4

181 1 0
                                    

4

Coś ty taka czerwona?

Siedziałam w swoim pokoju w mieszkaniu rodziców. Nie miałam zielonego pojęcia co mam ze sobą zrobić. Z tego, co powiedzieli rodzice i po kilku poprawkach Kima, sama już nie wiedziałam kim jestem. Jeszcze chwilę temu byłam Kim Lien, córka Yeo Bory i Kim Seungho, a teraz... a teraz okazuje się, że należę do rodziny Kim Seokjina, a moimi rodzicami są Kim Siyeon i Kim Hojun.

Kim i Jeon wyszli niedługo po zakończeniu rozmowy. Nie zabrali z hotelu komórek, a nie chcieli, by reszta zespołu się o nich martwiła. Poza tym wprost im powiedziałam, że teraz chcę być sama. Tę informację uszanowali również moi rodzice. Dlatego właśnie siedziałam sama.

Sunan miała wrócić dopiero za dwie godziny. Do tego czasu ja miałam już wrócić do swojego mieszkania. Właściwie rzecz biorąc, wstałam już teraz. Pożegnałam... rodziców zwykłym "do zobaczenia", po czym opuściłam mieszkanie, w którym mieszkałam praktycznie od dziecka.

Swoje kroki skierowałam od razu w stronę odpowiedniej ulicy. Nie miałam w planach włóczenia się po uliczkach. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku i pójść spać. Jutro czekał mnie nowy dzień, gdzie nie będę mogła pozwolić sobie na jakiekolwiek niedoskonałości w swojej osobie.

***
Kolejnego dnia szykowałam się naprawdę powoli. Szczęściem było to, że zazwyczaj wstaję na tyle wcześnie, że tak wolne tempo nie spowoduje mojego spóźnienia się.

Po wykonaniu porannej toalety zwyczajnie stanęłam w garderobie. Tutaj spędziłam najwięcej czasu, bo zamiast zastanawiać się nad wyborem ubrań, ja myślałam o tym, jak co i czy w ogóle będzie się coś działo po przyjściu do hotelu.

W końcu jednak się zmobilizowałam do wyboru stroju na dziś. Był to swetro-golf o wypłowiałym niebieskim kolorze z długim rękawem włożony do czarnej ołówkowej spódniczki do połowy uda. Do tego założyłam czarne zakolanówki i czarne buty.

Kilkanaście minut później stałam na recepcji. Przywitał mnie jak zawsze Rafał. Wyczuł, że coś jest nie tak, więc za każdym razem, gdy nie było klientów, próbował mnie rozśmieszyć. Wychodziło mu to. A co mogłam powiedzieć na temat Seokjina? Nie widziałam go od wczoraj. Najwyraźniej wciąż siedział w pokoju lub wyszedł jeszcze przed moją zmianą. Natomiast nie mogłam powiedzieć, by nie było mi to na rękę. Wręcz przeciwnie. Dzięki temu mogłam się choć trochę rozluźnić.

Dzisiejsza zmiana ciągnęła mi się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że czas poprzysiągł sobie dobicie mnie poprzez wydłużenie się. Kiedy nastąpił jej koniec, była czternasta. Zmiana trwała osiem godzin, niezależnie od stanowisk, choć były pewne wyjątki. Kucharze pracowali na trzy zmiany - jedna zajmowała się śniadaniem i przygotowaniem ewentualnych przekąsek do czasu obiadu, druga była odpowiedzialna za obiad i przekąski do kolacji, a ostatnia, czyli trzecia, zajmowała się kolacją. Ekipa sprzątająca była podzielona na dwie zmiany. Pierwsza zajmowała się przygotowaniem pokoi dla nowych klientów i odbywało się to rano, druga natomiast była na specjalne wezwania osób zajmujących pokoje. Co do recepcji, to były właśnie trzy zmiany - pierwsza zaczynała się o 6 i kończyła o 14, druga zaczynała o 14 i kończyła o 22, a trzecia pracowała w nocy z dnia jednego na drugi, czyli od 22 do 6. Oczywiście właściciele, czyli moi rodzice i poniekąd ja oraz Sunan, mogliśmy sami wybierać kiedy będziemy. Ja jednak ustaliłam tę jedną konkretną zmianę, Sunan uczęszczała do szkoły, a rodzice przychodzili raz dziennie na kilka godzin na zmianę. Zresztą mama zajmowała się także wystrojem wnętrz, a tata architekturą.

Okazało się jednak, że Seokjin czekał, aż skończę zmianę. Ledwo wyszłam z pomieszczenia dla personelu, a ten mnie zaczepił.

- Zaczekaj, Lien. Jesteś zajęta? - ubrany był w zwykłą bladoróżową koszulkę i czarne jeansy. Nadgarstki przyozdobił zegarkiem i bransoletkami. Westchnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ZnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz