Mój słodki Akaashi. Byłeś cały czerwony po rozmowie z moją mamą, która bardzo ciepło cię przyjęła do rodziny. Od zawsze byłeś jej drugim synem, a teraz miała zamiar dbać o ciebie, jako zięcia, mimo że nasz związek trwał mniej niż godzinę. Była kochana i zakręcona i nie mogła zareagować inaczej. Poza tym byłeś cudowną istotką, piękną i pasowałeś do mnie, a ja do ciebie. Usiadłeś na moim łóżku, a w twojej głowie krążyły nie znane mi myśli. Byłeś zakłopotany i zawstydzony, ciągle patrzyłeś w ziemię i bawiłeś się palcami, tak jak miałeś w zwyczaju. Nie mogłem się powstrzymać i kiedy usiadłem obok ciebie od razu cię przytuliłem. Ułożyłem dłoń na twojej talii i przyciągnąłem cię do siebie. Od razu położyłeś głowę na moim ramieniu i złapałeś mnie za tors. Jeździłeś po nim palcami, po moim brzuchu też, to było normalne, że musieliśmy lepiej poznać swoje ciała. Chyba polubiłeś moje mięśnie, bo to właśnie na nich ciągle spoczywały twoje palce.
- To była najbardziej stresująca rozmowa w moim życiu. - powiedziałeś i westchnąłeś głęboko. - Mimo że znam twoją mamę długo, to w nowym stanie rzeczy ciężko być opanowanym.
- To prawda. Ja tak się cieszę, Akaashi, że chyba... Muszę zadzwonić do Kuroo!
- Chcesz mu o nas powiedzieć? - wyprostowałeś się szybko i spojrzałeś mi w oczy. Twój głos był nieco przerażony, podobnie jak twoje spojrzenie. To było słodkie, cały byłeś słodki, przecież nie było czego się bać.
- Kuroo pomógł mi przejrzeć na oczy, więc... oczywiście.
- Przejrzeć na oczy?
- No... To on uświadomił mi, że czuję do ciebie coś więcej, niż przyjaźń, Akaashi.
- Naprawdę? - nie mogłeś uwierzyć w to co mówiłem. - Ale nie dzwoń do niego teraz.
- Dlaczego?
- Chcę się tobą nacieszyć. - przygryzłeś dolną wargę i spojrzałeś na moje usta, a twój wzrok zrobił się dość niegrzeczny.
- Oh, Akaashi... - oblizałem się i sprawnym ruchem wciągnąłem cię na moje kolana, patrząc na ciebie bardzo wymownie, moja seksowna bestyjko. - Chcesz dokończyć to co przerwała nam moja mama? - zbliżyłem się do twojej buzi, a ty tylko słodko się usmiechnąłeś.
Zamiast mi odpowiedzieć powoli mnie pocałowałeś. Zamknąłeś oczy i zamruczałeś cichutko, a twoja dłoń wylądowała na moim policzku. Objąłem cię delikatnie w pasie i sam przymknąłem powieki. Było mi zbyt przyjemnie, abym mógł myśleć o czymkolwiek innym, niż o tobie. Nie mogłem myśleć nawet o Kuroo i o tym, jak bardzo chciałem mu o nas powiedzieć.
Bo ty byłeś najważniejszy.
Wsunąłem język do twoich ust, a ty zatrzymałeś się na chwilę. Nie wiedziałeś co zrobić, to było dla ciebie nowe. Nie minęło dużo czasu i twój język nieśmiało zaczął oplatać mój, a ja czułem się jak w raju. Byłem tak podekscytowany tym co robiliśmy, tak bardzo się cieszyłem, że z moich bokserek zrobił się namiot. Oczywiście wiedziałem, że to za wcześnie na takie pieszczoty, całowanie to było dla ciebie dużo, co dopiero bardziej intymne rzeczy. Całe szczęście nie zauważyłeś tego, nie chciałem wprowadzać cię w dodatkowe zakłopotanie, moja malutka sówko.
Jednym ruchem powaliłem nas na łóżko. Jęknąłeś z zaskoczenia, a potem zacząłeś śmiać się w moje usta. Sam się uśmiechnąłem, jednak nie przestałem cię całować. Nie mogłem uwierzyć, że leży pode mną tak cudowna istotka, jak ty Akaashi. Byłeś idealny, jak książę z bajki, a raczej moja księżniczka. Byłeś ode mnie delikatniejszy, więc to było logiczne, że byłeś w naszym związku tą bardziej uległą osobą. No i to ja miałem większe mięśnie! Za to ty byłeś niesamowicie piękny, seksowny i jednym słowem doskonały.
CZYTASZ
Pół Litra i Jedna Noc || Bokuaka
Fanfiction,,- Stary, ja za nim tęsknię. - Mam kaca, bro, kurwa, oszczędź. - A jeżeli on przespał się z tym śmieciem? - To ich sprawa, kurwa, Bokuto. - Obiecałem sobie chronić jego dziewictwo. - No to zjebałeś. - Kurwa, bro, ja serio... - Dobra, będę za pięć m...