Siedziałam na ławce przed szkołą czekając na Mayumi, która swoimi 170 cm wyróżniała się z tłumu. Jednym minusem czarnowłosej jest jej spóźnialstwo.Ona naprawdę jeszcze nigdy nie przyszła punktualnie, nie licząc lekcji.
- Asami! Już jestem! - krzyknęła kiwając mi.
- Widzę, możemy już iść? - uśmiechnęłam się.
- Jasne! Tak się cieszę! - piszczała podekscytowana.
- A nie myślałaś może, żeby zagadać do tego... Jak mu tam Osamu?
- Ty nie bądź takim różowym pelikanem. - żachnęła się. - On ma dużo fanek.
- Chyba miałaś na myśli flaminga.
- No mówię przecież... - na chwile umilkła. - Tak jak mówiłam, on i Atsumu mają wiele fanek, to bliźniaki, czemu miałby akurat na mnie zwrócić uwagę?
- A czemu nie? - wzruszyłam ramionami. - Brakuje ci czegoś co miała którakolwiek z nich? Lub którakolwiek z jego ex?
- No...
- No właśnie, spróbuj, co ci szkodzi. Wiesz co lubi? - przerwałam jej.
- No... Nie.
- Latasz za nim od prawie roku a nic o nim nie wiesz? Co z tobą nie tak?
- Nie czepiaj się mnie! - prychnęła oburzona. - Zapytaj tego swojego kapitana, może on będzie mógł pomóc.
- Ej, ej, ej mnie w to nie mieszaj. Jakiego mojego kapitana, nawet go nie znam, musimy pracować razem przez czysty przypadek, później nie zamienimy ze sobą nawet słowa tak jak przez poprzednie dwa lata.
- Pożyjemy zobaczymy, jak dla mnie to nie może być przypadek.
- Jasne. - wzruszyłam ramionami. - To co wiesz na temat tego twojego Osamu?
- No... Niewiele.
Spojrzałam na nią z politowaniem. Jak można w ogóle latać za kimś, kogo się nawet nie zna, nie zamieniło się z tą osobą ani słowa.
- Przysięgam ci, że jeżeli zaczniesz piszczeć jego imię to wyjdę. - mruknęłam.
- Nie zacznę, przecież wiesz. To nie pierwszy raz kiedy ze mną tu jesteś. - wyraźnie posmutniała.
- Hej... Nie dąsaj się, masz u niego szanse, już ci mówiłam.
- Daj spokój.
Westchnęłam. Nie jestem dobra w pocieszaniu innych, zazwyczaj w takich sytuacjach ulatniałabym się, gdybym miała jakiś przyjaciół. Ale ich nie mam więc nie mam również tego problemu.
Postanowiłyśmy udać się na górę, żeby lepiej móc obserwować siatkarzy.
- Hina? - usłyszałam głos swojego partnera. - Co tu robisz?
- Ahh... Ja... - złapałam zawiechę. No nie, nie teraz.
- Asami zastanawiała się czy na ten ostatni rok nie zostać menadżerką! - powiedziała z uśmiechem Mayumi. - Dlatego chciała się nieco zorientować jak to wygląda.
Gdyby wzrok mógł zabijać, Mayumi byłaby już zimna.
- Och... To miłe? Jeżeli chcesz mogę ci wszystko wytłumaczyć.
- To świetny pomysł! - klasnęła w dłonie czarnowłosa. - Idź Asami ja na ciebie poczekam.
- Jasne. - powiedziałam zakłopotana.
Ruszyłam za Kitą. Czemu mnie coś takiego spotyka? A w ogóle czemu ja się nie odezwałam?
- Mam nadzieję, że cię nie wystraszą i nie uciekniesz. Wiesz coś na ten temat czy jesteś kolejną fanką bliźniaków?
Ja nie, ale w przyszłości martwa Mayumi.
- Wyglądam na taką? - podniosłam brwi.- Po prostu szukam czegoś czym mogłabym się zająć.
- Nie, wybacz, dlatego pytam. Raczej nie oczekiwałbym tego po tobie. Myślisz, że bycie menadżerką to coś dla ciebie?
- Nie wiem, myślę, że mogłabym spróbować. - skłamałam. - Szybko się uczę i jestem dobra jeżeli chodzi o organizację.
- Nie jesteś dobra jeżeli chodzi o prace w grupie. - wytknął. Spojrzałam na niego. - Wybacz, to zabrzmiało źle.
- Nie, nie... W porządku, wiem, że praca ze mną, nie jest spełnieniem marzeń.
- Źle mnie zrozumiałaś...
- Nie musisz się tłumaczyć Kita, znam zdanie większości uczniów na mój temat. Będę robić to co do mnie należy i tyle.
CZYTASZ
Różowe Pelikany ~ K.S
FanfictionAsami Hina jest mistrzynią popadania w kłopoty, każdego rodzaju. Najczęściej jest jak kot, który spada na cztery łapy, jednakże pewnego dnia spotka kogoś, przez kogo już więcej nie będzie musiała spadać.