5. zakochanie w Bucku

120 7 0
                                    

Christopher był uroczy, kiedy tak na wpół śpiąc, wtulony w bok Eddiego, czytał kolejny rozdział swojej książki. 

-Tato? - odezwał się miękkim głosem. Serce Eddiego roztopiło się w jego skarpetkach, na samo to imię. Chris już nieczęsto zwracał się do niego per tato,  był na to zbyt dorosły, jak przypuszczał Eddie, co szczerze mówiąc łamało mu serce, ale rozumiał to. To tylko zrobiło chwile jak te bardziej słodsze, gdy Christopher był senny i zapomniał, co mówił.

-Tak, Chris?

-Kocham cię- mruknął Christopher,  ręce zwijające się  do materiału swetra Eddiego.

Ręce Christophera były kiedyś takie malutkie,  to była pierwsza rzecz, którą Eddie zauważył, kiedy Christopher się urodził, jak malutkie były jego ręce. Kiedyś Eddie mógł go trzymać w jednej ręce, a teraz Christopher był o połowę niższy od niego i wciąż rósł.

-Ja też cię kocham, dzieciaku- Eddie odłożył książkę na bok, starannie zaznaczając ich miejsce, zanim owinął ramiona wokół Christophera- Czy mogę ci coś powiedzieć?

Christopher skinął głową.

-Nie wiem, czy mam na to słowo, jeszcze- przyznał Eddie- Ale wiesz, jak rozmawialiśmy, kilka miesięcy temu, o tym, że byłoby w porządku, gdybym lubił chłopców, jak również dziewczyny?

-Tak.

-Lubię chłopców, Chris- przyznał Eddie. 

Przez wiele tygodni zastanawiał się, jak może powiedzieć o tym Christopherowi, jak może przyznać, że jest biseksualny, jak przypuszczał, choć nie znał jeszcze właściwego terminu, a Hen zapewniła go, że nie musi tego robić. 

-Przynajmniej jednego konkretnego chłopca. 

Christopher obdarzył go tajemniczym uśmiechem. 

-Czy to ten, o którym myślę?

Eddie szturchnął Christophera w bok, sprawiając, że mały chłopiec się skrzywił. 

-Może- mruknął, wiedząc dobrze, że Christopher miał na myśli Bucka. 

To był Buck,  oczywiście, że to był Buck. To zawsze miał być tylko Buck, ale najpierw musiał to powiedzieć Buckowi, zanim powiedział Christopherowi. Musiał wiedzieć, że Buck czuje to samo, zanim obiecał Christopherowi, że będzie szczęśliwy. Nie zamierzał pozwolić, by Christopher stracił kolejnego rodzica.

-Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi!- oświadczył Christopher- Musisz mi zdradzić wszystkie swoje sekrety, tato. 

Eddie mocno przytulił Christophera. 

-Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi- potwierdził- I obiecuję, że ci powiem. Ja tylko...  muszę z nim porozmawiać, najpierw. Ale ty, dzieciaku, będziesz pierwszym, który się dowie, jeśli w końcu będę miał chłopaka.

-Mam nadzieję, że nauczy cię gotować- mruknął Christopher. 

-Niegrzeczny!- prychnął Eddie z udawaną obrazą- Staję się coraz lepszy. 

Uśmiech Christophera był oślepiający. 

-Jesteś- zapewnił- To próbowanie, to się liczy. Prawda? Zawsze to powtarzasz.

-Tak jest- zgodził się Eddie- Tak długo, jak starasz się jak najlepiej, jestem dumny. 

-W takim razie ja jestem dumny z ciebie - oświadczył Christopher, poklepując Eddiego po policzku- Bo naprawdę bardzo się starasz, tato. 

Dobrze. Dobrze, dobrze,  jego dziewięciolatek miał zamiar doprowadzić Eddiego do płaczu, a on nie mógł nic na to poradzić. Usłyszeć te słowa od kogokolwiek, to było dużo, ale usłyszeć je od Christophera było najbardziej przytłaczającą rzeczą na świecie. Ze wszystkich osób, które chciał, żeby były z niego dumne, Christopher był i zawsze będzie numerem jeden w jego życiu. Jeśli mógł sprawić, że Christopher był z niego dumny, to ... cóż, zrobił w życiu wszystko, co było do zrobienia.

-Dziękuję, Christopherze- Eddie otarł łzy, przytulając syna do siebie- Jesteśmy szczęśliwi, prawda, mały?

Odpowiedź Christophera była senna, ale szczęśliwa, tak samo. 

-Najszczęśliwsi, tato.

i hope you never lose your sense of wonderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz