Trochę inna scena balkonowa

3.4K 91 149
                                    

A/N: UWAGA! Opowiadanie zawiera spoilery z "Glaciator 2.0"!

Co by było, gdyby Kotek już wtedy wiedział, kim jest Biedronka? Przekonajcie się sami, jak mogło to wyglądać ;).

Na rzecz wygody podczas pisania tego opowiadania, wyobraziłam ich sobie trochę starszych, dodałam im tak rok-dwa do życia, także miejcie to na uwadze :D.

__________________

Tożsamość Biedronki odkrył czystym przypadkiem, a winą obarczał zwyczajny pech, przypisany do nosiciela Miraculum Czarnego Kota. Przecież nie mógł wiedzieć, że Biedronka wybierze dokładnie tę samą alejkę do przemiany zwrotnej, w której sam się ukrywał, prawda? Nim zdążył jakkolwiek ją ostrzec, błysnęło światło i oto stała przed nim ona: Marinette Dupain-Cheng.

Biedronka.

Najzwyczajniej w świecie odjęło mu mowę. Zanim jednak zdołał w jakikolwiek sposób zaznaczyć swoją obecność w uliczce, Marinette nakarmiła Tikki i czym prędzej pobiegła do szkoły, zostawiając go samego z mętlikiem w głowie i milonem pytań.

Plagg uważał, że jego mina w tamtym momencie była bardzo zabawna i nabijał się z niego przez resztę dnia, podczas gdy biedny model próbował podjąć decyzję, czy powiedzieć Biedronce (Marinette! Znasz już jej imię, głąbie! Przyzwyczajaj się do niego!), że wie.

Miał dwa wyjścia: przyznać się, że odkrył jej tożsamość i liczyć się z konsekwencjami (odebranie mu Miraculum było opcją, która najbardziej go przerażała), albo udawać, że nic się nie wydarzyło i zachowywać się po staremu (co nie mogło być trudne, nie?).

Zdecydował się na drugie rozwiązanie. Przekonał sam siebie, że tak będzie najlepiej. Dodatkowo, znając podejście Marinette do całej sprawy z tożsamościami, uznał, że tak będzie bezpiecznie i unikał tematu jak ognia. Zachowywał się normalnie (a przynajmniej miał taką nadzieję), chociaż wszystko w nim podskakiwało z radości, gdy tylko widział dziewczynę w pobliżu. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele czasu z nią spędzał, dopóki nie zaczął zwracać szczególnej uwagi na jej obecność.

Mieli razem większość lekcji, przychodziła kibicować jemu i Kagami podczas turniejów, sporadycznie pojawiała się z resztą ich paczki podczas jego sesji zdjęciowych, wspólnie z Alyą i Nino chodzili do kina, siadali razem podczas przerw obiadowych...

Była po prostu wszędzie. Zupełnie jakby tamten błysk w alejce, który ujawnił jej tożsamość, zdjął mu z oczu klapki, by mógł zobaczyć, że jego Pani jest przy nim zawsze - w masce i bez niej.

Wszystko to sprawiło, że z każdym kolejnym dniem tylko zakochiwał się w niej mocniej. Taka była prawda i nie zamierzał dłużej udawać przed samym sobą, że jest inaczej. Zawsze czuł coś więcej do swojej "dobrej przyjaciółki" Marinette, ale spychał to uczucie na dno świadomości, chcąc pozostać wiernym Biedronce. Pierwszy raz zaczął w pełni zdawać sobie sprawę ze swoich uczuć podczas pikniku, gdy nazwał ją "Codzienną Biedronką" (o ironio!).

Nic dziwnego, że Plagg szydził z niego tygodniami.

Miał nadzieję, że może z czasem Marinette zacznie odwzajemniać jego uczucia. W końcu był czarującym Czarnym Kotem w jednej wersji i modelem w drugiej. Połowa paryskich dziewczyn piszczała na jego widok. Jednak przed Adrienem najczęściej uciekała w popłochu (choć musiał przyznać, że jakość ich rozmów zdecydowanie się poprawiła w ostatnim czasie), a jego kocia osobowość wyraźnie ją drażniła.

Był w kropce.

A potem nadszedł Glaciator 2.0, a on całkowicie przestał się pilnować. Sam dobrze nie wiedział, co w niego wstąpiło. Chyba po prostu był zmęczony tym udawaniem, pilnowaniem się i ogólnie wszystkim. Skoro cały Paryż i tak był przekonany, że są parą, dlaczego nie wcielić tego w życie? Wszyscy widzieli, że są dla siebie stworzeni (oprócz głównej zainteresowanej, jak widać). Zdjęcia na bilbordach nie były sfabrykowane, chociaż żadne z nich nie pamiętało tamtego pocałunku.

Miraculum: opowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz