"ASTRID!... TY ZDRAJCO!!!"

169 8 2
                                    

Quackity: ktoś zniszczył piece a wy nawet nie wiecie kto?!
Sam: quackity uspokój się
Quackity: uspokój się?! Czemu mam się do kurwa uspokoić łaizy jeba...

Podeszłam do quackiego i skierowałam go w stronę dzwi

Astrid: tak tak panie ważny a teraz idź uspokoić dupe

Quackity wyszedł wraz z Slimecicle, a ja zamknęłam za nimi dzwi i zostałam w pokoju z fundy'm, awesamem, purpled'em i foolish'em

Astrid: jebany głupek tss

Sam podszedł do pieca i patrzał na niego

Sam: foolish to ty zniszczyłeś prawda?

Foolish spóścił głowę, wszyscy byli jakby nieobecni, chwile była cisza ale ją przerwałam

Astrid: a tak właściwie do czego jest ten piec?
Sam: to nie taki zwykły piec, jak coś w nim przepalałaś to się to podwajało
Astrid: i ja teraz o tym się dowiaduje?!
Astrid: w sumie sama bym to zniszczyła aby ino pana z blizną powkurwiać
Fundy: ty się go nie boisz

Kiedy to powiedział przypomniało mi się początek jak tu trafiłam i spotkanie z "Świrski przyjacielem"

Astrid: wiesz co... Nie nie boję się go lisie wręcz przeciwnie, widzę że ma łeb na karku lecz jest dupkiem
Sam: nawet jak się go nie boisz, to on może cię zabić weź pod uwagę że można cię zranić
Astrid: ale ja wiem, aleee powiedzmy że znam osobę z która nie zadrze

Wszyscy się na mnie spojrzeli zdziwieni i zdezorientowani

Astrid: to panowie może zacznijmy tak... Kto z was jest tu z własnej nieprzymusowej woli lub nie został zmanipulowany

Tak jak myślałam nikt ani się nie odezwał ani nie podniósł ręki

Astrid: no kurwa co z wami? Wiecie do czego dąże?
Sam: chcesz zrobić bunt mam racje?
Astrid: dokładnie creeperze wiem że on nawet jednego z was dał zabić a teraz zrekrótował

Spojrzałam na foolish'a który zrobił to samo

Foolish: *wzdycha* jestem z tobą młoda
Astrid: dziękuje

Po skończeniu poleciałam do techno któremu powiedziałam wszystko z dziś

Techno: czyli jak myślałem, dobra robota
Astrid: hehe a tu się coś zmieniło?
Techno: poza tym że wilburowi odbija to nic
astrid: hehe czyli norma

Roześmiałam się i weszliśmy do środka

Po kolacji poszłam do siebie, i przeglądałam książki jednak w pewnym momencie ogarneło mnie dziwne uczucie, chciałam to zignorować lecz głowa zaczynała mnie coraz bardziej boleć, wyleciałam na zewnątrz i spojrzałam na księżyc, był zasłonienty lecz i czerwony

Astrid: co jest czerwony księżyc

Usiadłam na schodach i patrzałam w niego

Phil: hej Astrid czemu nie śpisz?
Astrid: cześć... Spójrz jest czerwony księżyc bardzo dziwny
Phil: hmm zbliża się pełnia, czerwony księżyc pojawia się raz na 100 lat jeszcze całkowicie się nie odsunął
Astrid: raz na 100 lat?
Phil: tak mamy szczęście

Chwile tak siedzieliśmy lecz w końcu poszłam spać.
Zbliżał się dzień *chaosu* szykowałam się i też widziałam że reszta z las nevadas coraz mniej ufają quackiemu, a on sam coraz częściej zapuszczał się w te rejony

Idę z tommy'm oraz wilbur'em po lesie

Tommy: czyli co?
Wilbur: czyli idziemy rozmawiamy i tyle
Tommy: w twoich ustach to nie brzmi dobrze

Podeszliśmy do ustalonego miejsce wilbur i quackity rozmawiali Tommy stał koło brata a ja pomiędzy oboma. Chwile dyskutowali jednak jak się można było spodziewać obaj są dość wyszczekani

Quackity: nie pierdol
Wilbur: kto tu niby pierdoli ja przynajmniej mam kogoś kto pomoże
Quackity: Astrid zabij ich!

Trójka jak i reszta las nevadas spojrzeli na mnie a ja pokiwałam głową

Quackity: nie? Sprzeciwiasz się?

Wykorzystał okazję że jestem bezbronna i wyciągnął miecz po czym w mnie nim rzucił.
Byłam zdezorientowana widziałam że Tommy jak i wilbur wyciągneli miecze. W momencie kiedy miał mnie uderzyć coś go zablokowało, odsunełam ręcę którymi zakryłam oczy, zobaczyłam że techno zablokował quackiego który wyglądał na nieźle zdezorientowanego

Techno: *mówi cicho* coś ci zrobił?
Astrid: *mówi cicho* nic, dzięki
Quackity: TECHNBLADE?! CO TY TU KURWA ROBISZ?!
Techno: likwiduje pasożyty

Pomiędzy mną a techno i quackitym staneli jeszcze wilbur i Tommy

Quackity: ASTRID!... TY ZDRAJCO!!!
Astrid: powinieneś bardziej uważać kogo rekrutujesz ja cie ostrzegłam

Widziałam że fundy za quackitym odrazu uciekł, sam stał z bronią, foolish był zdziwiony jednak uśmiechnął się, poklepał sama po ramieniu i odszedł a creeper za nim

Tommy: chyba cię opuścili śmieciu
Quackity: zabije was!
Tommy: powodzenia... CO DO KURWY

z ziemi wyszły pistony

Quackity: zaraz się przekonamy

Pistony wystrzeliły chłopaki zasłonili się tarczami, kiedy strzały się skończyły techno wraz z wilbur'em zaatakowali quackiego a on uciekł do swojej bazy.
Wrócili i wracaliśmy do domu

Wilbur: wyszło hujowo ale przynajmniej oberwał
Techno: pieprzony dyktator... Hmm? Astrid co ci?
Astrid: ty widzisz że jesteś ranny?

Spojrzał na ramię które mu krwawiło

Techno: hmm trudno to tylko rana
Astrid: tylko? Japierdole

W domu opatrywałam ramię techno, wilbur siedział naprzeciwko nas a Tommy wraz z phil'em przynieśli kanapki

Tommy: ale i tak mina big Q była bezcenna, ten myślał że Astrid nas zabije skont on w ogóle cię znał?

Wraz z techno póściliśmy sobie spojrzenie było wiadomo że tajemnica wychodzi na wierzch

Astrid: on już miał okazję aby mnie poznać
Tommy: czyli co? Pracujesz u niego?
Astrid: ehh powiedzmy że połowicznie, *wzdycham* robiłam za szpiega ale nie dla niego a u niego
Tommy: co kurwa
Wilbur: czyli wyłapywałaś informacje i nic? Czemu nasza czwórka nic nie wie?
Techno: trójka
Tommy: co znaczy trójka... Wiedziałeś o tym?!
Techno: tak wolę pilnować takie sytuacje, ale i ogółem różne sprawy
Tommy: japierdole

Rozerwałam koniec bandarza i zawiązałam

Astrid: gotowe
Techno: dzięki Astrid
Tommy: a tobie wilbur co? Co się tak patrzysz?
Wilbur: pasują do siebie
Tommy: co
Wilbur: o spójrz, pasują do siebie

Ja, techno i Phil wysłaliśmy sobie spojrzenie

Techno: wy tak serio?
Wilbur: no co prawdę mówie
Techno: nieźle jesteście ślepi

Obaj się roześmieliśmy, techno opar się i dał ręcę za szyję a Tommy i wilbur patrzeli na nas zdziwieni, w pewnym momencie will chyba zrozumiął bo zrobił wielkie oczy

Wilbur: wy... Jesteście...
Techno: tak
Astrid: aha
Tommy: ja nie rozumiem co oni?
Wilbur: kurwa jego mać technoblade nie pierdol bo nie uwierzę
Techno: to nie wież
Wilbur: japierdole idę się najebać
Tommy: kurwa o co chodzi?
Wilbur: *krzyczy z kuchni* techno ma dziewczynę
Tommy: CO KURWA

Tommy pobiegł do wilbura i obaj zaczęli wrzeszczeć, ja siedziałam po turecku i patrzałam w stronę kuchni a techno się śmiał

Techno: czyli im nie powiedziałeś
Phil: obiecałem to i nie powiedziałem
Astrid: oni tak zawsze?
Phil: są zdziwieni po techno można się wszystkiego spodziewać lecz nie tego

Po patrzałam na phila po czym na techno

Astrid: a czego ty świnko jeszcze nie zrobiłeś? Bo wiem że kraj już rozjebałeś
Techno: hehe a nie wiem
Astrid: no tak
Tommy: TO NIESPRAWIEDLIWE ZNÓW JA ZOSTAŁEM

Zaczeliśmy się śmiać

Nieugięty Bóg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz