIEDY
- Od wczoraj
- To od teraz się kryj od policji, nie chodź do pracy przez kolejne dwa tygodnie. Twoi rodzice na pewno powiedzą o tobie, że to Ty porwałeś jego. Wiedzą o tym miejscu?
- Tak, niestety
- Masz inne?
- Mam, ale na swoje imię i nazwisko
- To nie sprzedawaj tego, będzie podejrzanie
- Nie jestem tak głupi, kupię jakieś inne na inne nazwisko. Mam na to pieniądze
- To dobrze, wiesz jak bardzo zacznie szukać cię policja? Zacznij pracować zdalnie.

---------------------

Powróciłam z martwych! Witajcie moi mili. Wygląd Roxy jest na opis postaci. Wybaczcie, że tak długo czekaliście. Resztę rozmowy będzie w następnym rozdziale!
Miłego dnia lub nocy!

Wszystko dla ciebie ||yaoi||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz