10. Bez serca.

2 0 0
                                    

- Ale miałaś minę!
- Myślałam, że naprawdę się nazywasz Gienek!
- Przecież ci mówię, że żartowałem!
- Twoje imię naprawdę ci pasuje!
- Nieprawda, niezbyt mi się podoba.
- A mi bardzo!
  Wystraszył mnie. Nie chodzi o to, że niby przestałabym go kochać, ale to i tak dziwne doświadczenie, kiedy Daniel przed całym światem udaje Januarego, a ze mnie żartuje, że jest Gienkiem. No ale jak już wcześniej mówiłam, będę go kochać bez względu na wszystko. Czułam się lekko i swobodnie. Przymknęłam oczy i... BUM.
Widocznie w coś uderzyłam. Była to stara, dobra Jowita. Tym razem przemalowała włosy na zielono i trochę je przycięła.
- No i co? Chcesz stracić przyjaciółkę?
- O co chodzi? Nic nie zrobiłam!
- Oszpeciłaś mnie!
- To nie ja!
  Ktoś zrzucił na nią farbę. Gdy przecierała oczy, podciął jej kosmyki. Według jej opowieści był to ktoś z rudymi włosami. A oprócz mnie rude włosy miała tylko Ola.
- To Oli sprawka!
- Przecież to ona pomogła mi się umyć i przebrać w suche rzeczy!
- Ola to oszustka, udaje miłą, choć taka nie jest.
  Odeszła. Straciłam najlepszą przyjaciółkę. Jedyną. Ostatnią. I najlepszą jak dotąd. Wybiegłam z płaczem do mojego ulubionego parku. Siadłam na ławce i zapłakałam. Po chwili przybiegł Daniel. Bez żadnego namysłu objęłam go i powiedziałam:
- Wiesz, doszło do tego, że jesteś jedyną osobą rozumiejącą mnie.
  Znów zapłakałam. Jeśli osoba, której się ufa, obróci się przeciwko nam, będzie ciężko. Od płakania bolały mnie oczy. Jednak mimo wszystko, wstałam, podeszłam do ukochanego. Pocałowałam go w policzek. I poszłam już zadowolona.

Nie Łatwo Być CelinąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz