- Po meczu z Królewskimi znam już nasze słabe strony i właśnie dlatego...- zaczął Mark, co przerwał mu Max.-My też je znamy. Wiadomo, że chodzi o siłe i wytrzymałość.-westchnął, a każdy spuścił głowę- Przepraszam chłopaki, czy to was uraziło..?
-Eh, nie ważne. Mark, jakie wyciągnąłeś wnioski?- zapytał Nathan.
-Max ma racje. Brak wytrzymałości to spory problem, dlatego opracowałem nowe ustawienie.- oznajmił.- Zaczerpnąłem to prosto z notesu swojego dziadka.- dodał po rozrysowaniu ustawienia na tablicy.
-Coo?! Dlaczego nie gram, jako wysunięty napastnik?- marudził Willy.
-Ciesz się, że w ogóle jesteś w drużynie dezerterze.- prychnął Grim, na co się zaśmiałam.
-Hy.- prychnął.- To co zrobiłem to było strategiczne wycofanie się.- powiedział oburzony, zakładając ręce na piersi.
Wszyscy opadli zrezygnowani na podłoge, a ja strzeliłam sobie facepalma.
-Hej kapitanie!- odezwał się Sam
-Co takiego?
-Dlaczego nie ma z nami Axela? Przecież go potrzebujemy!- krzyknął, a Kevin spojrzał na niego ze złością wymalowaną na twarzy.
-Słuszna uwaga. W końcu, jedna z dwóch bramek została zdobyta przez niego i Alex. - dodał Willy.
-Bo źle rozegraliśmy ten mecz!- krzyknął Kevin.- Pokaże wam na czym polega piłka nożna!- dodał, wściekły.
-Zluzuj trochę, Kevin.- uspokajał go Grim.
- Nie spinaj się tak bardzo.- zadrwił Todd.
-Axel powiedział, że więcej z nami nie zagra!
-Niby, tak, ale różnie może być...- bronił go Mark.
-Mark ty też nie wierzysz w zespół bez niego?!
-Luz Kevin.- prychnęłam, co zdecydowanie mu się nie spodobało.
-Luz?! Luz?! Oni ewidentnie liczą na Axela! Nie możemy się go ciągle prosić! Damy sobie radę sami!- wybuchnął, unosząc jeszcze bardziej głos.
-Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.- zadrwiłam.- Lecz z tym się zgodze. Nie możemy ciągle liczyć na Blaze'a. Sami musimy dawać sobie rade. Zespół składa się z jedenastu zawodników, a nie z jednego.-powiedziałam śmiertelnie poważnie.
-A-ale to nie prawda!- zaprostestował Mark.
-Musimy sami być w stanie wygrywać swoje mecze! Przejrzyjcie w końcu na oczy!- warknął różowo-włosy, po czym otworzyły się drzwi.
- Słychajcie przyprowadziłam gościa.- powiedziała Silvia, a widząc nasze miny lekko się skrzywiła.- Co taka zmuła? Co się stało..?
-Y, nic takiego..- podrapał się po karku Mark.
-No dobra to wejdź.- powiedziała i gestem ręki zaprosiła tego kogoś do środka. Po chwili ukazała się brunetka średniego wzrostu.
-Co tak śmierdzi?- zapytała. Zaśmiałam się cicho, gdyż co, jak co, ale ma racje. W naszym domku nieźle cuchnie potem oraz starymi skarpetkami. Czasami nawet odczuwam woń sera.
- Po co przyporowadziłaś tutaj tę dziewuchę?- warknął Kevin.
-Ona chce wam coś powiedzieć.- spokojnie odpowiedziała Silvia.
-Wasze zwycięstwo z Królewskimi ocaliło wasz klub przed likwidacją.-odparła z powagą.
-I teraz będziemy rozgrywać coraz więcej spotkań, nie?- zapytał pobudzony Mark.
CZYTASZ
Together Friends Forever | Inazuma Eleven✔️
FanficAlex Horan z powodu Juda Sharpa odchodzi z Królewskich i dołącza do początkującej drużyny Raimona. Spotyka w niej przyjaciela z dzieciństwa. Po czasie udaje im się odnowić kontakt pomimo zmian w charakterach i innych zainteresowaniach. Reszty dowiec...