Nie zostawiaj mnie

280 17 1
                                    

Anakin Pov.

Szłem korytarzami Świątyni Jedi. Próbowałem znaleźć Obi-Wana, ale nigdzie go nie było. Nie widziałem go od kilku godzin. Strasznie się martwiłem. Tak… jesteśmy razem już od roku. Nasz związek jest na razie tajny. Nie chcemy, żeby Rada nas wyrzuciła z Zakonu. Jedyną, która wie o naszej miłości jest moja padawanka Ahsoka.

Kontynuowałem poszukiwania, kiedy zobaczyłem moją uczennicę. Wyglądała na przerażoną.

-Ahsoka, co się stało ?- zapytałem zaniepokojony.

-Mistrz Obi-Wan… on… on jest- jąkała.

Mój strach podniósł się do maksimum kiedy wymieniła imię mojego chłopaka.

-Co jest z Obi-Wanem !- krzyknąłem w szoku.

-Wrócił z misji. Jest w stanie krytycznym- powiedziała drżąc.

Natychmiast pobiegłem do centrum medycznego. Przeszukiwałem każdą salę w nadziei, że zobaczę w jakieś mojego Obiego. 

Gdy doszedłem do okna ostatniej sali, zobaczyłem go… Leżał bezwładnie na łóżku w otoczeniu droidów medycznych. Jego ciało było poranione, a w na brzuchu… rana. Bardzo dobrze mi znana rana po mieczu świetlnym. Nie myśląc racjonalnie wbiegłem do sali.

-Mistrz Skywalker ?- usłyszałem.

Spojrzałem w kąt pokoju i zobaczyłem Mistrza Windu i Yodę. Podszedłem do nich.

-Co mu się stało ?- wydusiłem z siebie.

-Mistrz Kenobi wziął udział w misji przejęcia tajnych danych z bazy separatystów. Niestety został złapany- wyjaśnił Mace.

-Hrabiego Dooku, sprawka to- dodał Yoda.

Ledwo powstrzymywałem narastający we mnie gniew. Obiecałem sobie, że jeśli spotkam Dooku to pożałuje tego co zrobił.

-Dlaczego nikt mi nie powiedział ?! Dlaczego poszedł tam sam ?!- powiedziałem głośno.

-Mistrz Kenobi kategorycznie zabronił nam mówienia o tym komukolwiek, a zwłaszcza tobie Skywalker- odparł Windu.

Kompletnie zamarłem. Dlaczego Obi nie powiedział mi o tak niebezpiecznej misji i poszedł tam sam ? Szybko odszedłem od Mistrzów Jedi i podszedłem do łóżka Obi-Wana.

-Jaki jest jego stan ?- zapytałem droida medycznego.

-Bardzo ciężki. Najbliższe godziny zadecydują- odpowiedział robot.

Musiałem użyć całej swojej siły, aby się nie rozpłakać. Moje serce pękało na samą myśl, że mogę stracić miłość mojego życia.

-Zostawimy was- powiedział Windu.

On i Yoda opuścili salę, a tuż za nimi, droid medyczny. Zostałem sam z Obim. W pokoju panowała niemal kompletna cisza, nie licząc dźwięku sprzętu medycznego.

-Mój kochany- powiedziałem kładąc rękę na jego policzku.

Czułem jego ledwie wyczuwalny oddech.

-Błagam cię… musisz walczyć… musisz się obudzić. Nie chcę żyć bez ciebie…

Łzy same leciały mi po twarzy.

-Proszę cię Obi…- spuściłem głowę ze smutkiem.

Dotykając jego twarzy mogłem wyczuć jak powoli życie ulatuje z mojego ukochanego.

-Nie zostawiaj mnie… proszę… nie chcę cię stracić… kocham cię…

Nagle stało się to czego się obawiałem najbardziej. Sprzęt utrzymujący Obiego przy życiu zaczął niebezpiecznie pikać. Byłem przerażony.

-Kochanie proszę nie odchodź !- krzyknąłem ze łzami.

Wtedy do pokoju weszły medycy i roboty medyczne. Kazali mi wyjść i chociaż chciałem zostać przy Obim, nie chciałem przeszkadzać. Wyszedłem z sali. Cały drżałem, a łzy nadal płynęły. Mój Obi. Człowiek, z którym chce spędzić całe życie, ten kogo kocham najbardziej na świecie, miłość mojego życia umiera, a ja nic nie mogę na to poradzić. Wtedy przyszła Ahsoka.

-Wszystko będzie dobrze Mistrzu. Mistrz Obi-Wan jest silny i nas nie zostawi- pocieszała mnie.

Nie powiedziałem nic, gapiłem się na drzwi sali. Nie mogłem nic zrobić i to mnie przytłaczało.

Czekaliśmy z Ahsoką na wieści o stanie zdrowia Obi-Wana około godziny, chociaż wydawało mi się, że minął cały dzień. Kiedy medycy wyszli z pokoju, przygotowywałem się na najgorsze.

-Co z nim ?- wydusiłem z siebie zrozpaczony.

-Sami zobaczcie- powiedział jeden z medyków.

Wszedłem do środka sali i zobaczyłem najpiękniejszy widok w całym moim życiu.

Obi leżał przytomny na łóżku i uśmiechał się do mnie. Z ogromną radością do niego podszedłem.

-Naprawdę myślałeś, że cię zostawię ?- powiedział słabo.

-Nigdy, nigdy więcej nie idź na misję beze mnie- zagroziłem.

Obi zaśmiał się, a ja z nim.

-Obiecuję, kocham cię.

-Ja ciebie też.

Obikin: One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz