6. Ponowne spotkanie

5.9K 318 1
                                    

W końcu niedziela nie mogłam już się doczekać tego dnia. Dziś znów się z nimi spotkam. Jestem taka podekscytowana.

Wybiegłam z domu szczęśliwa, umówiłyśmy się o 10:00 w kawiarni tej co wtedy. Byłam tam już za 20, nie mogłam się doczekać. Jest za 5 i wtedy przyszły. Podeszłam do nich i rzuciłam się im na szyję, tak bardzo się cieszyłam, że znów je mam.

Usiadłyśmy przy stoliku i złożyliśmy zamówienie. Rozmawialiśmy chwilę aż poruszyliśmy temat gimnazjum.

- Pamiętacie jeszcze gimnazjum. To były czasy.  - powiedziała Olga.

- No a szczególnie ten twój wyczyn z żabą. - powiedziałam i zaczęłam się lekko śmiać.

- No co byłam wtedy młoda. I poza tym wszyscy mówili, że trzeba żaby na biologię. - odpowiedziała.

- Nauczyciel kazał ci żabę zostawić na korytarzu. Sprzątaczki ją zabrały i później poszukiwania po całej szkole. - powiedziałam.

- Najlepsza była twoja mama. - powiedziała Weronika.

- Co z jej mamą? - pytam

- No bo ona przyniosła wtedy tą żabę do domu. Jej mama pyta: "Co jest w pudełku" Olga otwiera pudełko, a ona się tak przestraszyła, że na stół wskoczyła i krzyczała: "Zabierz to obrzydlistwo stąd". - odpowiedziała mi.

Widziałam, że już niemożne się pohamować. Wybuchła śmiechem, a z nią my. Jak ja za nimi tęskniłam. Podchodzi pani i daje nam nasze zamówienie, Olga ma ciasto z czekoladą, Wera babeczkę z jagodami, a ja ciasto z galaretką i malinami. I oczywiście wszystkie mamy też kawę. Chwilę później wszystkie się zajadamy.

Patrzę na Weronikę która siedzi obok mnie i się śmieje, dziwię się jej, zrobiłam wyraz twarzy o co chodzi? Ona pokazuje Olgite, patrzę na nią, ma nos cały w czekoladzie. Teraz to i ja nie mogę się powstrzymać, ona to zauważa i pyta:

- No co??

Ja już nie mogłam wytrzymać, ale opanowałam się troszeczkę i jej powiedziałam:

- Masz trochę kremu na nosie.

- Trochę? Chyba całe ciasto. - śmiała się Weronika.

- No bardzo śmieszne - śmiała się też z nami Olga - mam ci przypomnieć jak sobie kiedyś na ogródku głowę wsadziłaś w błoto, bo powiedziałaś: "Chcę wyglądać ładnie na stare lata."

- Byłam wtedy mała.

- Dobra już nie kłóćmy się. - przerwałam im.

Obie przestały, a ja w spokoju wypiłam kawę. Popatrzyłam na zegarek, była 14:40. Dziewczyny zaraz jadą.

- Zaraz jedziecie. - trochę posmutniałam.

- A która jest?? - zapytała Olga

- Za dwadzieścia trzecia. - odpowiedziałam - Kiedy się spotkamy??

- Nie wiem nas w tygodniu nie ma. Może ty przyjedziesz do nas?? W sobotę?? - odpowiada Olga.

- Co?? Ja. Nie...

- No nie daj się prosić. Przyjedź będzie fajnie. - namawia mnie Weronika.

- Nie ja nie mogę.

- No weź. Proszę cię przyjedź.

- Nie.

- No dobra. Ale jak byś zmieniła zdanie to wiesz gdzie nasz szukać.

- Papa.

- Papapa.

Podeszły do lady, zapłaciły i wyszły z kawiarni. A ja zostałam sama ze swoimi myślami. Zapłaciłam,wyszłam i powoli szłam do domu.

Szybka i NiebezpiecznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz