3. Dyluś?

1.9K 66 0
                                    

Otworzyłam oczy, przewróciłam się na drugą stronę, ale wstałam oparzona z łóżka bo zobaczyłam Dylana leżącego obok mnie.

- Co ty tu robisz? - zapytałam.

- Obecnie leżę i patrzę na ciebie - powiedział.

- Jak tu wszedłeś? - zapytałam.

- Twój tata mnie wpuścił - wstał.

- Świetnie, po co przyszedłeś? - zapytałam.

- Spakuj się, zamieszkasz razem ze mną w domu głównym watahy skarbie - powiedział i podszedł do mnie.

- Że już? - zapytałam zaskoczona.

- Coś nie tak? - zapytał zmartwiony.

- Nie, tylko dopiero co tu przyjechałam i trudno mi się przyzwyczaić - powiedziałam, a on wziął moją twarz w swoje dłonie i pocałował mnie w czoło.

- Wiem, że to może być dla ciebie trudne, dla mnie też, ale nie każe ci się śpieszyć, małe kroki okej? - zapytał, a ja pokiwałam głową.

- Pomóc ci się spakować? - zapytał.

- Yhy - mruknęłam, wyciągnęłam torbę z szafy i zaczęłam pakować rzeczy z jego pomocą. Zamknęłam torbę, wyciągnęłam z szafy ciuch w które chciałabym się przebrać i poszłam do łazienki. Wyszłam z łazienki i zarzuciłam torbę na ramię.

- Gotowa? - zapytał.

- Tak - powiedziałam, Dylan złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół po schodach.

- Pójdę pożegnać się z tatą - powiedziałam.

- Dobrze, będę czekać przy samochodzie - wziął ode mnie torbę i wyszedł.

Poszłam do kuchni gdzie siedział tata.

- Już mnie opuszczasz? - zapytał i wstał.

- Wiesz, że nie chcę - powiedziałam.

- Nie będzie źle, przyzwyczaisz się wilczku - powiedział i mnie przytulił.

- Będę tęsknić - powiedziałam, a on pocałował minie w czoło i się odsunął.

- Będę cię odwiedzać, ty mnie, ale przemyśl ściągnięcie tego naszyjnika, nie ukrywaj się -powiedział tata.

- Przemyślę to - powiedziałam.

- Dylan to dobry chłopak, nie odpychaj go, chcę żebyś była szczęśliwa i spróbowała dać mu szansę - powiedział.

- Kocham cię - powiedziałam.

- Ja ciebie też - ostatni raz go przytuliłam i wyszłam z domu, Dylan jak mówił stał przy samochodzie.

- Wszystko w porządku? - zapytał,

- Tak - powiedziałam, Dylan otworzył mi drzwi i wsiadłam do samochodu on usiadł na miejscu kierowcy i pojechaliśmy. Kiedy dojechaliśmy do domu głównego poczułam prawdziwy stres.

- Stresujesz się? - zapytał.

- Nie - skłamałam.

- Śmierdzi od ciebie stresem na kilometr - powiedział rozbawiony.

- Co jeśli mnie nie polubią? - zapytałam, a on złapał mnie za rękę i zaczął ją gładzić kciukiem.

- Polubią cię, moja siostra już cię polubiła - powiedział.

- Dobrze - powiedziałam, wyszliśmy z samochodu, Dylan wziął moją torbę i złapał mnie za rękę w geście uspokojenia. Weszliśmy do domu watahy i niestety poczułam na siebie kilka nieswoich spojrzeń.

My wolf // Dylan O'brienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz