XVIII. W blasku niebieskiego ognia. (+18)

2.8K 86 179
                                    

*tej krótkiej sceny +18 miało nie być w tym rozdziale, ale stwierdziłam, że muszę to opisać, bo w mojej głowie to wyglądało tak mm, ale chyba nie udało mi się tego przelać na tekst, więc no cóż...

*dabi bottom kocham, zrobię kiedyś z niego totalnego bottoma

Pov. Dabi

W nocy było ciepło, wręcz gorąco, co nie dawało mi spać. Ale poradziłem sobie z tym, a mianowicie wstałem z łóżka, uprzednio uwalniając się z objęć mojego kochanka i podszedłem do białego grzejnika, który znajdował się w sypialni i skręciłem go na znaczek śnieżynki. Wróciłem do Hawks'a, biorąc go ponownie w ramiona, bo zapewne po jakimś czasie byłoby mu zimno, dlatego, żeby zapewnić mu komfort dawałem chłopakowi siebie, co nie sprawiało mi problemu, bo chciałem czuć, że jest blisko mnie. Ponadto myślałem, że skrzydła blondyna będą mi przeszkadzać, ale do samego rana spał praktycznie w takiej samej pozycji. Obudziłem się przed nim, więc mogłem podziwiać jego spokojną twarz, na którą opadały kosmyki włosów. Bohater drzemał wtulony we mnie, trzymając skrzydła złożone za sobą, ale koniec jednego przełożył tak, że piórka dotykały także moich nóg. Czując jakie są miłe musiałem ich dotknąć. Wyciągnąłem rękę przed siebie i przejechałem nią po piórach wzdłuż zaokrąglenia skrzydeł, na co Keigo zamruczał przez sen. Ucałowałem go w głowę, głaskając pióra, które były delikatne i puchate i wydawały się być takie łatwe do zniszczenia. Ich czerwony kolor ładnie zgrywał się z wyglądem złocistookiego, ale gdyby były czarne to dopiero byłoby coś. Przemieściłem dłoń na jego włosy, które pogładziłem i odgarnąłem z czoła młodszego, ale one i tak opadły mu z powrotem. Uśmiechnąłem się, całując go tym razem w czoło i cicho westchnąłem. To był pierwszy raz, kiedy z kimś spałem. Nikogo jeszcze nie dopuściłem tak blisko siebie. Nie opuściłem chłopaka tej nocy jak to miałem w zwyczaju robić z moimi poprzednimi partnerami seksualnymi. Ale ich nie kochałem, a jego kocham, dlatego zostałem. Nawet nie chciałem odchodzić, bo to coś o czym skrycie marzyłem. Wychodzi na to, że on jest moim marzeniem, które się spełniło. Wczoraj dotrzymał danego mi słowa, zabrał mnie do gwiazd.

- Hawks, ale gdzie ty idziesz? - spytałem, gdy ten się wysunął z moich ramion. Nie chciałem go puszczać. - Czekaj... - mruknąłem, widząc jak złocistooki biegnie w stronę przepaści. - Hawks!

Krzyknąłem głośno, zapominając na chwilę, że przecież ma parę sprawnych skrzydeł. Odetchnąłem, kręcąc głową i spojrzałem na blondyna, który unosił się w powietrzu. Księżyc wyszedł zza chmur, rzucając na nas jasne, blade światło, które idealnie wpasowało się w moment. Podszedłem do końca urwiska i schyliłem głowę, żeby zobaczyć w dół. Gdyby wpatrywać się dłużej to mogłoby zacząć się kręcić w głowie, poza tym nie wiem dlaczego, ale aż nachodzi ochota na to, aby skoczyć. Jestem samobójcą, bo zabijam się świadomie swoim ogniem, aczkolwiek tak życia bym sobie nie odebrał. Uniosłem wzrok na mężczyznę przed sobą, który do mnie podleciał, będąc trochę nade mną i wyciągnął rękę w moim kierunku.

- Chodź - uśmiechnął się, a ja rozchyliłem usta.

- Niby jak? Przecież ja będę wisiał...

- Zaufaj mi, Dabi...

Biorąc głęboki wdech ułożyłem dłoń na jego dłoni, którą złapał i wykonał mocny ruch skrzydłami, ciągnąc mnie w swoją stronę przez co oderwałem się od podłoża. Okazało się, że warto było mu zaufać, bo wcale nie wisiałem. Chłopak podtrzymywał mnie trzema średnimi piórami, nie puszczając mojej ręki.

- Widzisz? Udało się - zachichotał, przyciągając mnie do siebie za dłoń.

Złączył ze sobą nasze usta, przejmując inicjatywę, na co wyjątkowo mu pozwoliłem i zarzuciłem ręce na jego szyję, odczuwając jak dłonie jasnowłosego zaciskają się na moich biodrach. Przyległem do niego, przejeżdżając dłonią po jego włosach, w które wplątałem palce i polizałem dolną wargę Hawks'a, następnie ją przygryzając i ciągnąc w swoim kierunku. Perfidnie spojrzałem mu w oczy, puszczając jego wargę i zaśmiałem się, spuszczając wzrok. Nie uważam się osobę, która musi dominować w relacji, bo jestem switch, dlatego chyba będę lubił, kiedy to on będzie bardziej dominujący.

Destruction || hotwings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz