IX. Czułość w czeluści serca.

2.1K 111 28
                                    


Chyba nikt nie lubi zimna. Zdecydowanie uczucie ciepła jest lepsze, a zwłaszcza ten gorąc w sercu. Ciało Dabi'ego przystosowane jest do zimna, a moc do ciepła. Jednakże tematyczne ciepło, które niegdyś chłopak posiadał w swoim sercu, przeistoczyło się w lód, podążając za całym jego ciałem. Teraz ten lód ciężko będzie roztopić. Ale kto wie, być może pojawi się ktoś, kto podaruje mu to na co tak bardzo zasługuje?

Pov. Hawks

- Czekaj...

Na twarz złoczyńcy wkradł się figlarny uśmiech, a źrenice mu rozbłysnęły, jakby patrzył na swoją ofiarę. W tym przypadku ową ofiarą miałem być ja. Brunet podszedł bliżej łóżka i zwinnym ruchem rzucił mnie na materac. Wylądowałem na swoich skrzydłach, które ułożyły się pode mną tak, że wyglądały, jak kocyk. Uniosłem się na łokciach, przełykając ślinę. Moje serce przyspieszyło chyba do granic możliwości, gdy wpatrywałem się w porzuconą koszulkę, po czym w mężczyznę, który chwilę temu ją z siebie zrzucił. Bacznie podążałem za nim wzrokiem, aż do momentu, gdy uklęknął na łóżku w taki sposób, żeby moje nogi były pomiędzy jego kolanami. Dabi pochylił się nade mną, podpierając się jedną ręką, którą położył obok mojej głowy. Wbił spojrzenie w moją twarz, tasując ją na wszystkie strony. Gdy w końcu jego wzrok utkwił w jednym punkcie, którym były moje złociste tęczówki, mogłem nawiązać z nim wyczekiwany kontakt.

- Tak się zastanawiam... Jakiego eyeliner'a używasz? - nieco przechylił głowę w bok.

- Co? - uśmiechnąłem się, ukazując rząd swoich zębów. - Nie używam żadnego - zachichotałem, kręcąc głową.

- Ale masz kreski - odparł nieufnie i żeby się upewnić, że to on ma rację, przejechał kciukiem po moim oku.

- No ej, mówię Ci przecież, że nie używam! - złapałem za jego palec i spojrzałem mu w oczy. - Mam tak od urodzenia...

- I tak to wygląda, jakbyś się malował. Szczerze powiedziawszy nie przeszkadzałoby mi to - mówiąc to przysunął twarz bliżej mnie.

- Doprawdy?

Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Może dlatego, że czułem się szczęśliwy. Czarnowłosy cmoknął mnie w usta, następnie obdarzając je muśnięciem, co oczywiście oddałem. Druga ręka bliznowatego przejechała po moim torsie, brzuchu, podbrzuszu i dotarła do krocza.

- Dabi! - pisnąłem, łapiąc go za nadgarstek.

Chłopak szeroko się uśmiechnął, ściskając moje krocze, przez co zacisnąłem mocno zęby i przenikliwie zerknąłem w źrenice starszego.

- No co jest, ptaszku? - parsknął śmiechem i ponownie zbliżył do mnie swoją twarz tak, że prawie stykaliśmy się nosami.

Odwróciłem głowę w bok, wbijając wzrok w podłogę i silniej zacisnąłem dłoń na jego nadgarstku. Nie wytrzymałbym, gdybym miał na niego patrzeć. Gdzieś miałem tą myśl, że chłopakowi chodzi dokładnie o to, ale całkowicie ją zignorowałem, a teraz są tego skutki. Dla Komisji pewnie byłoby lepiej, gdybym się temu oddał, ale czy ja czułbym się z tym dobrze? Praktycznie go nie znam, to moje pierwsze zbliżenie z tą samą płcią i nie zapoznałem się wystarczająco z tematem.

- Nie powstrzymuj się - dodał. - Chcę Cię usłyszeć... - wyszeptał mi do ucha, przygryzając jego płatek.

Wciągnąłem gwałtownie powietrze, otwierając szerzej oczy. - Przestań...

- Zrób to dla mnie... - polizał skórę za moim uchem.

Mężczyzna zmienił swoje pole do pieszczot i dobrał się do prawej strony mojej szyi i przejechał po niej językiem, pozostawiając na niej pocałunki - ustami, które były tak gorące. Jego dłoń pomimo bycia ściskaną, zaczęła masować moje krocze. Przymknąłem powieki, przygryzając dolną wargę, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku, co było naprawdę trudne. Chcąc nie chcąc, odczuwałem z tego przyjemność, a to, że dotykał mnie nie kto inny, jak Dabi sprawiało, że podniecenie tylko narastało. W mojej głowie zbierało się tyle myśli. Moje ciało ewidentnie tego pożądało, chcąc poczuć co jeszcze potrafi ten chłopak, ale nie mogę dać się ponieść chwili. To nie miało się skończyć na czymś takim.

Destruction || hotwings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz