5.

1.3K 28 0
                                        


-Co u Ciebie? – usłyszałam głos mamy w słuchawce telefonu.

-Powoli chyba się zadomawiam.

-Poznałaś kogoś nowego?

-Tak, kilka osób.

-Wszystko okej? Masz dziwny głos.

-Tak mamo. Nie mam czasu.

-Idziesz na uczelnię?

-Tak.

-Sama?

-A z kim mam iść?! – byłam już mocno poirytowana.

-No nie wiem, o której dziś kończysz zajęcia?

-Nie wiem! Dzwonisz po coś konkretnego?

-Nie szlajaj się sama po nocy!

-No to pa! – rozłączyłam się i rzuciłam telefon na rozwalone łóżko.

Nie cierpię jej, mam dość tego matkowania i dziesięciu telefonów dziennie. Jest tak męcząca i tak denerwująca jak żadna matka nigdy. Wydaje mi się, że jest przewrażliwiona na moim punkcie i panicznie boi się, że ktoś mnie zabije albo zgwałci. Naprawdę nie umiem już do niej dotrzeć, nie wiem jak tłumaczyć to, że jestem dorosła i dam sobie radę. Dała mi tyle cennych rad, które już muszę zastosować w praktyce.

Weszłam do kuchni, gdzie V kręciła się się robiąc sobie śniadanie. Uśmiechnęła się na mój widok i od razu zagadnęła.

-Co tam?

-Co was dziś ugryzło z tym 'co tam?'?!

-Raczej co ciebie ugryzło? Stało się coś?

-Gadałam z matką. – odparłam beznamiętnie.

-I wszystko jasne. Też chcesz? – wskazała na gofrownicę.

Potaknęłam głową i zrobiłam sobie kawę.

-Jak było na imprezie? Nie słyszałam jak wróciłaś.

-Dobrze.

-I co to już? Tylko dobrze?

-Świetnie się bawiłam.

-Poznałaś kogoś?

-Nie. Dzięki za gofry. – pochwyciłam talerz i zniknęłam w głębi mieszkania, aby uniknąć kolejnych pytań.

Weszłam na facebook'a i wyszukałam profil Chrisa. Od sześciu miesięcy nic nie wstawiał. Przejrzałam jego zdjęcia i zatrzymałam się na tym gdzie ukazywał swoje białe, równe zęby i patrzył prosto w obiektyw aparatu. Pamiętam jak je zrobiliśmy. Byliśmy wtedy u niego w mieszkaniu i przekomarzaliśmy się do momentu aż mocno przegiął. Nie wiem czy chcę do tego wracać. Te wszystkie wspomnienia złe jak i dobre były dla mnie bardzo destrukcyjne, nie umiałam poradzić sobie z nimi emocjonalnie. Sama myśl o tym chłopaku paraliżowała mnie. Nie umiałam poradzić sobie z tym jak bardzo mnie okłamał, jak udawał kogoś innego, jak ignorował mnie i zbywał na każdym kroku. To jakie emocje mi zafundował było niewybaczalne. Nie mogłam mu wybaczyć, nie chciałam. Nie byłabym w stanie nawet na niego spojrzeć. Starałam się odepchnąć te wszystkie myśli, które krążyły wokół Chrisa. Zaczęłam przeglądać najróżniejsze oferty pracy i byłam zaskoczona tym jak wiele ich jest. Jednak po przeczytaniu wymagań stwierdzałam, że nie nadaje się do żadnej z nich. I niby jak mam to połączyć ze studiami? Na pewno nie dam sobie rady.

Lekko załamana swoją czarną wizją zebrałam się na zajęcia. Kiedy weszłam do sali, Chloe już tam była i przeglądała coś w swoim telefonie.

Mamo, daj mi żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz