VII. To on jest tym, który nadał mi człowieczeństwo.

2.3K 120 142
                                    

* nie jestem pewna, czy Toga potrafiłaby zrobić swoją mocą to, co w tym rozdziale, ale chyba tak nwm jebac

* nie wiem, czy Hawks może tak zrobić ze skrzydłami, ale to tylko ff, więc tutaj wszystko jest możliwe...

miłego czytania! ❤️

Pov. Dabi

- Ile jeszcze będziemy musieli na niego czekać? - burknęła znudzona Toga.

- Nie wiem. Nie marudź tyle - przewróciłem oczami.

- Ale przecież on ma te swoje skrzydła - mruknęła dziwnie piskliwym głosem, robiąc przy tym palcami wzór piór w powietrzu. - Powinien tu być nawet przed czasem. Szkoda, że nie mam jego krwi.

- Za dużo gadasz.

- Daj mi dokończyć - zaśmiała się i podeszła bliżej mnie. - Gdybym miała jego krew to mogłabym się w niego przemienić - oblizała usta. - Wtedy bym Ci się podobała, czyż nie? - zachichotała, dotykając palcem mojego policzka.

Otworzyłem szerzej oczy, spoglądając na nią. Naprawdę nie wiem, co jest z tą psycholką nie tak, ale od samego rana działa mi na nerwy. Nie żeby to była jakaś nowość, bo z tej całej bandy to jedynie ona i Twice mają tyle energii, co tylko pogarsza moje samopoczucie. Najchętniej to zniknąłbym stąd na jakiś czas.

- Odsuń się ode mnie - odepchnąłem ją lekko.

- Oj... Ktoś tu się oburzył, bo powiedziałam prawdę? Gdybym Ci wtedy nie zabrała tego pióra to nawet byś z nim spał. Chociaż rozumiem to... Skoro nie możesz spać dosłownie z Hawks'em to pragniesz spać z czymś co chociaż należy do niego. To takie słodkie...

- Zamknij się!

Warknąłem, patrząc na nią ze wściekłością, która kotłowała się w moim ciele. Toga zakryła usta dłonią, ale i tak można było dostrzec, że się głupkowato uśmiecha. Jej żółte oczy patrzyły na mnie z dziwną wyższością. Tak, jakby skradła mi coś, co miało należeć tylko do mnie. W sumie po części to prawda, bo rozgryzła to, że coś ciągnie mnie do tego zasranego bohatera. Swoją drogą żółte tęczówki Hawks'a są ładniejsze od tych blondynki.

- To śmieszne, że mamy aż tak odmienne gusta. Nie podoba Ci się na przykład taki Izuku?

- Powiedziałem Ci, że masz się zamknąć. I nie, nie interesują mnie dzieci, w dodatku takie słabe bohaterzyny - zacisnąłem dłoń w pięść, wbijając paznokcie w skórę. Jebane pupilki Endeavor'a.

Dziewczyna jęknęła zawiedziona. - Hawks nie jest jakiś ładny. Nie masz gustu.

- Nie interesuje mnie Hawks... - odmruknąłem cicho.

- Debil - spojrzała przed siebie i zmrużyła oczy. - Patrz kto leci.

Uniosłem wzrok na niebo i zobaczyłem jego. Już z oddali było widać, że towarzyszy mu uśmiech. Coś zdecydowanie jest w tym człowieku. (no twój chuj)

Pov. Hawks

Uśmiechnąłem się, gdy już zobaczyłem Dabi'ego i Togę. Przez mój wyostrzony wzrok mogłem zobaczyć ich wcześniej, niż oni mnie. Jakby nie patrzeć to spędzanie czasu ze złoczyńcami jest naprawdę ciekawe. Pozwoliło mi to spojrzeć na niektórych przestępców z zupełnie innej strony. Przez wychowywanie się z ojcem, który był złoczyńcą miałem o nich mylne wrażenie. Nie wszyscy są źli. Podleciałem do moich towarzyszy i stanąłem na skale przed nimi.

- Jo - rzuciłem płaszcz chłopaka w jego stronę. - Łap.

- Coś długo Ci to zajęło - spostrzegł, łapiąc ubranie.

Destruction || hotwings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz