12

1.3K 98 48
                                    

Byłeś taki piękny, mój kochany Akaashi. Leżałeś całkiem nagi obok mnie. Wtulałeś się w moją klatkę piersiową i spokojnie spałeś. Na twoich czerwonych od pocałunków ustach widniał lekki uśmiech. Twój oddech był taki spokojny, a bicie serca nieco przyspieszone, prawdopodobnie przez alkohol, który wypiliśmy poprzedniego dnia. Nikt z nas nie spodziewał się, że sesja zdjęciowa u Oikawy skończy się w ten sposób. Gdybym to wiedział bardziej bym się przygotował. Kupiłbym lepsze prezerwatywy i lubrykant, kule do kąpieli, róże... Zmieniłbym pościel i stworzyłbym playlistę z najbardziej zmysłowymi piosenkami, jakie znam.
Ale i tak było idealnie.
Nie potrafiłem opisać słowami swojego szczęścia. Ty nim byłeś, to logiczne, jednak byłeś cudem i nie mogłem pojąć tego, jak tak idealna istota ma prawo istnieć na tej ziemii. Byłeś piękny, przepiękny... Nie potrafiłem oderwać od ciebie wzroku, mimo że miałem ochotę jeszcze zdrzemnąć się na chwilę. Pocałowałem twoje czółko, na co ty zareagowałeś słodkim uśmiechem.

- Dzień dobry... - szepnąłeś i uchyliłeś powieki. Twoje piękne oczy patrzyły prosto w moje, jakby chciały pokazać wszystkie emocje, które wtedy czułeś.

- Hej, mój piękny... - odpowiedziałem i złapałem cię z policzek, gładząc go czule. - Głodny?

- Może trochę... Ale nigdzie nie idźmy. Chcę tak poleżeć.

- Mogę coś zamówić.

- Pizza na śniadanie?

- Czemu nie?

Zaśmiałem się, po czym musnąłem twoje usta. Zamruczałem cicho i potarłem nasze noski o siebie. Czułem się, jak w niebie, aczkolwiek trochę śmierdziałem i nie narzekałbym na szybki prysznic, albo kąpiel z tobą.

- Zrobić kąpiel? - zapytałem i pocałowałem cię w nagie ramię.

- Przydałoby się... Ale nie chcę się stąd ruszać. - położyłeś głowę na mojej klatce piersiowej i zamknąłeś oczy. - Nie wiedziałem, że to takie fajne...

- Fajne co?

- Seks... Z tobą.

- Podobało ci się?

- Bardzo.

- Będzie więcej.

- Narazie trochę mnie boli... - wyznałeś i schowałeś twarz w mojej piersi. - Ale było cudownie.

Uśmiechnąłem się i pocałowałem cię w czubek głowy. Byłeś taki słodki, Akaashi. Cieszyłem się, że nie żałowałeś i udało mi się zadowolić ciebie i twoje ciało w stu procentach. Na twojej porcelanowej skórze widniały malinki mojego autorstwa. Patrząc na nie miałem przed oczami nasze intymne chwile z zeszłej nocy. Nie miałem pojęcia dlaczego, ale pamiętałem wszystko tak dokładnie, że mogłem wymienić w punktach co działo się po kolei. Było niesamowicie. Chyba nigdy nie czułem się tak doskonale, jak przy tobie teraz, po naszej wspólnej bliskości.

Po chwili usłyszałem twój spokojny oddech. Musiałeś być naprawdę zmęczony, że tak szybko usnąłeś. Nakryłem cię lepiej kołdrą i uśmiechnąłem się sam do siebie. Chyba nie mogłem wymarzyć sobie lepszego życia. Z tobą było idealnie.

Sięgnąłem po telefon. Musiałem pochwalić się mojemu bro, że miałem tak wspaniałą noc z tobą. Napisałem do Kuroo krótką wiadomość.

Bokuto: Zrobiliśmy to.

Nadal nie mogłem uwierzyć w to co się działo, w naszą relację, ani w to, że mój bro wstał tak wcześnie, bo od razu mi odpisał.

Kuroo: Co

Bokuto: Kochaliśmy się wczoraj.

Kuroo: O kurwa

Kuroo: Rozdziewiczyłeś Akaashiego

Pół Litra i Jedna Noc || BokuakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz