Ufałem ci !

332 13 1
                                    

Anakin Pov.

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Ledwo pamiętałem wydarzenia wczorajszej nocy. Jedyne co pamiętam to to, że poszedłem do baru i byłem pewny, że nie wypiłem tak wiele, żeby urwał mi się film. Kiedy rozejrzałem się po pokoju… wpadłem w przerażenie. To nie była moja kwatera ! A to nie było najgorsze… dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że… nie jestem sam w łóżku…. Obok mnie leżała… Padmé ! Natychmiast wstałem z łóżka. Byłem oszołomiony. Nie pamiętałem nic co stało się wczorajszego wieczoru, ale wyglądało na to, że... do czegoś doszło ! Zobaczyłem na podłodze moje ubrania, szybko je ubrałem. Nagle usłyszałem głos.

-Już uciekasz przystojniaku ?

Spojrzałem na łóżko. Padmé się obudziła. Kompletnie mnie zatkało, ale musiałem zadać to pytanie.

-Co się stało wczoraj ?- wydusiłem z siebie.

-Cóż… spotkałam cię wczoraj w barze. Byłeś po kilku drinkach i mówiłeś jak bardzo mnie kochasz i chcesz mnie mieć. Przyszliśmy tutaj i cóż… chyba wiesz co…

Mówiła tak jakby nic się nie stało… ale to nie była prawda ! Mimo, że nie pamiętam wydarzeń wczorajszej nocy byłem pewny, że nie wypiłem tak dużo ! 

Szybko opuściłem dom Padmé, zobaczyłem mój śmigacz zaparkowany tuż pod nim. Wróciłem do Świątyni Jedi. Przy wejściu czekał na mnie mój chłopak. Nie był zadowolony.

-Ani ! Gdzieś ty był przez całą noc ! Martwiłem się !- przytulił mnie zmartwiony.

Poczułem się jak największy drań galaktyki. Kochałem Obiego bardziej niż cokolwiek innego. Jednak… zdradziłem go.

-Przepraszam kochany, jestem i nic mi nie jest.

Puścił mnie i wyglądał na uspokojonego.

-Dobrze, wybaczam ci. Jednak następnym razem informuj mnie kiedy nie wracasz na noc. Naprawdę się martwiłem.

-Obiecuję, że to ostatni raz- przysiągłem.

Weszliśmy do naszego wspólnego mieszkania w Świątyni. Obi-Wan miał trochę pracy papierkowej, więc wziął swój holopad i poszedł do naszej sypialni. Ja zostałem w salonie. Czułem się jak potwór.

Tak bardzo skrzywdziłem miłość mojego życia, a on nawet o tym nie wie.

Zaledwie godzinę później usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła w sypialni. Zaniepokoiłem się, więc wszedłem do środka. Obi siedział na naszym łóżku i cały drżał, płakał. Spojrzałem na podłogę gdzie leżał rozbity holopad. Szybko przywołałem go Mocą. To co zobaczyłem… nie mogłem uwierzyć… To było zdjęcie skąpo ubranej Padmé nad moim półnagim, nieprzytomnym ciałem z podpisem "Teraz jest mój". Znów spojrzałem na Obiego, płakał, płakał przeze mnie.

-Kochanie, wszystko ci wytłumaczę…- zacząłem bezmyślnie.

-Nie nazywaj mnie tak !- przerwał mi gwałtownie. -Jak mogłeś mi to zrobić ! Siedzę w domu całą noc zamartwiając się, a ty zabawiasz się z tą suką !- krzyczał, a z jego leciały łzy.

-Obi, przepraszam cię ! Nie wiem jak to się stało ! Byłem pijany i nic nie pamiętam !- odpowiedziałem.

-A więc to cię tłumaczy !

-Nie, ale nigdy bym ci tego nie zrobił umyślnie ! Kocham cię !

Obi płakał jeszcze bardziej. Ominął mnie i podszedł do drzwi.

-Ufałem ci…. KOCHAŁEM CIĘ !- krzyknął i wyszedł.

Padłem na kolana, a z moich oczu popłynęły łzy. Przez własną głupotę zraniłem i straciłem miłość mojego życia.

~~~~~~~~~

Jakąś chwilę później, szłem przez Świątynię Jedi. Szukałem mojego Obiego. Był tak zraniony i smutny, więc bałem się, że zrobi sobie coś złego. Idąc korytarzem, zobaczyłem Padmé jak rozmawia z jakąś kobietą. Śmiały się i usłyszałam jak mówiły moje imię, postanowiłem podsłuchać.

-Nie mogłam uwierzyć, że ta tabletka zadziała ! Był kompletnie otępiały i spokojnie mogłam go rozebrać.

-Ale zrobiłaś to czy nie ?

-No co ty ! Jeszcze by mnie o gwałt oskarżył ! Po prostu położyłam go na łóżku, zrobiłam zdjęcie i wysłałam do Obi-Wana. Na pewno go rzucił, więc teraz mam do niego spokojny dostęp.

-Jesteś wielka Padmé.

Gotowałem się ze złości. Padmé podała mi tabletki usypiające i okłamała, że ze sobą spaliśmy ! Wysłała zdjęcie do Obiego i zraniła miłość mojego życia ! A to co było później… przelało szalę goryczy.

-Nie masz wyrzutów sumienia ? W końcu Obi-Wan może to przeżyć.

-Nie obchodzi mnie co czuje ten tępy Jedi. Żył sam od lat i zdechnie sam.

Tego było już za wiele. Podszedłem do tej dwójki i mordowałem wzrokiem Padmé.

-Jak śmiesz tak mówić o mojej miłości !- wrzasnąłem wściekły.

-Ale Ani… zrobiłam to dla ciebie… kocham cię…- starała się wytłumaczyć.

-Nie ! Moją pierwszą i jedyną miłością jest Obi-Wan Kenobi ! Zawsze jest i zawsze będzie ! Jeśli jeszcze raz spróbujesz nas rozdzielić, poniesiesz najwyższy wymiar kary !- krzyknąłem i odszedłem cały w nerwach.

I tak nie zamierzałem zostawić tej sprawy. Padmé poniesie konsekwencje swojego zachowania. Mimo, że byłem tak wściekły, odetchnąłem też z ulgą, bo nie zdradziłem Obiego. Jednak nie miałem pojęcia gdzie go znaleźć i jak wytłumaczyć mu, że padłem ofiarą intrygi.

Po przeszukaniu Świątyni, wzdłuż i wszerz wszedłem do ogrodu. Przeszukując go, usłyszałem cichy płacz. Idąc w jego kierunku, zobaczyłem mojego kochanego Obiego siedzącego na ławce. Natychmiast do niego podszedłem, gdy mnie zobaczył, zdenerwował się.

-Zostaw mnie w spokoju !- powiedział zły.

-Obi…- zacząłem.

-Nie !- przerwał. -Wynoś się stąd ! Nie chcę cię więcej znać !- krzyczał płacząc.

Nie mogłem znieść widoku jego cierpienia.

-Obi… proszę pozwól mi wyjaśnić- błagałem go.

-Co wyjaśnić ! Że zdradziłeś mnie z tą Amidalą !- wykrzyczał.

Patrzenie jak on płacze, doprowadzało mnie do szaleństwa. Natychmiast objąłem go ramionami. Szarpał się i chciał uciec z uścisku, ale na szczęście nie dał rady.

-Obi… tak strasznie cię przepraszam ! Wiem, że musisz się czuć okropnie, ale… nie zdradziłem cię… Padmé to wszystko uknuła. Słyszałam jak rozmawia o tym z jakąś dziewczyną. Podała mi tabletki usypiające, zabrała do swojego domu i rozebrała. Do niczego między nami nie doszło ! Przysięgam !

Obi-Wan uspokoił się i popatrzył na mnie.

-Naprawdę ?- wyszeptał.

-Czy ja cię kiedykolwiek okłamałem ?- uśmiechnąłem się lekko.

-Przepraszam cię… powinienem był ci zaufać…- mówił z poczuciem winy.

-Nie przepraszaj… ja zawiniłem… obiecuję ci, że już nigdy więcej nie pójdę do baru- poprzysiągłem mu.

Lekko się zaśmiał. 

-Mam nadzieję… kocham cię…- powiedział pochylając się.

-Ja też cię kocham- odparłem również się pochylając.

Pocałowaliśmy się z ogromnym uczuciem.

Wróciliśmy do Świątyni Jedi. Powiadomiliśmy Senat o tym co zrobiła Padmé. Ku naszej uldze usunęli ją ze stanowiska.

~~~~~~~~~

W nocy leżeliśmy razem w łóżku… Obi spał, a ja przyglądałem mu się z miłością. Czułem się szczęśliwy, że go mam, i że nasza miłość jest bezpieczna.

Obikin: One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz