Rozdział 10: Siostry

78 7 0
                                    


- Przepraszam bardzo co zrobiłaś? - warknęła wściekła Mayumi.

- To co słyszałaś, poza tym powiedziałam, że się zastanowię, że to przemyśle!

- Po co dajesz mu nadzieje skoro i tak się boisz i mu odmówisz! - otworzyłam szerzej oczy. - A co? To nieprawda? Przecież i tak planujesz dać mu kosza, bo się boisz.

- Mam przecież powody żeby się bać.

- Możesz sobie mieć swoje powody ale wiesz co? Twoja smutna przeszłość nie daje ci prawa mieszać i bawić się jego uczuciami.

- Nie bawię się. Dla mnie to też nie jest przyjemne.

- Ach tak? Na początku spędzałaś z nim masę czasu, świetnie się razem bawiliście, potem wepchnęłaś go do tego basenu. W tak krótkim czasie pokazałaś mu siebie, którą ja poznawałam przez lata.

- Mayumi skończ.

- Nie, właśnie, że nie skończę! Teraz odpychasz go bez powodu, próbujesz pchnąć w ramiona Miny, mieszasz mu w głowie i dajesz nadzieje, robisz dokładnie to samo co robili z tobą tamci.

- Nie mam ochoty tego słuchać. Wyjdź. - wstałam z łóżka.

- A właśnie, że nie wyjdę! Teraz posłuchasz mnie do końca! Twoje wymówki są beznadziejne Asami, możesz sobie być zraniona ale przynajmniej nie baw się nim!

- Zamknij się w końcu, nic nie wiesz a gadasz.

- Nie zamknę się. Jesteś naprawdę egoistyczna, co ci szkodzi dać mu szanse? Jak nie wyjdzie to trudno.

- Słuchasz mnie w ogóle, czy jesteś tak zapatrzona w Osamu, że masz mnie gdzieś?

- Słucham?

- To co słyszałaś, wrobiłaś mnie w cholerny klub siatkarski, pomagałam ci, żebyś w końcu ruszyła z miejsca bo od roku jedyne co potrafiłaś to się na niego gapić. Gdyby nie ja nigdy nie miałabyś jego numeru, nigdy byś nie miała jaj żeby do niego zagadać Mayumi. Skończ mi prawić morały.

- Jesteś pierdoloną egoistką Asami. Nie dziwię się, że nie masz przyjaciół, na miejscu Kity miałabym cię gdzieś, on nie zasłużył na to co mu robisz.

- Spierdalaj.

- Ale z ciebie różowy pelikan.

- Co jest z tobą do cholery nie tak. Flamingi są różowe, nie pelikany, pelikany są siwe albo białe.

Nie wiem czemu właśnie w tej chwili to mnie tak zirytowało.

- Gdybyś była tak inteligentna za jaką się masz Asami, zrozumiałabyś co mam na myśli.

Mayumi wyszła i trzasnęła za sobą drzwiami.

W końcu nie musze słuchać jej trajkotania, jakie ona w ogóle ma prawo mnie oceniać? Nic nie wie, nie interesuje ją to co do niej mówię.

Potrzebowała mnie tylko do tego, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o Osamu, nic poza tym.

Niech spływa.

Niech znajdzie sobie inną ofiarę a mi w końcu święty spokój, nie potrzebnie w ogóle pozwalałam komukolwiek wejść do mojego życia, tak to jest jak się łamie obietnice dane samemu sobie.

Ludzie są beznadziejni, zawsze wcześniej czy później zawodzą.

Nigdy się nie prosiłam o jej głupie rady, a ona do chuja pana jeszcze mi będzie mówić, że jestem egoistką w tym co robie.

- No jej niedoczekanie. - warknęłam sama do siebie.

Otworzyłam okno w pokoju i wychyliłam się by zapalić, jeżeli matka wieczorem wyczuje, to mnie zabije.

W sumie wszystko mi jedno.

Zaciągnęłam się kilka razy.

Właściwie to Mayumi ma rację....

Czym różnie się w tej sytuacji od tamtej dwójki, w pewnym sensie robie teraz niemalże to samo co oni.

Ona naprawdę ma racje.

Różowe Pelikany ~ K.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz