W przerwie na lunch wymknęłam się spod badawczego spojrzenia Tiny, która nieustannie opowiadała o swoim spotkaniu z "boskim Willem". Mam wrażenie, że nie słuchałam o zwyczajnym chłopaku, który przyniósł do filmu piwo i chipsy, a o supermanie ratującym populację ludzką przed meteorytem. Każda cecha, jaką przypisywała mężczyźnie o blond lokach, z wyglądu przypominającego Kapitana Amerykę, była na najwyższym poziomie stopniowania. Najlepszy, najpiękniejszy, najprzystojniejszy, najzabawniejszy, najseksowniejszy, najmądrzejszy, najzdolniejszy, najpopularniejszy... Ogólnie, jakby do kogoś nie dotarło albo ktoś nie zrozumiał, to Will jest cały "naj" i nikt nie może się z nim równać.
Przekroczyłam próg ogromnych, dwuskrzydłowych drzwi, zastanawiając się, od czego powinnam zacząć poszukiwania informacji. Biblioteka świeciła pustkami, jeśli chodzi o ludzi, co bardzo mnie ucieszyło, bo po paplaninie Tiny marzyłam o ciszy i spokoju, by dać odpocząć uszom i mózgowi, który omal nie eksplodował. Nie żeby nie interesowało mnie, co przyjaciółka ma do powiedzenia, ale mogłaby mówić trochę mniej, zwłaszcza o Willu, którego niedługo chyba znienawidzę, jeśli kolejny raz będę musiała wysłuchiwać o tym, jaki jest super. Oprócz starszej pani, która powoli i głośno stukała w klawiaturę komputera za masywnym biurkiem i dwóch panów wykładających książki na półki, nie było tu żywej duszy, a przynajmniej nie napotkały takowej moje oczy. Weszłam między regały, nie mając pojęcia, jaki dział literatury wybrać. Przerzucałam wzrok z tytułu na tytuł, z półki na półkę, ale nie było nic, co mogłoby trafić w kanon poszukiwanych przeze mnie informacji. Nie chciałam prosić o pomoc, bo wyszłabym na dziwaczkę, pytając o stwora, który być może nie istnieje, jednak, jeśli miało to pozostać tajemnicą, musiałam najmocniej jak mogłam wysilić swój przesiąknięty informacjami o Willu mózg. Jedyne co przyszło mi do głowy to słowa Sierry, że nie chce powielać plotek, bo to tylko głupia legenda. Tam postanowiłam rozpocząć swoje poszukiwania. Udałam się w stronę legend i baśni, jakie posiadamy na masywnych półkach.
Wodziłam wzrokiem po wciąż kolorowych, ale jednak mimo wszystko już wyblakniętych grzbietach, delikatnie muskając palcami różnego rodzaju fakturę grubych i cienkich opraw. Chwyciłam za jedną z obszernych ksiąg i powoli przerzuciłam kilka stron z początku, środka i końca. Sprawdziłam spis treści, ale nic nie wskazywało na to, że uda mi się znaleźć to, czego szukam, mimo wszystko nie złamało to mojego ducha. Chciałam wiedzieć, czy Sierra nie wpuszcza mnie w maliny i czy powinnam być przygotowana na nadwampira, z którym adept na moim poziomie nie ma praktycznie szans. Po kilku kolejnych nietrafionych wyborach mój zapał zaczął przygasać. Miałam ochotę wyjść i się poddać, żeby może wrócić kolejnego dnia z nową ochotą do działania, ale postanowiłam przeszukać jeszcze kilka książek w ten sam sposób, by nie mieć sobie nic do zarzucenia.
Biała księga ze złotymi napisami wpadła mi w oko niemal natychmiast, wołając mnie do siebie z końca półki. Musiałam się nieźle nagimnastykować, by ją dosięgnąć. Kiedy już mi się udało i poczułam jej ciężar w rękach, od razu otworzyłam spis treści. Powoli jechałam palcem po literach, wczytując się w tytuły wytłuszczone na stronie. Moją uwagę przykuł tylko jeden, spośród setek przeczytanych dzisiejszego dnia - "Czerwonooki diabeł". Żaden nie przypominał mojego znaleziska. Czyżby to było to, czego aktualnie szukam? Kiedy przekartkowałam na stronę trzysta czterdzieści osiem, z wielkim rozczarowaniem i złością zauważyłam, że nie ma kartki, na której znajdowałby się taki numer. Strona, a właściwie kilka z nich, została wyrwana z opasłego tomiska, jakby ktoś nie chciał, żebym poznała prawdę. Czyżby Sierra wiedziała, że będę szukać i postanowiła przenieść żart na zupełnie inny, wyższy poziom i dopuściła się niszczenia szkolnego mienia? Pokręciłam głową, nie dowierzając w swoją głupotę. Może i Sierra jest podła, ale nie kręci jej raczej wandalizm w szkolnej bibliotece. Musiałaby naprawę nisko upaść, żeby dopuścić się czegoś tak nieracjonalnego i dziecinnego.
CZYTASZ
HEAVENSDORF
VampireNowe otoczenie, nowa szkoła, nowe wyzwania. Kiedy Anna wyjeżdża z Ravenwood, nie może liczyć na spokój i odpoczynek. Problemy jak na złość podążają za nią krok w krok w Heavensdorf, gdzie poznaje nowych przyjaciół i chłopaka o czekoladowych oczach...