Rozdział 1

1.6K 66 17
                                    

Pov. Katsuki

Od kiedy dowiedziałem się, że zostałem alfą moje życie zmieniło się diametralnie, ze słodkiego dzieciaka stałem się aroganckim oraz oschłym przywódcą, no właśnie jestem przywódcą stada mimo tego, że nie wszyscy mnie szanują to staram się dbać o wszystko i o wszystkich.
_____________________

Zmierzam właśnie do sali tronowej ponieważ zostało ogłoszone spotkanie w sprawie przybycia do naszego miasta króla innej watahy jest nim osoba której najbardziej nie znoszę jak go widzę to przyprawia mnie o odruch wymiotny o kim mówię? Jest to Shoto Todoroki mam nadzieję że to gówno jak najszybciej się zakończy i będę mógł zająć się swoimi sprawami.

-Co cię do nas sprowadza Shoto przywódco watahy ognia?

Nie lubiłem takich formalności uważam, że to totalne gówno.

-Witaj Katsuki przywódco watahy eksplozji przyszedłem w sprawię ziem które są coraz bardziej przez was nam zabierane co nie powinno się dziać po naszym ostatnim spotkaniu jeśli czegoś z tym nie zrobisz będę zmuszony zaatakować każdego kto wejdzie na nasze tereny.

I się kurwa zaczyna jego pierdolenie po prostu to uwielbiam, spokojnie Katsuki jesteś pierdoloną oazą spokoju rozumiesz?!
Coś czuję że przed nami dość długa pogawędka co oznacza,że muszę poczekać z bieganiem po lesie.

_______________

-Mam nadzieję że dogadaliśmy się w tej sprawie i nie będę musiał ponownie się tu zjawiać królu eksplozji

-Wyjdzie to z korzyścią dla obu stron

W końcu ten chuj wyjeżdża z mojego królestwa przysięgam, że jeszcze chwilę i zrobił bym coś co doprowadziło by do wojny.

Kiedy już myślałem, że zrobię teraz coś dla siebie grubo się myliłem usłyszałem głos starej jędzy.

-Katsuki! Gówniarzu jeden gdzie ty się wybierasz załatwiłeś wszystkie sprawy związane z watahą?

-Co się drzesz stara jędzo! Wszystko załatwione

-Dobrze! Widzę, że gdzieś się wybierasz pewnie będziesz jak zawsze biegał po lecie jak szalony.
Ale jednak zanim się tam wybierzesz musisz wybrać się do pobliskiego miasteczka umówiłam się tam na spotkanie z pewnym kupcem lecz nie dam rady się tam teraz zjawić.

-I dlatego mnie wykorzystujesz wiedźmo?

-Nie drzyj mi się tu jesteś królem powinieneś też czasem zjawić się w innym miasteczku więc zbieraj się i idź zaraz przyniosę ci karteczkę z umówionym miejscem spotkania.

Po czym poszła nie dając mi nawet zaprzeczyć kurwa jak zwykle ona nie da rady to znalazła sobie chłopca na posyłki, może z drugiej strony powinienem czasami jako król odwiedzić inne miasta.
Kiedy tak myślałem podbiegł do mnie Kirishima moja prawa ręka, może jest wku*wiający ale często się przydaje a to jest najważniejsze.

-Bakugou! Słyszałem, że wybierasz się do pobliskiego miasteczka czy mam przygotować konie?

-Co się tak drzesz! Już dawno powinieneś je przygotować!

-Tak jest władco zaraz będą gotowe do drogi

Po czym pobiegł, przynajmniej nie będzie mi zawracał więcej głowy, cholera gdyby nie to spotkanie już dawno był bym w lesie biegnąc w formie wilka.
____________________________

Co ta stara jędza wymyśliła, jak to możliwe, że nigdy tutaj nie byłem? Dobra muszę znaleść tego człowieka jak najszybciej.
Zsiadłem z konia wraz z Kirishimą zostawiając konie z Sero po czym zaczeliśmy się kierować na pobocze miasteczka nie było ono duże więc nie było większego problemu.
Po chwili poczułem dotyk na lewym ramieniu energicznie się odwróciłem po czym zauważyłem zakapturzoną postać już miałem wyciągnąć miecz lecz usłyszałem pewne słowa.

-Władca Katsuki? Byliśmy umówieni na spotkanie

Schowałem broń po czym przytaknołem

-Choćmy w bardziej ustronne miejsce ktoś może nas zauważyć

Po chwili wróciłem od kupca z pełnym woreczkiem jakiś nasion nawet nie chce wiedzieć co ta jędza znowu wymyśliła.
Nie myśląc o tym dalej znalazłem się już na koniu nawet nie czekając na moich kompanów ruszyłem w stronę Królestwa.
Po pewnym czasie jazdy poczółem pewien intrygujący mnie zapach energicznie zatrzymałem konia ten zapach był zbyt ciekawy żeby przejść koło niego obojętnie postanowiłem kawałeczek się przejść ponieważ moi słudzy zostali gdzieś w tyle więc mam trochę czasu.
Ale zapach zamiast być mocniejszy on słabł z każdym moim krokiem postanowiłem nie bawić się w to teraz i wróciłem do miejsca w którym się zatrzymałem a na miejscu czekali na mnie już Kirishima i Sero z milionem gównianych pytań.

-Paniczu Bakugou gdzie pan się podziewał już mieliśmy wzywać posiłki.

-Dobrze, że nic ci się nie stało Katsuki

-Za kogo wy mnie kurwa uważacie? Nawet się odlać nie można? Przestańcie pieprzyć i wracamy do Królestwa natychmiast!

Ale na tym się nie zakończyły moje poszukiwania jak tylko wrócę i załatwię resztę spraw udam się tutaj znowu w poszukiwaniu tego pięknego zapachu.
Był bardzo przyjemny lecz wyczułem w nim nutkę strachu a może mi się wydawało?
________________________________________
Koniec! (811 Słów) Sorki za błędy!

No i mamy pierwszy rozdział nowej książki naprawdę długo myślałam czy dodawać nową książkę ale ostatnio dostałam informacje od pewnej użytkowniczki, że bardzo spodobała jej się moja książka i prosi o więcej.
Nie mogłam się oprzeć i oto jestem!
Możecie napisać co sądzicie o pierwszym rozdziale ^^
Kolejny rozdział powinien pojawić się już niedługo!
Widzimy się już niebawem!
Buziaki 💋

Wasza :
ItadorixSukina

Przeznaczeni? Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz