-Jesteś pewien, że to nie jest rozmowa, którą chcesz odbyć z Christopherem sam na sam?- zapytał Buck, ściszonym szeptem.
Denerwował się tym cały dzień , Eddie mógł to stwierdzić od chwili, gdy Buck przybył na stację, a nerwy tylko się nasiliły, przez cały dzień. Szczerze mówiąc, Buck był nieznośny.
-Buck- Eddie położył uspokajającą dłoń na dolnej części pleców Bucka- Chcę, żebyś był tutaj podczas tej rozmowy. Chris i ja rozmawiamy, we dwójkę, cały czas. Myślę, że to ważne, abyś był przy tej rozmowie, ponieważ twoje miejsce w naszym życiu się zmienia i tak jak miło jest, że jesteś zabawnym rodzicem chcę, aby Christopher wiedział, że może mieć z tobą również poważne rozmowy.
Buck wyglądał, jakby był na skraju ataku paniki.
-Co jeśli ... co jeśli jestem naprawdę kiepski, w poważnych rozmowach? O Boże.... a co jeśli dam mu złą radę, Eddie? Mógłbym zrujnować mu życie! Mógłbym...
Eddie postanowił zignorować swojego nakręcającego się chłopaka.
-Christopher!- zawołał- Kolacja jest na stole.
-Dobrze tato!
Odwracając się z powrotem do Bucka, przytwierdził mu poważne spojrzenie.
-Jeśli spróbujesz uciec- ostrzegł- Będę na ciebie polował.
-Niegrzeczny- mruknął Buck, ale osunął się w fotelu.
Eddie uznał, że to był moment na twardą miłość. On i Buck byli razem już od kilku tygodni, powoli rozgryzając, co to znaczy być w związku i nadszedł czas, powiedzieli Christopherowi. Eddie nie lubił mieć przed synem tajemnic i niezależnie od tego, co mogła sugerować panika Bucka, wiedział, że Christopher będzie z tego powodu szczęśliwy. Buck był jedną z jego ulubionych osób na świecie, więc Christopher oczywiście się z tego ucieszy.
-Ładnie pachnie- oświadczył Christopher, wsuwając się na swoje miejsce.
-Twój tata pomógł - wyjaśnił Buck- Jest coraz lepszy. W porządku? Myślę, że musimy go awansować na drugiego szefa, dzieciaku.
Christopher przytaknął, połykając ustami lasagne, którą przygotowali, zanim się odezwał.
-Myślę, że zasługujesz na ten awans, tato- potwierdził, a Eddie nie mógł powstrzymać się od śmiechu , głównie z powodu komplementu, ale również dlatego, że wiedział, iż Christopher nie byłby w połowie tak szczęśliwy, gdyby zdał sobie sprawę, jak wiele warzyw kryje się w sosie.
-Dzięki, kolego - mruknął Eddie, sięgając po drugą stronę stołu, by dotknąć ręki Christophera- Więc... Buck i ja chcieliśmy z tobą o czymś porozmawiać.
Christopher skinął głową.
-Okej.
-Buck i ja... chodzimy na randki, Christopher- wyjaśnił Eddie- Buck jest teraz moim chłopakiem.
Christopher wzruszył ramionami.
-To miłe.
Eddie ledwie powstrzymał się od śmiechu na oszołomiony wyraz twarzy Bucka, jego chłopak wyraźnie spodziewał się większej reakcji.
-Nie zamierzam udawać, jakby rzeczy się nie zmieniły, Christopher, bo będą- powiedział- Buck prawdopodobnie będzie częściej zostawał na noc, a my prawdopodobnie będziemy się obściskiwać, trzymać za ręce i całować o wiele więcej.
Rozmawiał o tym z Buckiem, o tym, jak chce podejść do tej rozmowy z Christopherem. Christopher był bystrym, błyskotliwym dzieciakiem i Eddie nigdy nie chciał go okłamywać , nie zamierzał wciskać Chrisowi kitu, że nic się nie zmieni, bo szczerze mówiąc, to było kłamstwo. Życie miało się teraz zmienić, Eddie był w długotrwałym związku z Buckiem i to miało wpłynąć na ich codzienne życie. Christopher mógł sobie z tym poradzić , Eddie o tym wiedział. Nie był pewien, czy Christopher poradziłby sobie z frazesami i fałszywymi obietnicami, że nic się nie zmieni, podczas gdy oczywiście tak się stanie. Jego syn nie lubił być okłamywany, ani rozpieszczany.
Christopher zmarszczył nos.
-Całowanie jest obrzydliwe- zgodził się- Ale to jest w porządku.
-Co nie zmieni, to jak bardzo oboje cię kochamy, Chris- powiedział Eddie, zerkając na Bucka.
Widząc, jak Buck przechodzi od bycia zabawnym przyjacielem, zabawnym wujkiem, do bycia rodzicem, był zdecydowanie jednym z największych przywilejów w życiu Eddiego. Był do tego stworzony, stworzony do bycia ojcem ,a Eddie miał to szczęście, że mógł być z nim w tej podróży.
-Tak bardzo cię kochamy, Christopherze - powiedział Buck , zatrzymując się na chwilę- Ja też bardzo kocham twojego tatę. Tak bardzo, że to aż szalone i zawsze będę tu dla Ciebie i twojego taty. Może nie zawsze będzie to wyglądało tak samo jak kiedyś, ale jesteście moją rodziną. Okej? Nic tego nigdy nie zmieni.
-Dobrze- uśmiech Christophera był szczery- Ty też jesteś naszą rodziną, Buck- zapewnił- Czy mogę dostać trochę mleka proszę?
Eddie parsknął, jak wstał z krzesła, wylewając jako szklankę mleka dla Christophera. Szturchnął Bucka, dając swojemu chłopakowi uspokajający uśmiech.
-Mówiłem ci, że jest dobry w poważnych rozmowach- wyszeptał. Buck odwzajemnił uśmiech, wyraźnie teraz bardziej zrelaksowany.
-Tylko dlatego, że tak dobrze go wychowujesz.
I popatrz... Eddie musiał pocałować swojego chłopaka, gdy protesty Christophera o byciu pokiereszowanym na całe życie rozbrzmiały w tle.
CZYTASZ
i hope you never lose your sense of wonder
RomancePięć poważnych rozmów Eddiego z Christopherem i jedna Eddie'go i Buck'a z ich synem. lub - Eddie radzi sobie z zerwaniem z Aną, samotnym rodzicielstwem, seksualnością i zakochaniem się w Buck'u, a wszystko to z niewielką pomocą najlepszego dziecka n...