Stałem opart o pień drzewa pod budynkiem z którego powinien wyjść Jean. Było już sporo po dzwonku, wszyscy wyszli a jego dalej nie było. Kierowany złym przeczuciem wszedłem do budynku a to co zobaczyłem przez uchylone drzwi jednej z sali sprawiło, że zamarłem. Nad Jeanem opartym o ścianę stał jakiś chłopak. To nie było by nic dziwnego gdyby nie zwierzęca panika w oczach kolegi. Nie mogłem zrozumieć dlaczego do ludzi nie trafia że z jakiegoś powodu odszedł z Kruków? Że nie jest taki jak oni? Jeszcze obwiniają go o "samobójstwo" Riko. Jak można być tak pozbawionym empatii? Wszedłem do pomieszczenia z trzaskiem odwracając tym samym uwagę prześladowcy. Na mój widok chłopak zbladł i cofnął się jak najdalej od Jeana. Patrzyłem na niego z furią i ledwie powstrzymywałem się przed rzuceniem na niego.
-Spierdalaj stąd, dopilnuję by dyrektor się o tym dowiedział- wysyczałem przez zęby a chłopak uciekł.
Gdy było bezpiecznie zamknąłem ostrożnie drzwi i usiadłem przed Jeanem. Ten nie zauważył tego póki po chwili ciszy się nie odezwałem.
-Jego już nie ma. Co się stało?
Jean rzucił mi krótkie spojrzenie po czym wyjąkał:
-Był wściekły za to że odszedłem z Kruków. Był fanem czy coś. Mówił też coś o Riko i Tetsujim.
Policzyłem do 10 by się uspokoić po czym odezwałem się łagodnie.
-Zabiorę cię do nas.
W akademiku zaparzyłem herbatę dla siebie i współlokatora po czym usiedliśmy razem przy stole. Jean nie patrzył mi w oczy gdy sączył swój gorący napar ale na pewno czuł mój wzrok który wypalał w nim dziurę.
-Co powiesz na film? - zapytałem niespodziewanie a Jean zbyt zdumiony po prostu zgodził się.
Najwyraźniej jemu też podobała się wizja wieczora przed telewizorem i nic nie robienia. Gdy się ściemniło a zegar wybił północ, oby dwoje położyliśmy się w swoich łóżka zapadając w sen.Późno w nocy obudził mnie trzask dochodzący z kuchni. Szybko zerwałem się na równe nogi a widząc że Jeana nie ma w jego łóżku rzuciłem się do kuchni. To, co zobaczyłem złamało mi serce. Jean stał z nożem w ręce a po jego dłoni spływała krew. Chłopak szlochał cicho powtarzając, że się boi i by nie robił mu krzywdy. Pewnie miał koszmar o Rico przez co mój żołądek ścisnął się w nie przyjemny sposób. Gdy Jean zamierzał znowu naciąć skórę, rzuciłem się w jego stronę wyrywając mu ostrze. Rzuciłem je na podłogę i ignorując krew na rękach Jeana wtuliłem go mocno w swoją klatkę piersiową. Jean płakał w moją koszulkę a ja tylko głaskał go po głowie szepcząc uspokajające słowa. Gdy chłopak się trochę uspokoił ostrożnie zaciągnąłem go do salonu gdzie za jego zgodą powoli opatrzyłem mu rany.
CZYTASZ
Naprawić to co zniszczone~JereJean
Romansa!Na podstawie książki Nory Sakavic All for the Game! Jest to kontynuacja ostatniej części z perspektywy Jeremy'ego i Jeana. To co zastaje Jeremy u Abby wprawia go w osłupienie. Słyszał o okrucieństwie kapitana Kruków, lecz to cud, że Jean przeżył i...