Postanowiłem grać twardziela. Nie żebym nim nie był, ale przy tobie zawsze wymiękałem. Kiedy po raz kolejny odwróciłeś ode mnie wzrok na korytarzu w szkole, postąpiłem podobnie. Nie starałem się zwrócić twojej uwagi na siebie za wszelką cenę. Po prostu cię olałem i poczułem się bardzo silny z tym faktem.
Dotarłem pod sale lekcyjną. Kuroo stał przy oknie, opierając się łokciami o parapet, przez co wypinał swoją dupę w stronę wszystkich, którzy kroczyli korytarzem, i grał w coś na telefonie. Podszedłem do niego w trybie natychmiastowym przyspieszonym i stanąłem obok niego, udając całkowicie wyluzowanego, mimo że tak nie było. Ciągle miałem w głowie to, jak mnie olałeś, a ja uwielbiałem twoją uwagę.
- I co, stary? Gadałeś z nim? - zapytałem, klepiąc mojego bro po tyłku.
- Nie miałem okazji. - kompletnie nie zwrócił na to uwagi i kontynuował swoją rozgrywkę. - Złapię go po szkole. Kończymy lekcje o tej samej godzinie.
- Skąd wiesz?
- Ze snapa? - mimo że nie odrywał wzroku od telefonu, to uniósł jedną brew.
Naprawdę musiałem przestać pieprzyć i w końcu zacząć używać tego Snapchata. Co jak co, ale twoje życie było bardzo ciekawe.
- Dobra. - mruknąłem tylko i spojrzałem przed siebie. - Przyjdę do ciebie wieczorem.
- Spoko, ale Kenma będzie.
- Kenma? Jakoś ostatnio przyjaźnicie się coś za bardzo. - spojrzałem na niego podejrzliwie, bo poczułem się zazdrosny.
Nie dość, że ty ode mnie odszedłeś, to jeszcze Kenma chciał zabrać mi Kuroo?
- No co? - w końcu na mnie spojrzał i schował telefon do kieszeni, prostując się i stając obok mnie. - Mam nową konsolę i będziemy ogrywać jakiś tam remaster.
- Kupiłeś nową konsolę specjalnie, aby Kenma do ciebie przychodził? - burknąłem z wyrzutem i skrzyżowałem ręce na piersi.
- No co? Zarobiłem w wakacje, a wiesz jakich Kenma ma rodziców... Przyjaźnimy się, więc to dla mnie nie problem. - wzruszył ramionami i schował ręce do kieszeni czarnej bluzy.
- Dla mnie nigdy byś nie kupił sobie konsoli.
- Specjalnie dla ciebie urywam się z dodatkowych i chodzę z tobą na siatę, debilu. Ogarnij tę swoją zazdrość, bo jeżeli jesteś taki dla Akaashiego, to nie dziwię się, że miał cię dość i w końcu się na ciebie wypiął. - powiedział chyba na jednym wydechu.
Słowa Kuroo nie zabolały mnie tak bardzo, a fakt, że mógł mieć rację. Czy byłem kiedykolwiek dla ciebie zbyt natarczywy? Za bardzo wchodziłem butami w twoje życie? Ale to chyba dobrze, że nie pozwalałem ci palić i zadawać się z Sakusą i Daishou. Palenie jest niezdrowe, tak samo jak relacja między tobą, a nimi.
- To czyli... Myślisz, że chodzi o Sakusę i Daishou? - podrapałem się po głowie.
- To akurat była twoja najlepsza decyzja życia, że im wpierdoliłeś. - poklepał mnie po ramieniu. - Akaashi nie wyglądał na niezadowolonego. Chyba nawet cieszył się, że tak bardzo chcesz mieć go dla siebie. - spojrzał na mnie, a po chwili otworzył szeroko oczy. - O chuj.
- Co?
- Oleśniło mnie, stary. - na jego usta powoli zaczął wpływać uśmiech.
- Co, kurwa? - zmarszczyłem brwi.
- Dobra, stary, widzimy się wieczorem. - poklepał mnie po ramieniu i ruszył w stronę schodów, prowadzących na dół do szatni.
- A ty gdzie? - rozłożyłem ręce i otworzyłem usta.
![](https://img.wattpad.com/cover/196313087-288-k584899.jpg)
CZYTASZ
Pół Litra i Jedna Noc || Bokuaka
Fanfiction,,- Stary, ja za nim tęsknię. - Mam kaca, bro, kurwa, oszczędź. - A jeżeli on przespał się z tym śmieciem? - To ich sprawa, kurwa, Bokuto. - Obiecałem sobie chronić jego dziewictwo. - No to zjebałeś. - Kurwa, bro, ja serio... - Dobra, będę za pięć m...