3. Początek koleżeństwa?

8 1 0
                                    

Po cichu zakradłam się do sklepu. Zerwałam jakiejś kobiecie czapkę z głowy. Pobiegłam w stronę działu kosmetyków. Umalowałam się testerami. Według Jowity wyglądałam jak stara baba. Wzięłam cyrkiel z półki i udałam się do kasy. Miałam dorosły głos, więc nikt nic nie podejrzewał. I wtedy go zobaczyłam. Wyglądał jak ideał, i te jego włosy... BYŁ CUDOWNY!
Zakochałam się. Ale kasjerka już nie. Wygoniła słodziaczka na zewnątrz. Piesek tylko skomlił po drodze.
Położyłam cyrkiel na kasie i zapłaciłam. Po wyjśću ze sklepu spytałam Jowitę, o co w tym wszystkim chodzi.
- Widzisz, po prostu moja mama tu pracuje, a ja jestem na wagarach bez jej wiedzy. Dlatego to ty musiałaś pójść, bo będzie mi potrzebny na matmę, a dokładniej na sprawdzian. Jak się nie zjawię , będzie 1. A zadanie z cyrklem jest na największą liczbę punktów.
- Skąd to wiesz?
- Mam swoje sposoby... A tu twoja zapłata i wracaj na lekcje!

W szkole słychać było szum. Nauczyciele kłócili się z uczniami. Postanowiłam wmieszać się w dziki tłum. Nagle złapała mnie potężna ręka. Mianowicie ręka pani Zuzanny, zwanej Rtęcią.
- Uciekła z lekcji! A teraz już się nie wytłumaczy, bo każdy o tym wie!
-Ona nie uciekła, była w łazience, a z nosa kapała jej krew!
Był to pewny siebie głos. GŁOS JOWITY.

Nie Łatwo Być CelinąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz