VII

3 1 0
                                    

-nie szarp się tak to nic ci się nie stanie- usłyszałam ten okropny głoś

Poczułam mocne popchnięcie na zimną ścianę. Odrazu syknęłam z bólu.

Rozpłakałam się jeszcze bardziej kiedy koleś próbował się dobrać do moich majtek. Na początku jeszcze próbowałam się bronić, ale zauważyłam, że to nic nie daje a tylko bardziej wkurza tego obrzydliwego typa.

Zamknęłam oczy i modliłam się żeby te piekło jak najszybciej się skończyło

Poczułam zsuwający się materiał i parzący dotyk mojego uda

Nagle usłyszałam szybkie przekleństwo z czyiś ust.

Postanowiłam otworzyć oczy i zobaczyłam to.

Zobaczyłam jakiegoś chłopaka który bije tego pedofila

O jezu

On mnie uratował

A mógł sobie przejść tak jak każdy

Odrazu się z sunęłam na zimny chodnik i popadłam w histerię.  Jak tylko wydałam z siebie cichy jęk podbiegł do mnie chłopak, który mnie uratował i mnie przytulił żeby mnie uspokoić.

-już ciiiiii nic ci się nie stanie- powiedział a jego głos był taki spokojny

Nie wiedziałam co się teraz dzieje byłam tak tym wszystkim przerażona.

-b-boje się- odpowiedziałam mu nie patrząc na to, że w ogóle nie znam gościa

-nie masz się czego bać. Jesteś ze mną i nikt cię nie dotknie- powiedział to tak spokojnie że nawet się trochę uspokoiłam

-i co? Dasz radę wstać i ubrać się?

-n-nie wiem- powiedziałam pierwszy raz spotykając się z brązowymi soczewkami

-chodź pomogę ci- uśmiechną się zachęcająco

Już byłam ubrana. Łzy miałam wytarte ale cały czas leciały nowe.

-gdzie mieszkasz odprowadzę cię żebyś czuła się bezpiecznie. Chyba że nie chcesz.- nie wiem kto mi go przysłał ale będę dziękować każdemu że to akurat ten człowiek.

-Dziękuję-powiedziałam patrząc mu w oczy

-Hej! Już jest wszystko dobrze- podszedł i mnie przytulił

-dziękuje tak naprawdę nie wiem jak by się to potoczyło jak by cię tam nie było- powiedziałam to i od razu poleciały mi łzy

-Ej już jest dobrze tak?

Pokiwałam głową na tak.

-dobra odprowadzę cie bo już się robi bardzo zimno-zaśmiał się

Przeszliśmy długi kawałek do domu a chłopak opowiedział mi że zobaczył jak mi pies ucieka i go szukam wiec wziął go i chciał mi oddać ale zobaczył że ktoś mnie porywa to wtedy się wziął za pomoc. Więc chłopak który mnie uratował nazywa się Tomas i ma 19 lat odprowadził mnie pod same drzwi i pożegnaliśmy się przytulasem

Przez chwilę nawet zapomniałam co się stało trzydzieści minut wcześniej.

„Mój zazdrośnik"Where stories live. Discover now