Myślałem o sytuacji z imprezy przez cały weekend i regularnie zaglądałem do telefonu. Czekałem na wiadomość, na wyjaśnienia, na propozycję rozmowy. Jednakże, Marcel nic do mnie nie napisał. Widocznie nie kłamał mówiąc, że nasz kontrakt zakończy się wraz z pocałunkiem. Ale dlaczego zależało mu na tym aż tak, że poświęcił całe to wysługiwanie się mną dla jednego durnego buziaka?
Czy to możliwe, że mu się podobam?
— No i wtedy mówię jej, że dwójka to nie jest zła ocena — mówił Mateusz, gdy szliśmy do klasy. — A ona na to, że to jest NAJGORSZA OCENA, ogarniacie to? NAJGORSZA!
— Jest wkurzona, bo widziała jak grałeś dzień przed sprawdzianem — odparł Adam.
Cholera, to możliwe. Możliwe, że zwyczajnie się we mnie zakochał. Ale jeśli tak, to dlaczego nie napisał do mnie po całej tej sytuacji? Przecież, gdyby Marcel chciał wykorzystać te rozkazywanie, aby coś między nami zaszło, skontaktowałby się ze mną.
— Ale mówiłem jej przecież, że dzień przed testem się odpoczywa, no!
Zresztą, dlaczego to ja mam się tym przejmować? Nie interesują mnie mężczyźni. Będę musiał jakoś delikatnie mu to powiedzieć, kiedy zagada do mnie w szkole. O, o wilku mowa.
— Groziła, że odłączy mi Internet — kontynuował Mateusz.
Zobaczyłem, że Marcel zmierza w stronę szafek, gdy my szliśmy już w kierunku schodów. Nasze spojrzenia się spotkały. Spuściłem głowę zerkając jednak na niego dyskretnie. Zacząłem układać w głowie, co powiedzieć, jeśli poruszy ten temat przy moich kumplach, jednak nim doszło do jakiejkolwiek wymiany słów Marcel minął mnie obojętnie.
— Aleks, słuchasz mnie w ogóle?! — spytał nagle Mateusz.
— Ta, mówiłeś o tym jak grałeś w Fortnite'a z młodszą siostrą — odparłem.
— To było pieprzone dziesięć minut temu! — odparł rudy.
— Jesteś czerwony jak papryka — powiedział Adam. — Aleks, wszystko ok?
— N-naprawdę? — rozluźniłem kołnierz. — Za gorąco mi w tej bluzie — odparłem.
Rzeczywiście, gotowałem się zarówno ze złości jak i zawstydzenia. Dlaczego mnie zignorował? I dlaczego czuję ten nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej, gdy myślę o sytuacji sprzed chwili?
*****
Drugą lekcją był niemiecki. Samotnie udałem się pod salę. Marcela jeszcze nie było, ale widziałem Maję. Siedziała na schodach, chyba mnie nie zauważyła.
Marcel także mnie nie zauważył, gdy pojawił się na korytarzu. Minął mnie i podszedł do sobotniej solenizantki. Zamienili ze sobą kilka słów. Brunet uśmiechał się. Ona także, chociaż znacznie mniej.
— Cholera — szepnąłem sam do siebie i podszedłem do dwójki rozmawiających, mimo że właściwie ich nie lubiłem. Rozmowa ucichła. — Hej — zacząłem. — Myślicie, że będzie pytać?
— Wątpię — Maja rozpromieniała zaś z twarzy Marcela zniknął uśmiech. — Dopiero zaczęliśmy nowy temat.
— Aleks nie zauważył — wtrącił Marcel.
— Aleks? — powtórzyłem.
— Nie tak cię nazywają kumple? — zdziwił się Marcel. — Myślałem, że możemy nimi zostać...
Czułem, że gotuję się w środku. Ręce mi drżały, broda chyba także. Chciałem zabrzmieć donośnie i dobitnie, jednak zamiast tego słabo wydukałem:
— Marcel, chodź na słówko.
Chłopak westchnął, powiedział Mai, że zaraz wróci i poszedł za mną na koniec korytarza. Usiadłem na parapecie, bo moje nogi tak drżały, że bałem się, że zaraz się wywalę, a to byłoby głupie.
— Więc? — zaczął brunet krzyżując ramiona. — Co to za słówko?
— Dlaczego mnie pocałowałeś? — spytałem.
— Chciałeś powiedzieć: „Dlaczego cię pocałowałem?" — Marcel uśmiechnął się zuchwale przedrzeźniając mnie.
— Chciałem powiedzieć: „Dlaczego zmusiłeś mnie do pocałowania siebie, kretynie?" — czułem, że policzki znowu mi się czerwienią. — Słuchaj, jeśli jesteś gejem...
— Myślę, że źle to odebrałeś — Marcel wszedł mi w słowo. — Nie kazałem ci mnie pocałować, dlatego, że mi się podobasz, tylko dlatego, że chciałem ci pomóc. W końcu się od ciebie odczepiła, prawda?
— O czym ty mówisz?
— O Mai — odparł spokojnie. — Wyświadczyłem ci przyjacielską przysługę. Widziała nas.
— O czym ty mówisz? — powtórzyłem. Czułem, że dłonie mi się pocą, że drżę ze strachu, że zaraz spadnę z tego parapetu. — Jak to ,,widziała"...
— Widziała nas — powtórzył — jak się całujemy. Myśli, że wolisz chłopców, więc odczepi się od ciebie. Chyba zauważyłeś, że za tobą szalała, prawda?
— Żartujesz sobie ze mnie?! — zeskoczyłem z parapetu i złapałem czarnowłosego za kołnierz. Był spokojny.
— Z jej perspektywy pocałowałeś mnie. Nie znała kontekstu, nie słyszała naszej rozmowy. Wyświadczyłem ci tylko przysługę — odparł. — Wykorzystałem rozkaz, aby ci pomóc.
— I co, teraz myśli, że się spotykamy?! — spytałem.
— O to się nie martw — odparł chłopak. — Byłeś schlany w trzy dupy. Słuchaj, wygląda to tak: Pocałowałeś mnie, bo jesteś gejem, ale nic między nami nie ma. Dałem ci kosza. A ona da ci spokój, bo wie, że jesteś dla niej nieosiągalny. Maja nie cierpiała, a ty nie masz problemu. Wszyscy zadowoleni. Swoją drogą, to jej wina, że tak cię schlali. W tej grze Magda specjalnie cały czas dolewała ci wódkę. Maja zamierzała wyznać pijanemu tobie uczucia, bo tak byłoby łatwiej, jednak wyszło, jak wyszło.
— Zaraz cała szkoła będzie gadać... — nie obchodziło mnie już to, że zostałem wykorzystany. Całe moje licealne życie było zagrożone. Jeśli ktokolwiek się dowie...
— Nie martw się o to. Wie tylko ona i Magda, gdyż pożaliła jej się na imprezie. Ale spokojnie, gadałem z nimi, nie powiedzą nikomu, jeśli o to się martwisz.
— Nie o to się martwię! — odparłem. — Chodzi o to...
O co? Mówiłem, aby mówić. Sam nie wiedziałem, co tak bardzo stresowało mnie w tej sytuacji. Przerwał mi dzwonek.
— No, no, pora na niemiecki — westchnął Marcel poprawiając koszulkę i bez słowa odszedł zostawiając mnie i moje poszarpane uczucia samego przy tym brudnym parapecie.
Ukucnąłem na ziemi. Było mi słabo, nieprzyjemnie mnie kłuło w klatce piersiowej. Nie idę tam nie ma szans, nie wytrzymam w tym miejscu ani chwili dłużej. Dygotałem ze stresu, a w uszach słyszałem nieustający, nieprzyjemny głuchy szum.
Zacisnąłem wargi i schowałem twarz w dłoniach.
Marcel i Maja. Oba te problemy zniknęły z mojego życia w jednym momencie. Dlaczego więc czuję się zawiedziony?
![](https://img.wattpad.com/cover/288325332-288-k470335.jpg)
CZYTASZ
Sąsiad ze zbitym oknem | bxb
Novela JuvenilOlek nie rozmawiał zbyt wiele z Marcelem, pomimo że byli kolegami z klasy i sąsiadami zarazem. I szczerze - wolałby, aby tak pozostało. Jednak, kiedy pewnego dnia, podczas gry na dworze, zbłąkana piłka przypadkiem trafia w okno Marcela Wiśniewskiego...