Rozdział 12: Niezręczna sytuacja

105 9 1
                                    


Oparłam swoje czoło o jego.

- Chyba naprawdę musze uciekać, zasiedziałam się. - szepnęłam z uśmiechem. - Nie chce gorszyć twojej babci, kto wie co sobie pomyśli.

- Myślę, że nic takiego, podejrzewam, że się cieszy. - przekrzywiłam głupio głowę. - Nigdy nie przyprowadziłem tutaj żadnej koleżanki, tym bardziej... Swojej dziewczyny.

- No przecież nie przyprowadziłeś. - roześmiałam się. - Sama przyszłam, nawet mnie nie zapraszałeś.

- Wiem, z drugiej strony ty mnie wcześniej też nie. Sam się wyprosiłem.

- Kłamstwo, za pierwszym razem, przecież sama zaproponowałam, że zrobimy projekt u mnie. - udałam oburzenie. - Więc byłeś zaproszony.

- Nie z własnej woli. - chwycił moją rękę i ucałował jej wierzch. - Co nie zmienia faktu, że faktycznie zaprosiłaś.

- Kitashin... Naprawdę musze uciekać. - uśmiechnęłam się, pocałowałam go w policzek po czym wstałam.- Zobaczymy się jutro.

- Poczekaj, odprowadzę cię.

- Nie musisz, trafie sama, doszłam tutaj też sama.

- Robi się późno. - zwrócił uwagę. - Jeżeli chcesz już wracać, to po prostu cię odprowadzę, bądź grzeczna i chociaż raz się ze mną nie kłóć.

Zamrugałam głupio.

- Jak chcesz. - westchnęłam.

Już dawno nie czułam się tak szczęśliwa jak dziś.

- Już uciekasz? Zostań na kolacji, dziecko przecież ja cię nie puszczę do domu na głodnego. - powiedziała kobieta. - Za 15 minut będzie gotowe.

Znowu zamrugałam głupkowato.

- Potrzebuje pani pomocy? - wypaliłam.

- Dziecko, jesteś u nas pierwszy raz, przecież nie zagonię cię do pracy. - zaoponowała.

- To nie jest problem, ja bardzo chętnie pomogę. - powiedziałam z uśmiechem.

*Kilka godzin później*

- Twoja babcia jest najmilszą osobą jaką znam. - roześmiałam się.

- Bardzo cię polubiła.

- Myślisz?

- Jestem pewien. - uśmiechnął się. - No to jesteśmy.

- Chcesz wejść? - zaproponowałam.

- Chętnie ale mimo to musze odmówić, mamy jutro poranny trening.

- Ach tak... Wybacz zupełnie o tym zapomniałam.

- Nic nie szkodzi, ciebie nie dotyczy, masz prawo zapomnieć. Musimy się przyłożyć, niedługo zaczynają się krajowe.

- Dacie radę, jestem pewna, że jesteście najlepsi.

- Cieszę się, że w nas wierzysz. - dotknął mojego policzka.

- Zobaczymy się jutro?

- Najpóźniej na lekcjach. - pocałował mnie w czoło. - Do zobaczenia.

- Do zobaczenia, napisz mi jak tylko dojdziesz do domu.

- Napiszę.

Przez chwile miałam ochotę by go pocałować, jednakże zrezygnowałam, to mogłoby być zbyt szybko.

Otworzyłam bramkę i podbiegłam do drzwi, odwróciłam się jeszcze na chwile by się uśmiechnąć.

Chłopak odpowiedział mi uśmiechem, ruszył dopiero gdy zamykałam za sobą drzwi.

Mam ochotę skakać i piszczeć.

Ściągnęłam buty i od razu ruszyłam do pokoju Mayumi.

Otworzyłam drzwi pokoju czarnowłosej.

- Mayumi miałaś racje, jesteś genialna. - i to był błąd. Dlatego należy pukać. - Oj...

Cóż, tego naprawdę się nie spodziewałam, już w ogóle nie spodziewałam się zobaczyć nagiej Mayumi i Osamu.

- Asami? - odwrócił się do mnie Osamu. - Co ty tu robisz?

- Mieszkam? - wypaliłam.

- No tak... Faktycznie... Cholera... Niezręczna sytuacja co?

- Troszkę. - westchnęłam. - To może ja pójdę, skończcie albo ogarnijcie się i pogadamy później.

Zamknęłam drzwi.

Kurcze to było naprawdę niespodziewane, prędzej... Dobra niczego się nie spodziewałam.

Otworzyłam drzwi na balkon i usiadłam między barierkami balustrady.

No to niezłe dymy, jak się nic nie dzieje to się nic nie dzieje ale jak się już dzieje to wszystko.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

Zawsze mogłam zastać Mayumi i Atsumu.

Dobrze wiem, jak traktuje dziewczyny, najczęściej jego związki nie trwają dłużej niż 3 tygodnie.

No i dowiedziałam się w końcu kogo słyszałam tego pamiętnego dnia, kiedy byłam z Kitą w szatni.

- Asami? - usłyszałam nieśmiały głos Mayumi.

- Osamu już uciekł? - spytałam z uśmiechem.

- Jeszcze nie... A powinienem? - spytał.

- Nie ale powiem ci tylko jedną rzecz. Jeżeli ona będzie płakać przez ciebie chociaż raz, to znajdę cię nawet na końcu świata a wtedy gwarantuje ci, że...

- Asamiii.... - zajęczała Mayumi. - Przestań.

- W porządku ale on powinien wiedzieć, że wtedy wjadę mu z patelnią na chatę.

- Wszyscy zrozumieliśmy. - uśmiechnęła się, objęła mnie od tyłu.

Osamu usiadł obok mnie.

- Przestałaś się już kłócić z Kitą? - spytał prosto z mostu.

- My się nigdy nie kłóciliśmy. - uśmiechnęłam się.

- Właśnie, jak poszło? - spytała, piszcząc Mayumi.

- Dobrze, miałaś rację.

- Czyli wy? - uniosła brwi a ja skinęłam głową.

Osamu wyglądał jedynie na nieco zdezorientowanego, mimo to niedopytywał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 26, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Różowe Pelikany ~ K.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz