- Bokuto, jedyne co robił to spał.
- Nie prawda! Uczyłem się pilnie w chuj!
- A kiedy babeczka do matmy chciała go wziąć do tablicy nie wiedział nawet, które zadanie robimy.
- Właśnie, że wiedziałem!
- W dodatku dostał ujemne punkty za nagły wybuch na lekcji.
- Kuroo!
- Co zrobił?
- Wstał, krzyknął ,,kurwa" i usiadł.
Akaashi, tak słodko się zaśmiałeś. Schowałeś usta w dłoni i zacząłeś cicho chichotać. Ja paliłem się ze wstydu i paliłem papierosa. Naprawdę planowałem się pilnie uczyć. Wziąłem nawet swój zestaw małego matematyka! Jednak... Sytuacja z rana nawet na chwilę nie dawała mi spokoju. To nie tak, że nie cieszyłem się, że wyznałeś mi miłość. Byłem w niebie. Marzyłem o tym. Ale obwiniałem się.
Może nie wyglądałeś na złego, chyba wcale nie zwróciłeś uwagi na to, że nie odpowiedziałem ci tym samym, ale moja męska duma ucierpiała.
Popielniczka stała obok mojego lewego kolana. Przeniosłem nad nią swojego papierosa i lekko uderzyłem go palcem, a popiół, który dalej trzymał się na jego czubku ekegancko do niej spadł. Zarazz po tym wziąłem łyka piwa i z wyrzutem spojrzałem na mojego bro. Ceniłem to, że cię nie oszukiwał, jednak liczyłem też że nie powie ci wszystkiego.
Cóż... Sytuacja była ciężka. Wciąż nie wyznałem ci moich uczuć i może to była zwykła formalność, bo doskonale wiedziałeś, że jesteś dla mnie najważniejszy, ale jako facet w tym związku po prostu musiałem to zrobić, moja piękna perełko. Może beztrosko się do mnie przytulałeś, ale bałem się, że wszystko co było między nami do tej pory przeze mnie się posypie. Drobne rzeczy były ważne od zawsze. Widziałeś moje złe samopoczucie, dlatego byłeś taki czuły wobec mnie. To było słodkie, że mimo wszystko chciałeś mnie pocieszyć, ale to ja w końcu znów cię zawiodłem. Piekielna matma, najgorszy przedmiot w jebanej szkole, ale tym razem to naprawdę była seria niefortunnych zdarzeń!
Kurwa.
Kuroo siedział na przeciwko nas z piwem w ręku. Kenma grał na jego telefonie i nie przejmował się zbytnio co dzieje się wokół. Nie miałem pojęcia dlaczego zrobił sobie z twojego uda poduszkę, ale w sumie był to uroczy widok. Dwie śliczne istoty tak blisko siebie. Mógłbym ustawić sobie to na tapetę w telefonie.
W moim domu było dużo krzeseł, ale no kurwa, nie oszukujmy się, mój dywan był dojebany i miękki, dlatego każdy wolał na nim siedzieć włącznie z nami. Po środku stała miska z czipsami i skrzynka z piwami. Wszystko oczywiście zorganizował Kuroo, bo był zajebisty. Proste.
- W zasadzie przyszło mi coś na myśl. - Kenma nagle odezwał się, jednak nie przerywał grania. - To zabawne, że tacy babiarze, jak wy ostatecznie skończyli z chłopami. - parsknął śmiechem i posłał lekki uśmiech w twoją stronę. Odwzajemniłeś gest i lekko przgryzłeś dolną wargę.
- Ta... Musiałem się naczekać. - powiedziałeś cicho.
- I ja. - dodał blondyn i w końcu usiadł. - Kuroo był bardzo niedomyślny, mimo że to on pierwszy włożył mi rękę w gacie.
- Ej! Wypraszam sobie. - wtrącił się Kuroo. - To tylko Bokuto był takim zjebem.
- Ej, kurwa! Nieprawda! - od razu zaprzeczyłem.
- Akaashi nie zaprzeczył.
- Cóż... Dawałem ci mnóstwo sygnałów.
- Co?!
CZYTASZ
Pół Litra i Jedna Noc || Bokuaka
Fiksi Penggemar,,- Stary, ja za nim tęsknię. - Mam kaca, bro, kurwa, oszczędź. - A jeżeli on przespał się z tym śmieciem? - To ich sprawa, kurwa, Bokuto. - Obiecałem sobie chronić jego dziewictwo. - No to zjebałeś. - Kurwa, bro, ja serio... - Dobra, będę za pięć m...