„It's gonna get better."– Wstawaj! Czas na spacer. – poczułam jak Jungkook ciągnie mnie za nogę, usiłując ściągnąć z łóżka. Miałam ochotę zostać w czterech ścianach mojego pokoju i nie wychodzić. Schować się przed światem.
– Mm-m – wymruczałam, zakopując się w pościeli.
Prawda była taka, że gdyby moi przyjaciele nie usiłowali na siłę wyciągnąć mnie z domu to prawdopodobnie nie wyszłabym z niego nigdy. Przyjaciele, właściwie ludzie którzy się za nich podają, ale ja nie mam z nimi żadnych wspomnień. Mijały tygodnie, a jedyne co miałam w głowie to plątaninę wszystkiego co opowiadali. Gubiłam się w tym wszystkim i bałam, że się nie odnajdę.
– Reszta nie mogła dzisiaj przyjść, ale ja obiecałem spełnić się w roli twojego opiekuna. Biorę to na siebie, więc nie utrudniaj mi roboty. – starał się brzmieć stanowczo.
Każdego dnia wykonywałam z nimi wszelkiego rodzaju gry pamięciowe, oglądaliśmy zdjęcia z całego okresu sprzed wypadku. Jednak miałam wrażenie, że to nic nie daje. Wspomnienia nie wracały, zamiast nich czułam w głowie ogromną pustkę i frustrację.
Dobijały mnie też wyrzuty sumienia, widząc jak wiele wysiłku w moją rekonwalescencję wkładają. Tak bardzo chciałabym sobie przypomnieć.
– No nie. Zachowujesz się jak dziecko, to będziesz tak traktowana. – zdeterminowany młody mężczyzna podszedł do łóżka, i pochylił się nade mną. Włożył swoje dłonie pod moje kolana. Przeszły mnie ciarki, co było reakcją mojego ciała na różnice temperatur naszej skóry. Drugą rękę wsunął pod kark, i podniósł mnie z łatwością z materaca.
– Jesteś taka uparta. – pokręcił głową z dezaprobatą, i postawił mnie w garderobie należącej do mojego pokoju.
Nie odpowiadałam nic. Nie wiedziałam co, byłam smutna, wściekła i sfrustrowana. Robiłam wszystko by przypomnieć sobie tych ludzi.
– Odebrało ci mowę? – uniósł jedną brew, a ja zobaczyłam pewien przebłysk. Być może mi się zdawało, ale widziałam dokładnie jego twarz, na tle tej samej scenerii i uderzyło we mnie poczucie deja vu.
– Stój tak! – zawołałam, niedowierzając w to co się stało. Zamrugałam ponownie. Jednak nic się nie wydarzyło. – Jungkook! Ja.. chyba jestem na dobrej drodze. Czuję.. jakby to się kiedyś wydarzyło. Coś podobnego. Byłeś kiedyś w mojej garderobie? Może wtedy możemy odtworzyć to co robiliśmy i.. – chodziłam energicznie po pomieszczeniu, w przeciwieństwie do bruneta. Ten stał w bezruchu, z ręką na twarzy. Wyglądał na zmartwionego.
– Rosie. Rzecz w tym, że ja nie byłem wcześniej w twojej garderobie. Nie jestem pewien czy w ogóle byłem w twoim pokoju. Więcej czasu spędzaliśmy na dole. – wyjaśnił krótko. Nie wiedziałam, że mój zapał tak szybko zgaśnie. Poziom ekscytacji spadł w sekundę, a mnie znów ogarnęło poczucie zrezygnowania oraz bezsilności.
Schowałam twarz w dłonie, i skuliłam się pod ścianą. Chłopak po chwili dołączył do mnie, a ja czułam na sobie jego świdrujący wzrok.– Hej, nie załamuj się. Czytałem to tym, podobno podczas odzyskiwania pamięci wspomnienia mogą się ze sobą mieszać. Zbyt dużo bodźców na raz, zbyt dużo informacji może być dla ciebie przytłaczające. Zajmie trochę czasu zanim sobie to poukładasz. – zaskoczyło mnie to co powiedział. Czy on naprawdę spędził czas na czytaniu o moim schorzeniu, by mi pomóc? To takie ujmujące. Moje serce zakołotało. Dotarło do mnie, że musiała nas wszystkich łączyć niezwykła więź, biorąc pod uwagę jak bardzo starali się by mi pomóc. Równie dobrze w wolnym czasie mogliby robić milion innych, lepszych rzeczy. Jednak szukali informacji, przynosili albumy ze zdjęciami, włączali muzykę która wtedy grała.

CZYTASZ
𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 - 𝓫𝓮𝓯𝓸𝓻𝓮 𝓘 𝓶𝓮𝓽 𝔂𝓸𝓾
Fanfiction"Euphoria - Before I met you" to druga część pasjonującej, zapierającej dech w piersi historii miłosnej o Rosie i Taehyung'u. Dziewczyna z bogatej, wpływowej rodziny musi liczyć się z ceną napływającej sławy, wynikającej z odziedziczenia rodzinnego...