ℱ𝒾𝓋𝑒

90 9 12
                                    



Trust and silence"



Kolejne dni były dla mnie trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Kiedy myślałam,
że wszystko o czym mówili moi rzekomi przyjaciele, zaczyna łączyć się w całość to dowiaduje się nowych rzeczy.

Rzeczy, które są wyjątkowo druzgocące dla mojej i tak już obciążonej wyrzutami sumienia psychiki.

Teraz tym bardziej nie wiedziałam z kim rozmawiać, komu ufać, ani kto mówił prawdę. Wszystko zdawało się być jednym wielkim kłamstwem, będącym tylko kroplą w rzece moich niekończących się zmartwień. Nigdy nie zdołam sobie czegokolwiek przypomnieć jeśli wszyscy wokół będą mi wkładać do głowy co rusz inne wersje.

Moje życie z pozoru mogło wydawać się idealne, jednak gdy wejdzie się w moje buty wszystko nabiera innych kolorów. Mało, że obciążyłam moimi obowiązkami babcię, to nie wiedziałam jak mam poukładać sobie wszystko i nikogo nie zawieść.

Jedynym możliwym wyjściem było spróbować poznać Chana, i przekonać się kim tak naprawdę jest i co nas łączyło w przeszłości.

– Roseanne. – z zamyślań wyrwał mnie głos babci, która stała w progu mojej sypialni. Wpatrywała się we mnie z zaniepokojeniem.

– Tak, babciu? – zmarszczyłam brwi, wstając z łóżka.

– Masz gościa. Gości. – poprawiła się po chwili.

– O nie. Nie chcę się teraz z nimi widzieć. – miałam już wystarczający mętlik w głowie.

– Mówią, że to ważne. – dała nacisk na ostatnie słowo, klepiąc mnie po plecach. Spojrzałam na nią, wzdychając cicho i opuściłam pokój, kierując się na dół.

– Przysięgam jeśli on jej namiesza w głowie to.. – stanęłam przed wejściem do salonu, opierając się plecami o ścianę. Wyraźnie wsłuchiwałam się w słowa rozwścieczonego Taehyung'a.

– Uspokójmy się wszyscy. Pomyślmy racjonalnie. – Semi starała się panować nad sytuacją.

– Jak mamy być spokojni kiedy ona nic nie pamięta? To idealna okazja dla tego.. nawet nie wiem jak go nazwać, bo każda obelga przy nim staje się pochlebstwem. – dodał Jungkook.

– W takim razie rozwiązanie jest proste. Wystarczy przeszkodzić Chanowi w odwiedzaniu Rosie i przegnać go z powrotem do Nowego Jorku. – odparł z łatwością Yoongi.

– Nie. – stanęłam w progu pomieszczenia, krzyżując ręce na wysokości piersi. Nie mogłam na to pozwolić, musiałam sama się przekonać kto mówi prawdę.

– Co nie? – wyrazili swoją dezorientację, pytając jednocześnie.

– Nie zgadzam się. Jeśli ktoś będzie decydował o moim życiu, to na pewno nie będziecie to wy. – wykonałam kilka kroków w ich stronę, mówiąc chłodnym tonem.

Moje spojrzenie skrzyżowało się z tym Taehyung'a. Był zaniepokojony i bardzo wkurzony. Jego dłoń zaciśnięta była w pięść, a na ustach rozciągał się grymas niezadowolenia.

– Nie masz pojęcia o czym mówisz Rosie. Chanyeol to nie jest dobry człowiek, nie ma wobec ciebie dobrych intencji. – wytłumaczył Namjoon, próbując zachować spokój.

– Powiedzcie jej w końcu, do cholery! – wykrzyknął Jin, nie mogąc już znieść napiętej atmosfery, wyrzucając ręce w powietrze.

– Zamknij się! – próbował go uciszyć Namjoon. Reszta spojrzała na niego oskarżycielsko.

– O czym? – spytałam zaciekawiona, podchodząc do niego bliżej. – o czym mi nie mówicie? – irytacja wzięła nade mną górę. Chciałam w końcu się czegoś dowiedzieć.

– Twój kochany oszust Chan nie jest tym za kogo się podaje. Pewnie nawtykał ci kłamstw na swój i na nasz temat z resztą też. – wyjaśnił po krótce Jungkook.

– Och. To zabawne, bo on o was wyrażał się w taki sam sposób. – zmrużyłam oczy, patrząc na każdego po kolei. Usłyszałam westchnienia irytacji i przekleństwa rzucone pod nosem.

– I ty mu wierzysz! Brawo. Kurwa, brawo. – wrzasnął Taehyung, wychodząc przed szereg.

– Sama nie wiem komu już wierzę! Może gdybyście więcej mi mówili od samego początku to by tak nie było, ale woleliście omijać najważniejsze rzeczy! – krzyknęłam, nie mogąc już zapanować nad złością.

– Rosie, posłuchaj. – Tae podszedł blisko mnie, łapiąc mnie za ręce. Spojrzał mi głęboko w oczy i przymknął na chwilę swoje powieki, próbując odetchnąć i zebrać myśli. – Musisz nam uwierzyć. Proszę cię, mówiłaś, że coś sobie przypomniałaś. Nasza randka, wiesz, że to nie było kłamstwo. Nasze uczucie nie było i nie jest kłamstwem. – mówił z przejęciem, ściskając moje dłonie.

– Uczucia mogą się zmienić. – odparłam obojętnie, usiłując pokazać, że to co mówi nie robi na mnie wrażenia. W rzeczywistości było inaczej, ale nie chciałam tego pokazać.

– Proszę cię, musisz nam uwierzyć.. – wyszeptał błagalnym tonem. Jego spojrzenie ociekało desperacją, ale nie mogłam się ugiąć.

Wyrwałam swoje dłonie z jego uścisku i cofnęłam się o krok.

– Najlepiej będzie jak sama się przekonam kto mówi prawdę. Żeby odzyskać wspomnienie związane z tobą, musiałam spędzić z tobą trochę czasu. Zrobię to samo z Chanem. Do tego czasu, nie chcę was widzieć w moim domu. – powtarzanie kłamstw i rzeczy, nie mających żadnego potwierdzenia nie byłam w stanie sobie tego poukładać. Cokolwiek miało się stać, pragnęłam by mi zaufali. Bo wiedziałam co robię, wiedziałam więcej niż myślą.

– Nie możesz! Nie pozwalam ci! – wrzasnął, chodząc nerwowo po salonie.

– Nie pytam o pozwolenie. Lepiej będzie jak już pójdziecie. – spojrzałam mu w oczy.

Chłopak spojrzał na mnie z bólem w oczach. Jego ból ranił również mnie, ale wiedziałam, że muszę.

Zrezygnowani zaczęli kierować się ku wyjściu, nie racząc nawet się pożegnać. Byli zbyt zawiedzeni moją decyzją i zasmuceni tym, że nie chciałam im wierzyć.

Zanim jednak Taehyung opuścił pomieszczenie, gdy przechodził obok mnie, złapałam go za nadgarstek. Odgięłam zaciśnięte mocno palce, i wyjęłam z kieszeni kawałek papieru. Wcisnęłam mu go pospiesznie, by mógł odczytać nabazgrane zdanie:

Zaufaj mi. Milcz i ufaj, jesteśmy podsłuchiwani.

Brunet zmarszczył brwi i spojrzał na mnie z wyraźnym zaniepokojeniem. Ułożyłam wskazujący palec na swoich wargach, by pokazać mu, że musi zachować milczenie.
Mięśnie młodego mężczyzny wyraźnie się spięły. Jednak po chwili pokiwał delikatnie głową i przełknął z trudem ślinę, zaciskając kartkę w dłoni.

Musiał mi ufać.







Krótka notka:

Długo mnie nie było i jest mi z tego powodu strasznie przykro, jednak obiecuję wam to wszystko wynagrodzić. Moja nieobecność była spowodowana natłokiem nauki w szkole i brakiem weny. Pracuję nad nową książką dla was, również będzie to fankik z naszym kochanym Jk.

❤️ wybaczcie nieobecność, i wyczekujcie nowych rozdziałów.

Ophelia.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 - 𝓫𝓮𝓯𝓸𝓻𝓮 𝓘 𝓶𝓮𝓽 𝔂𝓸𝓾 🎉
𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 - 𝓫𝓮𝓯𝓸𝓻𝓮 𝓘 𝓶𝓮𝓽 𝔂𝓸𝓾Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz