#3 - New Player.

1.7K 56 39
                                    


- Po meczu z Królewskimi znam już nasze słabe strony i właśnie dlatego...- zaczął Mark, co przerwał mu Max.

-My też je znamy. Wiadomo, że chodzi o siłe i wytrzymałość.-westchnął, a każdy spuścił głowę- Przepraszam chłopaki, czy to was uraziło..?

-Eh, nie ważne. Mark, jakie wyciągnąłeś wnioski?- zapytał Nathan.

-Max ma racje. Brak wytrzymałości to spory problem, dlatego opracowałem nowe ustawienie.- oznajmił.- Zaczerpnąłem to prosto z notesu swojego dziadka.- dodał po rozrysowaniu ustawienia na tablicy.

-Coo?! Dlaczego nie gram, jako wysunięty napastnik?- marudził Willy.

-Ciesz się, że w ogóle jesteś w drużynie dezerterze.- prychnął Grim, na co się zaśmiałam.

-Hy.- prychnął.- To co zrobiłem to było strategiczne wycofanie się.- powiedział oburzony, zakładając ręce na piersi.

Wszyscy opadli zrezygnowani na podłoge, a ja strzeliłam sobie facepalma.

-Hej kapitanie!- odezwał się Sam

-Co takiego?

-Dlaczego nie ma z nami Axela? Przecież go potrzebujemy!- krzyknął, a Kevin spojrzał na niego ze złością wymalowaną na twarzy.

-Słuszna uwaga. W końcu, jedna z dwóch bramek została zdobyta przez niego i Alex. - dodał Willy.

-Bo źle rozegraliśmy ten mecz!- krzyknął Kevin.- Pokaże wam na czym polega piłka nożna!- dodał, wściekły.

-Zluzuj trochę, Kevin.- uspokajał go Grim.

- Nie spinaj się tak bardzo.- zadrwił Todd.

-Axel powiedział, że więcej z nami nie zagra!

-Niby, tak, ale różnie może być...- bronił go Mark.

-Mark ty też nie wierzysz w zespół bez niego?!

-Luz Kevin.- prychnęłam, co zdecydowanie mu się nie spodobało.

-Luz?! Luz?! Oni ewidentnie liczą na Axela! Nie możemy się go ciągle prosić! Damy sobie radę sami!- wybuchnął, unosząc jeszcze bardziej głos.

-Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.- zadrwiłam.- Lecz z tym się zgodze. Nie możemy ciągle liczyć na Blaze'a. Sami musimy dawać sobie rade. Zespół składa się z jedenastu zawodników, a nie z jednego.-powiedziałam śmiertelnie poważnie.

-A-ale to nie prawda!- zaprostestował Mark.

-Musimy sami być w stanie wygrywać swoje mecze! Przejrzyjcie w końcu na oczy!- warknął różowo-włosy, po czym otworzyły się drzwi.

- Słychajcie przyprowadziłam gościa.- powiedziała Silvia, a widząc nasze miny lekko się skrzywiła.- Co taka zmuła? Co się stało..?

-Y, nic takiego..- podrapał się po karku Mark.

-No dobra to wejdź.- powiedziała i gestem ręki zaprosiła tego kogoś do środka. Po chwili ukazała się brunetka średniego wzrostu.

-Co tak śmierdzi?- zapytała. Zaśmiałam się cicho, gdyż co, jak co, ale ma racje. W naszym domku nieźle cuchnie potem oraz starymi skarpetkami. Czasami nawet odczuwam woń sera.

- Po co przyporowadziłaś tutaj tę dziewuchę?- warknął Kevin.

-Ona chce wam coś powiedzieć.- spokojnie odpowiedziała Silvia.

-Wasze zwycięstwo z Królewskimi ocaliło wasz klub przed likwidacją.-odparła z powagą.

-I teraz będziemy rozgrywać coraz więcej spotkań, nie?- zapytał pobudzony Mark.

Together Friends Forever | Inazuma Eleven✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz