12. Dylan to boli

1.2K 41 2
                                    

Po dość długiej drzemce obudziliśmy się z Dylanem bo musiałam się przygotować na naszą randkę jeśli można to tak nazwać. Dylan poszedł do Taylera czyli to była moja chwila na przygotowanie się. Dylan powiedział że mam ubrać się luźno, ale stwierdziłam, że nie będę ubierać bluzy i dresów bo wyglądało by to dość dziwnie, więc wyciągnęłam z szafy niebieskie jeansy, czarny t-shirt i skórzaną kurtkę, przebrałam się w to co wybrałam i zaczęłam się malować. Po zrobieniu makijażu, ułożyłam włosy, ubrałam kurtkę skórzaną i płaskie buty. Usłyszałam otwieranie drzwi, obróciłam się w stronę dźwięku.

- Wow - powiedział Dylan lustrując mnie wzrokiem, przez co trochę się zawstydziłam, tylko trochę.

- Dzięki - odchrząknęłam, Dylan do mnie podszedł.

- Ktoś tu się zawstydził - zaśmiał się i pocałował w lekko zaróżowiony policzek.

- Przestań już - powiedziałam.

 - Lubię cię komplementować - oznajmił.

- Dziwnie się wtedy czuje - powiedziałam szczerze.

- Spróbuje to zmienić - powiedział i popatrzył mi w oczy.

- To gdzie idziemy? - zapytałam zmieniając temat.

- Chciałem przejść się na spacer po lesie, co ty na to? - zapytał.

- Pewnie - złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu, przez ten spacer zastanawiałam się kiedy powiem Dylanowi o mojej mocy i o tym, że jestem białym wilkiem, czy się wahałam? Strasznie, nie wiem jakby zareagował, tego najbardziej się boje.

- O czym myślisz? - zapytał.

- O niczym ważnym - powiedziałam i posłałam mu uśmiech, który sztucznie odwzajemnił.

- Wszystko okej? - zapytałam.

- Tak, a co? - zapytał.

- Tak jakoś, dziwny jesteś, nie chciałeś wyjść tylko o tak na spacer mam rację? - powiedziałam.

- Skąd to wiesz? - zapytał, zaśmiałam się.

- Jestem wilkołakiem, wyczuwam od ciebie emocje - wytłumaczyłam.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał.

- Wydaje mi się, że już nią jestem - oznajmiłam rozbawiona.

- Chciałem zapytać tak formalnie - powiedział.

- Tak, zostanę twoją dziewczyną - powiedziałam kręcąc głową rozbawiona.

- Nie brałem innej odpowiedzi pod uwagę - powiedział, w pewnym momencie usłyszałam szelest.

- Też to słyszałeś? - zapytałam.

- Niestety tak - powiedział mocniej ściskając moją rękę.

- Wyczuwasz coś? - zapytałam.

- Wilkołaka, a raczej wilkołaki i to nie z naszej watahy - powiedział.

- Co teraz? - zapytałam.

- Miło się widzieć Dylan - usłyszeliśmy, obróciliśmy się.

- Co tu robisz Connor? - zapytał.

- Twój ojciec kazał zastanowić się alfie Lucasowi nad swoim stanowiskiem, alfa każe przekazać, że jeśli coś się nie podoba to macie spierdalać - powiedział a, Dylan nie spodziewanie ze złości wbił mi pazury w rękę, nic nie powiedziałam tylko zacisnęłam zęby.

- Nie masz prawa tak mówić, Lucas nie nadaje się na alfę - warknął Dylan, on chyba myślał, że nie wbija pazurów w moją rękę bo wbił je mocniej przez co poczułam na niej mokrą ciecz.

- Jeśli się nie odczepicie będzie wojna, chyba tego nie chcesz? - zapytał kpiąco i spojrzał w moją stronę, chciał podejść, ale Dylan stanął przede mną.

- Nie zbliżaj się - warknął.

- Jaki rycerzyk, nie wiedziałem, że znalazłeś mate, jaka miła niespodzianka - oznajmił.

- Nie chcę cię widzieć na oczy, wypierdalaj - powiedział Dylan, a on pomachał w moją stronę i odszedł. Dylan stał jak w transie, ręka mnie cholernie bolała i piekła.

- Dylan - powiedziałam, ale to nic nie dało.

- Dylan to boli - powiedziałam złamanym głosem, przez co Dylan otrząsnął się, spojrzał na moją ręką i wyciągnął z niej pazury.

- O matko, przepraszam ja... - wyciągnął chusteczkę z kieszeni i przyłożył ją do ręki.

- Jest okej - powiedziałam wtulając się w niego.

- Naprawdę nie chciałem - powiedział i pocałował mnie we włosy.

- Wiem - powiedziałam.

- Wracamy? - zapytał.

- Yhy - mruknęłam, Dylan podniósł mnie za uda tak, że oplotłam swoje nogi wokół jego bioder i wtuliłam się w jego szyję i chyba szliśmy do domu watahy więcej nie widziałam bo zasnęłam.

***

W pewnym momencie poczułam pocałunek na moim czole i głaskanie po policzku.

- Musisz się umyć i przebrać - powiedział Dylan, otworzyłam oczy i ziewnęłam.

- Pokaż - powiedział, złapał moją dłoń i na nią spojrzał.

- Jeszcze raz przepraszam - pocałował wierz mojej dłoni.

- Nic się nie stało -pocałowałam go w usta, wzięłam piżamę i weszłam do łazienki. Wyszłam z łazienki, położyłam się na łóżku i wtuliłam się w Dylana.

- Boli cię dłoń? - zapytał i ostrożnie ją złapał.

- Już nie, nie przejmuj się tym - powiedziałam.

- Sprawiłem ci ból - powiedział z bólem w głosie, wiedziałam, że się strasznie obwiniał, to nic dziwnego więź mate tak działa.

- Posłuchaj mnie, naprawdę nie bolało mnie tak strasznie, przestań się obwiniać, nic mi nie jest -oznajmiłam.

- Kocham cię - powiedział.

- Ja ciebie też - powiedziałam i zasnęliśmy.

My wolf // Dylan O'brienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz