Stiles nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, kiedy opuścił lotnisko, przybył do Londynu.
- Stilinski!
Brunet spojrzał prosto przed siebie, gdzie byli Jackson i bliźniacy, którzy uśmiechali się radośnie, gdy go zobaczyli. Z biegiem czasu Stilesowi udało się nawiązać bardzo dobre relacje z Jacksonem, oprócz tego, że zawsze pod maską zarozumiałej blondynki, wiedział, że jest sam i czuł, że nie pasuje i właśnie tam tych dwóch miało to wspólnego. Z bliźniakami, mimo że jako pierwszy nie ufał im z biegiem czasu, a potem po nogitsune zbliżył się do nich, byli jak dwaj młodsi bracia, którzy zawsze go denerwowali.
- Cześć chłopaki, dobrze was widzieć – przywitał ich brunet, gdy był przed nimi
- Jeśli mam być szczery, zdziwiłem się, że przyjdziesz - skomentował Jackson, obejmując ramieniem kasztanowca.
- To jedyne miejsce, do którego mogłem się udać. Czy możemy pójść w bardziej prywatne miejsce? - uśmiechnął się lekko martwiąc pozostałą trójkę - Wtedy możemy porozmawiać bez problemów
- Chodźmy do domu – powiedział Aiden biorąc walizkę i idąc w stronę samochodu
...............................................................
Gdy tylko przybyli do mieszkania chłopców, Stiles usadowił się i zaczął opowiadać im wszystko, co się z nimi stało, o Theo, straszliwych lekarzach, chimerach i Donovanie, a także o tym, jak Scott mu nie ufał, jak zdradził go.
- Ten idiota, zawsze wiedziałem, że jesteś za dobry dla tego idioty McCalla - powiedział Jackson przez zęby, był naprawdę wściekły na to, jak potraktował Stilesa, nawet jeśli Stiles zabił tego chłopca, nie powinien się tym przejmować, to był on czy tamto idiota.
- Dobra Jacks, myślę, że to było to, czego potrzebowałem, aby mieć odwagę opuścić Beacon Hills, chcę się zmienić i nie chcę być człowiekiem, z którego zawsze korzystają, a w końcu nawet nie warto. Chcę pokazać Scottowi, jak bardzo się myli, nie ufając mi
- Zostaw to nam, pomożemy ci się przebrać – powiedział Ethan, podczas gdy pozostali kiwali głowami.
- Zaufam Ci teraz chcę tylko spać
- Zaprowadzę cię do twojego pokoju – powiedział Jackson patrząc czule na ziewającego bruneta
Stiles podążył za Jacksonem do pokoju pod koniec, czasami dziwiąc się, ile pieniędzy blondyn musiał mieć na mieszkanie tak duże, aby cztery osoby mogły dobrze żyć.
- To tutaj, Aiden zostawił twoje rzeczy, gdy przyjechaliśmy
- Dzięki za wszystko Jacks, wiem, że to było z nienacka, ale obiecuję, że dostanę pracę
- Stiles, uspokój się. Po prostu odpocznij, bo jutro będzie długi dzień – powiedział Jackson, zostawiając pocałunek na czole człowieka, a potem odchodząc, pozostawiając drugiego lekko zarumienionego.
- Te idiotyczne kundle – szepnął Stiles wchodząc do pokoju siedząc na łóżku ze wzrokiem w oknie patrząc na piękne miasto. To był nowy początek.
Wziął komórkę, widząc, że było kilka wiadomości od jego ojca narzekających na obecność Petera, ale Stiles uśmiechnął się, wiedział, że to tylko fasada, ponieważ jego ojciec lubił tego szalonego wilka. Miał wiadomość od Petera, która obiecała zaopiekować się ojcem i innymi, miał wiadomość od Lydii, że czuje się lepiej, a na koniec wiadomość od Dereka, że chce porozmawiać.
Z małym uśmiechem na twarzy wykręcił numer starego alfy.
- Stiles?
- Cześć Derek, jak minęła podróż z Breaden? Czy znalazłeś jakieś wskazówki dotyczące pustynnego wilka?
- Nie bardzo, mógłbym wykorzystać twoje umiejętności detektywistyczne
Stiles śmieje się lekko.
- Nigdy nie sądziłem, że to od Ciebie usłyszę Derek, ale jeśli coś znajdę, wyślę Ci to
- Dziękuję - milczeli przez kilka sekund - Peter opowiedział mi trochę o tym, co się stało. Nic ci nie jest?
Westchnął zmęczony, nie było w porządku, ale po prostu potrzebował czasu.
- Będę... Nie będę cię okłamywał to był ciężki cios ale wiem że dam radę to przezwyciężyć. Jeśli wrócisz przede mną do miasta, musisz zająć się stadem, są trochę idiotyczni, ale cię potrzebują.
- Nie jesteś w mieście? Peter mi nic nie powiedział
- Nie martw się wilkołaku, jestem bezpieczna są ludźmi godnymi zaufania. Jestem śpiący, więc porozmawiamy później Derek
- Do zobaczenia Stiles
- Żegnaj wilkołaku
- Stiles
- Tak?
- Miło było cię słyszeć
- Pomyślałem o tym samym
Stiles uśmiechał się, gdy odkładał połączenie, czasami tęsknił, gdy Derek był alfą, w rzeczywistości był dość zaskoczony, że do tego czasu wszyscy jeszcze żyli. Będzie tęsknił za nimi, ale trzeba było odejść, nie mógł wiecznie iść w ten sam sposób.
- Idź spać Stilinski! - wrzasnął Ethan z zewnątrz rozbawiając go
- Przestań szpiegować psia pchło!
On będzie w porządku.

CZYTASZ
Nie jestem taki sam - Sterek
FanfictionPo tym, jak Derek odchodzi z Breadenem, sprawy przybierają swój bieg, a Stiles jest tym, który cierpi najbardziej, ale po zdradzie Scotta przez przekonanie Theo po prostu ma dość, poddaje się i postanawia pojechać do Londynu, gdzie Jackson pomaga mu...