Rozdział 11

522 32 1
                                    

 Pov. Izuku 

Dzisiaj nadszedł ten dzień , dziś oficjalnie oficjalnie zostanę omegą Katsukiego  oraz Luną stada na dzień dzisiejszy nie czuję się jeszcze na siłach żeby pomagać rządzić stadem ale myślę ,że z pomocom mojej alfy wszystko pójdzie po dobrej myśli.

Aktualnie stoję przed lustrem w sukni ślubnej jestem tak panicznie zestresowany , że coś pójdzie nie tak ,że jednak on mnie nie kocha , że mnie wykorzystuje lub ,że ja cos zepsuje lub w najgorszym wypadku ucieknę ze ślubnego kobierca czemu akurat w tym momencie mam tyle negatywnych myśli w głowie zaraz rozsadzi mi zaraz głowę z tego wszystkiego. Kiedy tak myślałem do mojego pokoju wparowała jedna ze służek Katsukiego. 

-Pięknie panicz wygląda na pewno jak alfa pana zobaczy to zakocha się od nowa 

-Dziękuję pani bardzo tak na prawdę dziękuje za wszystko co zrobiłaś dla  mnie od samego początku kiedy tutaj się zjawiłem po raz pierwszy 

Spojrzała na mnie swoimi ciepłymi oczami po czym powiedziała 

-Nie musi Luna dziękować to wszystko z dobroci serca , tak szczerze mówiąc kiedy zobaczyłam ciebie po raz pierwszy wiedziałam , że będziesz potrafił roztopić to zimne serce Panicza Katsukiego i po małych trudach które cię dosięgnęły udało ci się to osiągnąć i przywrócić naszego pełnego dobroci króla.

Przytuliłem się do niej strasznie tego teraz potrzebowałem nie wytrzymując emocji pozwoliłem żeby jedna łza poleciała po moim policzku udało mi się powstrzymać od płaczu ponieważ miałem piękny makijaż i nie  chciałem go zniszczyć, był piękny.

-Luna niech nie płacze wszystko będzie dobrze ma to być wasz niezapomniany dzień 

----------------------------

Pow. Katsuki 

W tym samym czasie Katsuki przeżywał katusze parę pokoi obok .

-KURWA Kirishima zjebie wyglądam w tym jak jakiś kretyn nie ma chuja żebym to założył nie będę się przed wszystkimi ośmieszał 

-Hej Bakugou przestań się tak kurwa zachowywać i nie drzyj się na mnie wiem ,że jest to twój wielki dzień i jesteś zestresowany ale krzykiem nic tutaj nie osiągniesz. 

-Wiem kurwa co robię więc mnie nie pouczaj do jasnej cholery i weź się w końcu do roboty gównowłosy

Nastała chwilowa cisza był to jeden z niewielu na prawdę momentów w których widać jak Bakugou jest panicznie zestresowany a nigdy nie widać tego aż tak po mim co oznaczało ,że jest na prawdę źle.

-Ja zdaje sobie z tego sprawę ,że jesteś zestresowany i że masz w głowie miliony negatywnych myśli ale ja wiem ,że sobie poradzisz w końcu jesteś królem tak?

-A co jeżeli nie dam sobie rady ? albo on mnie jednak nie  kocha? albo nie jestem dla niego kimś odpowiednim ? albo wszystko zepsuje? albo...

-Kurwa Bkugou przestań tyle myśleć bo ci głowa zaraz eksploduje weź się człowieku w garść i pokaż kim na prawdę jesteś zachowując się tak jak teraz nikomu nie ułatwiasz sytuacji a szczególnie mówiąc o twojej omedze która tak samo jak ty lub jeszcze bardziej się stresuje.

W tym samym momencie do sali wbiegł strażnik informujący , że wszystko jest już gotowe. 

-No dawaj panie alfo pokaż na co cię stać !

Popatrzyli na siebie przybijając żółwika po czym wyszli z pomieszczenia. Na wesele zostało zaproszonych wielu gości z innych wiosek którzy cieszyli się szczęściem alfy które po wielu trudach jakie musiał w swoim życiu pokonać udało mu się w końcu być szczęśliwym. Zostało tylko czekać na ten jedyny moment w którym ujrzy swoją omega kroczącą do niego na ślubnym kobiercu. 

-------------------

Wszyscy goście zebrali się już na sali wyczekując przyjścia przyszłej Luny którego tylko brakowało na wyznaczonym miejscu Katsukiego coraz to bardziej zjadał stres z minuty na minutę czół się coraz gorzej oraz miał coraz to więcej swoich negatywnych myśli jeszcze przed wejściem na sale jego omegi dalej nie było a on czół że zaraz z tego wszystkiego wybuchnie już miał wykrzyczeć na całą sale ,że ma już to kompletnie gdzieś lecz w tym samym momencie drzwi od kościoła się otworzyły a wszystkie oczy zostały skierowane w tamtym kierunku

Widzi go to on nie zostawił go nie uciekł Luna powolnym krokiem podążała w jego kierunku u boku jednej ze służek trzymając się za rękę . Wyglądał przepięknie a najlepsze w tym wszystkim jest to ,że od dziś ta piękność będzie jego a on za żadne skarby świata nikomu go nie odda.

-----------------------

KONIEC

Jest to 2/3 części maratonu co za tym idzie ?  Jutrzejsza następna część będzie epilogiem mam nadzieję ,że rozdział wam się spodoba i widzimy się jutro w ostatniej części! 

buziaki dla was wasza❤️❤️❤️❤️

ItadorixSukina

Przeznaczeni? Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz