20. Arizona

2.6K 59 1
                                    

Mijały kolejne dni. Zostało mi dwa tygodnie. Potem, cała ta piękna bajka się kończy. Wracam do Sycylii. Nie chcę tam wracać. Mam złe wspomnienia. Są osoby za którymi tęsknię, jednak są też takie, których nie chcę zobaczyć.

- Cóż to za zamyślenie? - spytała Reiko.

- Myślę nad tym, co zrobić, żeby jeszcze nie wracać na Sycylię. - mruknęłam.

- Sycylia wydaje się być piękna. - rzekła rozmarzonym głosem Rei.

Od momentu w którym Reiko ujrzała Maddox'a, ciągle chodzą ze sobą na randki. Dzisiaj Jamie planuje piknik. Jestem ciekawa jak mu to wyjdzie. Blondyn od momentu naszego pierwszego spotkania, wydawał się być sympatyczny. Kto by pomyślał, że jest takim romantykiem.

- Hailee, kto cię odbiera z pracy? - spytała kobieta.

- Taksówka - przekręciłam oczami.

- To już piąty dzień z rzędu. - powiedziała smutno.

Giovanni i ja przeżyliśmy jeszcze jedną kłótnię. Wiązała się ona z Carol. Nadal jej nie ufam. Nie rozumiem spokoju Giovanniego. Jest zbyt pewny siebie. Zastanawiam się, czy nasze małżeństwo ma jeszcze jakiś sens. Chcę walczyć, jednak nie wiem, na czym stoimy. Czy powinniśmy odbudować coś, co dawno zostało zburzone? Nie wiem. Czuję się, jakbym sama miała o nas decydować. O ile jest coś takiego jak 'my'. Wczoraj wieczorem Camilla i Dario wrócili do Włoch. Żałuję, że nie będę mogła spędzić więcej czasu z nimi.

- Hals - mruknęła kobieta. - Może odwołam dzisiejsze spotkanie z panem Maddoxem i spędzimy to popołudnie razem.

- Nie ma mowy. - Odpowiedziałam. - Idź i się ciesz kochana. Za dwa tygodnie Jamie wraca z nami na Sycylię.

Zauważyłam kątem oka malujący się grymas na twarzy Reiko. Nie chciałam brzmieć jak szmata, taka jest po prostu prawda. Chciałabym żeby chociaż Rei zaznała szczęścia w miłości. Lecz, co taka kobieta - jak ja - może zdziałać? Odpowiedź? Nic. Mogę stać i żałować przyjaciółkę.

- Może... - zaczęła mówić.

- Rei, życzę ci miłego wieczoru - odpowiedziałam, po czym odeszłam od miejsca pracy.

Wyszłam z budynku i wyjęłam telefon. Trzeba w końcu zadzwonić po taxi. Jednak odpuściłam sobie, kiedy podjechał centralnie obok mnie samochód. Po tym jak kierowca opuścił szybę, wiedziałam, że to Giovanni. Przekręciłam oczami i wsiadłam na miejsce pasażera - za nim. Nie zamierzałam siadać obok. Jestem na niego wściekła. Po tym jak wsiadłam mężczyzna ruszył. Czułam jego wzrok na sobie w lusterku. Patrzyłam jednak w szybę.

- Hailee, długo będziesz się jeszcze gniewała? - spytał neutralnym głosem.

Nie odpowiedziałam. Zdenerwowało to czarnowłosego, jednak nie okazywał tego. Kłótnia, po kłótni, konflikt, po konflikcie. Tak ma chyba wyglądać nasze wspólne życie. Nie jestem pewna teraz niczego. Tak bardzo chciałabym czuć się przez niego zrozumiana.

- Dzisiaj mam pilne spotkanie - zaczął mówić skupiony na drodze. - zostaniesz sama w hotelu?

- Mam inny wybór? - spytałam.

Nie doczekałam się odpowiedzi. Przez kolejne minuty jazdy między nami była cisza. Czułam jak się znowu oddalamy. Boże, czy my jeszcze mamy jakąś szansę? Moje serce pękło na pół. Ostatnio nawet nie śpimy w jednym łóżku. Co dopiero mówić o bliskości i dotyku. Tak cholernie tęsknię za tym.

- Hailee. - rzucił patrząc na mnie w lusterku.

Zauważyłam, że mężczyzna zatrzymał się. Moje oczy zaszkliły się, a ja odpięłam pasy. Miałam wyjść z samochodu, jednak nie mogłam otworzyć drzwiczek. Spojrzałam na mężczyznę który cały czas patrzył na mnie.

- Hals - szepnął. - co się z tobą dzieje?

- Wszystko ze mną w porządku - warknęłam dalej siłując się z drzwiczkami. - nie widać?!

- Nie bardzo. - odparł.

Znowu zapadła cisza. Wkurzyłam się, że nie miałam siły otworzyć tych popierdolonych drzwiczek. Czarnowłosy wyszedł z samochodu i otworzył je dla mnie. Wstałam i minęłam go. Zatrzymałam się pod drzwiami wejściowymi hotelu, tylko po to, żeby zauważyć jak mężczyzna nie zbyt przejęty odjeżdża. Porzucił mnie. Znowu.

Sempre Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz