~Epilog~

547 18 3
                                    

Rok później

-Chloe! Haruko już czeka, pośpiesz się!- krzyknęłam, a brunet jedynie pokręcił głową i się uśmiechnął.

-Spokojnie przyzwyczaiłem się. - powiedział i rozsiadł się na podłodze.- To może trochę potrwać.- powiedział półgłosem ze śmiechem.

-Słyszałam!- krzyknęła blondynka.- Już jestem no...

-Świetnie! A teraz won do szkoły.- powiedziałam, więc wyszli. Shippuje ich, no! Są uroczy.

***

Jesteście pewnie ciekawi, jak moja historia się potoczyła. Otóż powrót do zdrowia wiele mnie kosztował. Sporo pracy i wysiłku... Narazie mogę stwierdzić, że.... Jestem na poziomie podstawowym? Chodzę, biegam, skacze. Nawet chodzę na siłownie i próbuje ćwiczyć. Rehabilitacje kończę za około pół roku, ale myśle o rezygnacji, ponieważ jest już naprawdę dobrze. A co z chłopakami i piłką nożną? Sami zaraz się przekonacie...

Wspomnienie

-Wiesz co... Skoro tak bardzo Cię ranie to proszę bardzo! Zniknę z twojego życia! Nie będziesz miał więcej zmartwień. Naprawdę mam dosyć twoich humorków, co mam zrobić, hm? Zabić się?!

-Prawie Ci się to udało.- odparł chłodno.- Rób co chcesz to twoje życie.- wzruszył ramionami i wyszedł. 

Walnęłam pięściami w stół, powstrzymując łzy. Nie wierze. Ledwo uszłam z życiem. Chciałam, abyśmy wygrali, a Panicz się obraża?! O nie... Tak nie będzie. Z resztą... Teraz to i tak bez znaczenia. Nie stać nas na tak duży dom i będziemy się wyprowadzać. Mama chce spokojną okolice, najlepiej z drugiej strony miasta, aby Chloe miała bliżej do szkoły.  Jesli chodzi o mojego ojca to nie mam z nim kontaktu. Z tego co wiem to jest w więzieniu za przekręty. Narazie nie mam siły, aby usłyszeć wyjaśnienia...

Napisałam do Marka, aby przyszedł, nie wiedząc co innego mam zrobić. Zjawił się dosłownie po chwili. Przegadaliśmy całe popołudnie. Dużo mi doradził... Chciał spotkać się ostatni raz jutro w domku klubowym. Spytał nawet mojej mamy czy będę w stanie się zjawić. Zgodziła się, ale słyszałam, że knują coś za plecami. Co ten pajac znowu wymyślił? Nie wiem, ale mam banana na twarzy, gdy myśle o wszystkich rzeczach, które brunet wymyślił. Jest cudowną osobą. Jest dla mnie, jak brat. Szkoda, że nie będziemy mieszkać blisko siebie. To była najlepsza rzecz w tym mieście, tak szczerze mówić. Zbyt dużo się tu wydarzyło. Będę mogła wszystko zacząć od nowa...

***

-Możemy pogadać?- zobaczyłam blondyna przy wejściu na teren szkoły. Nawet na mnie nie spojrzał.

-Nie. Najlepiej zapomnij o mnie. Nie powinniśmy w ogóle znowu na siebie wpadać.

-Co? O czym teraz mówisz... Jesteś moim przyjacielem...

-Jak widać byłem. Życzę szczęścia na nowej drodze życia Horan.- westchnął i próbował odejść.

-Nie mów tak do mnie i poczekaj!- krzyknęłam na co się zatrzymał.- Co tym próbujesz osiągnąć? Znamy się całe życie, a ty przez jeden błąd chcesz wszystko zaprzepaścić? Naprawdę? Jesteś okrutny Blaze.

-Może i jestem. Może i kiedyś zrozumiesz. Cześć.

-Axel!

-Do zobaczenia mała.

Odszedł, a mi zakręciły się łzy w oczach. To na serio koniec. Straciłam go...

Koniec wspomnienia

Westchnęłam, pakując rzeczy do mojej torebki.

Po 15 minutach byłam już na miejscu.

-Jesteś pewna? Nie musisz tego robić. Masz czas.

Together Friends Forever | Inazuma Eleven✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz