14.

3.4K 248 0
                                    

Pobiegłam szybko pod wejście dla uczestników. Weszłam i zobaczyłam, że wszystkie auta są na stanowiskach. Widziałam też Hermana, który rozmawia z sędziom. Podeszłam szybko do niego a on zaprowadził mne do mojego auta, w którym siedział Daniel.

- Co on robi w moim aucie?! - zapytałam Hermana.

- Gdybyś się nie spóźniła byłoby lepiej. Przesuneli wyścig o godzine bo mieli jakieś usterki. Ty masz szczęście, że wogóle pojedziesz. - teraz skierował się do Daniela - Wyjdź z auta.

- Co ale to jest nie fair! Ja byłem tu cały czas a ona przychodzi spóźniona i już od razu jedzie!

- Daniel wyjdź i to już.

No i wyszedł z mojego auta. Wsiadłam za kierownice i wkońcu byłam sobą. Odpaliłam silnik ale jakoś dziwnie działał.

Zapaliło się czerwone swiatło, później pomarańczowe. Te chwile były jak wieczność gdy czekałam na zielone. I w końcu jest ZIELONE.

Naciskam gaz i ruszyłam.

Znów adrenalina zaczęła płynąć mi w żyłach. Ta szybkość, która mnie otacza, ta szybkość, w której jestem. Ale mojemu autu coś się dzieje. Bagatelizuje to i jade dalej to już chyba 11 okrążenie z 200. Czas szybko na torze leci. Nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy już wyścig się kończy. Przez ten czas czujesz się wolny na duszy i szczęśliwy.

*jakiś czas później*

- Zostało jeszcze tylko 5 okrążeń wyprzedź go a wygrana jest twoja. - słysze w słuchawce głos mojego pilota.

Czyli koniec zabawy. Zmieniam bieg i staram się go wyprzedzić. Ale nagle silnik w moim aucie po prostu gaśnie, a to jest śmiertelnie niebezpisczne. W ułamku sekundy auto rozpędzone do 300 km/h po prostu się zatrzymuje.

Inni zawodnicy starali się mnie wyminąć. Jednym się udawało, a innym nie. Auta zaczeły na siebie wpadać. Cały czas któryś w siebie wjeżdżał. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Moje poduzzki powietrzne uruchomiły się szybko więc nic mi się nie stało. Szypko wyszłam z auta bo zaczeło już dookoła pachnieć benzyną. A to wróży tylko najgorsze. Odeszłam razem z sanitariuszami pomagającymi nam w opuszczeniu aut na bezpieczbą odległość.

Na torze zostało tylko ok. 10 aut. W tym nie moje. Przegrałam wyscig. Nie dojechałam do mety.

Szłam wkurzona przez korytarz, aż spotkałam Hermana. No to będzie się działo.

- Co się stało?! - mówi zły jak diabli, stara się opanować bo ludzie są wokół nas.

- Nie wiem silnik nagle zgasł. Ktoś po prostu majstrował w silniku mojego auta.

- Wylatujesz!! - krzyknął i zaczął odchodzić.

- Co nie możesz mnie wyżucić jestem przecież najlepsza!

- Widocznie nie! Idź już ode mnie i spakój wszystko z szafki. Twoje miejsce zamie Daniel.

I poszedł sobie zostawiając mnie tu samą. Wkurzona wyszłam z korytarza na, którym aktualnie stałam. Szłam tak bardzo długo, w stroju i z kaskiem w ręku. Ludzie się na mnie patrzyli ze zdziwieniem. No nie codzienny widok. Szłam do miejsca, do którego zawsze przychodzę gdy mam doła. A mianowicie do wielkiego parku z opuszczonym placem zabaw. Nikt tam praktycznie nie przychodził. To było miejsce poza zasięgiem wielu ludzi.

Gdy już tam doszłam to po prostu usiadłam na jednej z huśtawek i patrzyłam na niebo które z czasem zaczeło się ściemniać.

Szybka i NiebezpiecznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz