10. Kłamstwo za kłamstwem

37 8 3
                                    

Tej nocy nie spałem zbyt dobrze. Właściwie, to niemal nie zmrużyłem oka. Byłem zmartwiony z dwóch powodów. Po pierwsze, uświadomiłem sobie, że zakochałem się bez wzajemności. Po drugie, prawdopodobnie z moją orientacją seksualną było coś nie tak.

Nigdy nie byłem zakochany. Dziewczyny kompletnie mnie nie interesowały, ale przekonywałem się, że to dlatego, że jeszcze nie znalazłem „tej jedynej". Ale co jeśli „tą jedyną" okazał się inny chłopak?

Ktoś zadzwonił do drzwi. Rodzice byli już w pracy, przerwałem więc śniadanie i poszedłem otworzyć. Do wnętrza domu momentalnie dostało się chłodne powietrze. które od razu zaczęło szczypać mnie w policzki. Ujrzałem Marcela.

— Zapomniałem wcześniej ci ją zwrócić — powiedział rzucając do mnie tą nieszczęsną piłkę, która kilka tygodni temu zbiła okno w jego pokoju. — Cześć.

Nie powiedziałem ani słowa. Zamknąłem drzwi za brunetem. Rzuciłem piłkę gdziekolwiek, przy butach i ukucnąłem na ziemi, kuląc się w kłębek. 

Co zrobić, aby być znowu normalnym?

*****

Zrezygnowałem z pójścia do szkoły, gdyż gdy Marcel mnie odwiedził miał plecak na plecach. Oznaczało to, że z jakiegoś powodu prawdopodobnie wybierał się na lekcje drugi dzień pod rząd.

Usiadłem w salonie na kanapie i włączyłem telewizor. Szybko jednak straciłem zainteresowanie porannym serwisem informacyjnym i go zgasiłem. Zadzwonił telefon. Zobaczyłem, że to Adam. Nie odebrałem. Powiem im później, że zaspałem, a jak się obudziłem była już dziesiąta i nie chciało mi się iść na tylko dwie lekcje.

Postanowiłem pograć na komputerze, ale to także znudziło mi się po piętnastu minutach. Otworzyłem przeglądarkę internetową. Wyszukałem w niej:

„Co zrobić aby być hetero?"

Orientacji seksualnej nie można zmienić, jest ona zakodowana w neuronie INAH3.

Orientacji nie zmienisz. Pozostaje tylko zaakceptować to.

Przejdzie ci, gdy dorośniesz.

Z jakiegoś powodu prychnąłem śmiechem widząc ostatnią poradę. Przejrzałem kilka innych stron, ale wszystkie sugerowały to samo. Zaakceptować to lub nie szukać związku. Druga opcja wydawała się rozsądniejsza. Muszę po prostu zdystansować się od Marcela, co nie powinno być trudne, bo w końcu i tak mieliśmy zerwać kontakt.

Usłyszałem dzwonek do drzwi. Myśląc, że to pewnie listonosz, poszedłem otworzyć. Jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałem za nimi Adama.

— Aleks, co się stało? — powiedział na przywitanie.

— Nic — odparłem układając już w głowie moje kłamstwo w zdanie. — Zwyczajnie zaspałem, a skoro minęły już trzy lekcje to uznałem, że nie warto jechać na dwie ostatnie.

— Wiesz, że możesz ze mną pogadać — Adam zignorował moją wymówkę. — O wszystkim. I nie musisz kłamać.

— Nie kłamię.

Czułem się okropnie. Adam przyjechał na prawie drugi koniec miasta specjalnie dla mnie, bo się martwił, a ja mu sprzedaję kłamstwo za kłamstwem w drzwiach. Ale co poradzę na to, że nie mogę mu powiedzieć prawdy?

— Pokłóciłeś się z Mają, prawda? — spytał.

Że co? Skąd mu w ogóle wpadło do głowy coś takiego?

— Widzieliśmy z Mateuszem, że ostatnio byłeś z nią blisko — kontynuował Adam. — A od poniedziałku Maja jest wręcz przyklejona do Marcela. Odbił ci dziewczynę?

Słysząc, że Maja jest „przyklejona" do Marcela zrobiło mi się słabo. Jednak, jednocześnie uspokoiłem się widząc, że chłopaki niczego nie podejrzewają i w dodatku, myślą, że podoba mi się dziewczyna. Znalazłem w tym idealny pomysł na kłamstwo.

— Nie była moją dziewczyną — zacząłem. — Ale tak, podobała mi się. Myślałem, że coś z tego będzie, że on..a też coś czuje. Ale wyszło na to, że woli Marcela. Coś wydarzyło się między nimi na tej jej osiemnastce... Chodź do środka, bo zimno tu leci.

Adam poszedł od razu na górę, a ja zaparzyłem nam kawę, której zwykle nie piję, ale na którą miałem teraz ogromną ochotę. Zaśmiałem się pod nosem. Kiedy coś mnie stresuje, jestem skłonny do używek. Miałem fazę na papierosy, gdy w gimnazjum dużo kłóciłem się z rodzicami, a teraz, od soboty, tworzę wielki ciąg alkoholowy. Kawa to chyba najmniejsze zło z tego wszystkiego.

Poszedłem na górę z dwoma kubkami. Adam siedział na fotelu przy biurku. Postawiłem dwa kubki na blacie i usiadłem na łóżku.

— Widziałem, że odzyskałeś piłkę — wspomniał chłopak biorąc kubek do rąk. — Wiśniewski ci ją oddał?

— Tak — odparłem. — Powiedział przy tym, że mam się nie zbliżać do Mai.

— Jaki on jest?

Prawie wyplułem kawę słysząc to pytanie. Z trudem zachowując spokój przełknąłem napój. Adam obserwował mnie uważnie.

— Wiesz co, nie znam go za bardzo — zacząłem. — Wiem tylko, że nie zasługuje na tak cudowną dziewczynę jaką jest Maja. Gadałem z nim właściwie tylko kilka razy, zawsze jest taki oschły i ponury oraz zachowuje się jakby nienawidził wszystkich ludzi dookoła, a najbardziej siebie samego.

Adam przytakiwał. Nie dopytywał mnie o to już bardziej. Udało mi się zmienić temat. Wymusił jednak na mnie, abym obiecał, że pojawię się jutro w szkole. 

W porządku, nie ma problemu. W końcu, jutro Marcela nie powinno w niej być.

Sąsiad ze zbitym oknem | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz