Rozdział 19

12 4 0
                                    

Śnieżne Smoki miały swoje kryjówki w szczytach lodowych gór. Wejścia były zamaskowane, więc tylko ci, którzy wiedzieli, gdzie one się znajdują, mogli się do nich dostać. Dzięki temu smoki były bezpieczne i nie musiały martwić się konfrontacją z innymi przedstawicielami ich gatunku.

Przestrzenie w lodowych szczytach zazwyczaj były przestronne, dzięki czemu młode mogły uczyć się latać. Wnętrze swoim wyglądem przypominało jaskinie, z tą różnicą, że smoki zadbały, aby ze stropu nie zwisał żaden niebezpieczny sopel.

Gdy przez chmury przebijało się słońce, wnętrze mieniło się tysiącami barw, co niejednego wprawiłoby w zachwyt. Stworzenia świetnie widziały przez wygładzoną powierzchnię lodowych ścian, co działo się na zewnątrz, jednocześnie nikt nie mógł zajrzeć do środka pomieszczenia.

W tym nieprzyjaznym środowisku, smoki potrafiły stworzyć swój własny raj na ziemi, gdzie niczego im nie brakowało. Świetnie sobie tutaj radziły, więc ich wyobraźnia nie podsuwała im pomysłów, że mogłyby mieszkać gdzie indziej. Myśl ta wydawała się im wręcz absurdalna. Tutaj czuły się doskonale.

Z Ludźmi Śniegu współpracowały od niepamiętnych czasów i świetnie się z nimi dogadywali. Byli to przyjaciele, za których gotowe były oddać życie. Smoki to oddane stworzenia.

Lodowe szczyty błyszczały w promieniach słońca i postronnemu obserwatorowi nie wydawały się niczym niezwykłym. Nawet jeśli ktoś zapuściłby się tak daleko na północ, nie przyszłoby mu na myśl, aby spróbować dostać się do wnętrza tych nieprzyjaznych gór.

________________________________________________________________________

Ich przewidywania były całkowicie słuszne – Uzdrowiciele błyskawicznie przekazali sobie informacje za pomocą telepatii, co wywołało szereg buntów w osadach. Sanyu wzdychał ciężko za każdym razem, gdy usłyszał o kolejnym obaleniu wodza. Nie chciał być osobą postrzeganą jako główny sprawca tych wydarzeń, ale najwidoczniej na to było już za późno.

W ciągu kilku dni Uzdrowiciele przejęli władze i zaczęli sprawować własne rządy, karząc za swoje krzywdy głównie młodych mężczyzn, którzy przywykli do swojej ważności. Sanyu skłamałby, gdyby powiedział, że szkoda mu tych Wojowników. Wiedział, że większość z nich to okropni zarozumialcy, którzy uważali kobiety za znacznie gorsze od siebie.

Problem pojawił się w chwili, gdy kobiety zaczęły bronić swoich mężów – nie wszystkie chciały być wyzwolone spod władzy mężczyzn. Bały się, że w takim wypadku zostaną zmuszone do polowań i walk, co wydawało im się straszne. Nie rozumiały, że chciano im dać możliwość wyboru.

Do takich miejsc osobiście udawała się Uru, która tłumaczyła kobietom, co próbują osiągnąć poprzez bunt. Stała się przywódczynią kobiet, które z czasem zaczęły radzić się jej w każdej ważnej dla nich kwestii. Wspólnie ułożyły listę żądań, które chciały, aby od tego czasu spełniali mężczyźni. Najważniejszą rzeczą jakiej pragnęły była możliwość decydowania o nich samych. Ich przyszłość nie mogła już być ustalana z góry, dzięki czemu nie można ich było zaręczyć z obcym mężczyzną, którego nigdy wcześniej nie widziały na oczy.

To nowe prawo sprawiło, że pary masowo brały śluby – już nie ustawione przez ich rodziców, ale z prawdziwej miłości.

Również Uzdrowiciele przestawili swoje żądania, które nie były zbyt wygórowane – chcieli mieć możliwość podjęcia pracy w wybranym przez siebie miejscu. Od tego czasu nie można już było odesłać żadnego Uzdrowiciela do Wioski Uzdrowicieli, jeśli ten sobie tego nie życzył. Za swoją pracę mieli otrzymywać jedzenie i ciepłe ubrania oraz przyzwoite miejsce do spania. Nie chcieli już mieszkać we wspólnych izbach, gdzie nie mieli żadnej prywatności.

Najemnik [ZAKOŃCZONY✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz