Bonus - nr 1
Stoję i czekam, aż przyjdzie ten mężczyzna, którego poślubię. Nie cieszy mnie to. Powinnam być teraz u siebie w pokoju. Porzuciłam tyle planów, aby stać się dotrzymaną obietnicą. Przykre jest to, że miałam poślubić starszego syna pana Ross'a. Jednak on już nie żyje, więc jestem skazana na Giovanniego. Jesteśmy w dużym gabinecie. Po chwili drzwi się otworzyły. Do środka wszedł wysoki mężczyzna z lekkim zarostem. Był cholernie umięśniony. Na jego twarzy nie było żadnego wyrazu. Był zły? Pewnie tak. Po pierwszym spotkaniu sprawił mi tyle przykrości, że jestem załamana wieścią o śmierci Luigiego. Mam nadzieję, że Giovanni zmienił się również z zachowania. Mężczyzna podszedł w naszą stronę i szepnął mi do ucha:
- Piękna laleczka się z ciebie zrobiła.
Drgnęłam. Nasi ojcowie zaczęli się śmiać. Ja całą spięta, nie wiedziałam co czynić. Żaden mężczyzna nie był tak blisko mnie.
- Hailee, przywitaj się z narzeczonym - mruknął mój ojciec. Czego jeszcze.
Odwróciłam się w stronę szarookiego. Stał z cwaniackim uśmiechem na twarzy. Co mam zrobić? Jak mam się przywitać jak moja wstydliwość nie pomaga?
- Nie martw się tesoro - odpowiedział. - nie musisz robić czegoś, co może sprawić brak komfortu dla ciebie.
Dobrze wiem, że częścią tradycji włoskiej mafii jest pocałunek. Nigdy nie całowałam mężczyzny przed nim. Nie w usta. Za dwa dni mamy ślub. Nie wiem czy dam radę być idealne żoną dla Giovanniego. Po chwili ciemnowłosy nachylił się i pocałował mnie w polik. Odwzajemniłam gest. Byłam spięta tak samo jak wcześniej.
- Tylko dopilnuj teraz, żeby twoja córka nie zaciążyła z innym - mruknął ojciec Gio do mojego.
- Ty też skup się na swoim synu. - odparł. - Wszyscy znają jego reputację.
- Jasne, nie chcemy przerywać kontraktu. - mruknął Ross.
Moje oczy były skupione na jego. Giovanni wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Delikatnie opuściłam głowę, gdy poczułam jego dłoń na swoim policzku. Szarooki wydawał się delikatny. Próbował przynajmniej. Nie wiem jaki jest teraz. Dawniej był okropny, a śmierć Sereny mogła zrobić z nim różne rzeczy. Oby dotrzymał te słowa, które powie w dniu naszego ślubu. Nasi ojcowie opuścili gabinet. Zostawili nad kompletnie samych, abyśmy "lepiej się poznali".
- Nie bądź taka nieśmiała Tesoro - szepnął.
- Przepraszam - odparłam. Dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam. Było mi głupio. Mężczyzna zaśmiał się aby na moje słowa. Co on sobie teraz o mnie pomyśli? Chwila, czemu się przejmuję tym jakie będzie jego zdanie na mój temat? Coś jest ze mną nie tak.
- Wiesz, na początku cię nie lubiłem. - odpowiedział Giovanni. - Jednak mam przeczucie, że będzie warto brać ten ślub z tobą.
Kiwnęłam głową i spięłam się, gdy dłonie czarnowłosego objęły mnie w talii. Po chwili szarooki odparł coś, co mnie zaskoczyło.
- Będziesz już tylko moja - złożył pocałunek na moim czole. - per sempre.
- Per sempre? - zapytałam.
- Per Sempre. - odpowiedział.
~~~~~~~~~~~~
Autor
Moi drodzy, gratuluję tym, którzy odkryli pewną rzecz w tym bonusie. Wasze głosy doprowadziły do wyboru bonusu z rozwiązaniem.
Drugi rozdział z zagadką to bonus o numerze 3.
Dziękuję za czytanie książki, jestem zaszczycona, że dobrnęliście do tego momentu.
Trzymajcie się!
CZYTASZ
Sempre
RomanceCzy zawsze można mieć to, co się chce lub pożąda? Otóż nie. Jeden błąd zmienia całe życie. Miał wszystko czego chciał. Nie docenił i odeszła. Jednym złym ruchem rozwalił sobie życie i przyszłość. Bo to ONA była jego całym światem. Hailee próbuje z...