Rozdział 13: Cholera! Natychmiast Się Stamtąd Wynoś!

320 62 19
                                    

Zhao Yunlan zgasił papierosa i szybko wyjął telefon z kieszeni. 

- Zaraz zrobi się ciemno, a ja wysłałem tam tylko tego małego śmiecia. Muszę tam iść. 

Zhu Hong:

- Tego stażystę, który zemdlał pierwszego dnia?

Zhao Yunlan przybrał bardzo smutny wyraz twarzy:

- Właśnie, daj mi list od Zabójcy Duchów. 

Zhu Hong skinęła brodą na stół, nie śmiejąc dotknąć tej kartki papieru.

Koperta była czarna jak smoła, a na jej wierzchu, cynobrowym proszkiem napisane były słowa pozdrowienia: "Samotna Dusza, Która Wciąż Żywa, Słowa Dla Strażnika". Sam list był wymianą uprzejmych uwag i krótkim opisem ucieczki E Gui. Na samym końcu listu znajdował się dopisek: "Odwiedzę Specjalistyczny Departament Dochodzeniowy pod koniec dzisiejszej nocy, z góry przepraszam za kłopot".

Pismo było cienkie, schludne i napisane złotym atramentem, przez co wyglądało bardzo artystycznie.

Gdy tylko Zhao Yunlan odrzucił list na bok, Zhu Hong natychmiast odsunęła swoje krzesło jak najdalej ze strachu.

Ta przerażająca wszystkich postać, nie była ani bogiem, ani diabłem, nie była też duchem. Plotki mówiły, że Zabójca Duchów narodził się z najgłębszej i najbrutalniejszej formy energii Yin. Jego potężne ostrze przelało niezliczoną ilość krwi i było w stanie odróżnić "dobro od zła, lojalność od kłamstwa". Z powodu tego miecza, został on później nazwany Zabójcą Duchów.   

Bez względu na to, gdzie się ktoś znajdował, chociażby ukrył się w najgłębszych czeluściach piekła, bez względu na to, kim ktoś był, czy to duchem, człowiekiem, bogiem, zjednanym z ziemią, czy niebem, każdy, kto zawinił, musiał się liczyć z tym, że wkrótce zostanie przecięty jego mieczem. 

Być może to był powód, dla którego każdy bał się i unikał Zabójcy Duchów. 

Jednak Zhao Yunlan, prawdopodobnie z powodu swojej grubej skóry, nie tylko się go nie bał i nie uważał, żeby był przerażający, ale nawet czuł, że Zabójca Duchów jest łagodną i dobrą osobą... Widział w nim jedną wadę, którą było zbyt staromodne pisanie listów, w których było za wiele uprzejmego bełkotania. 

Zauważył, że Zhu Hong poczuła się nieswojo, więc natychmiast zabrał list i wepchnął go do swojej torby. 

- Możesz wyjść z pracy. Niech Wang Zheng przejmie nocną zmianę. Aktualnie nie masz nóg, więc spotkanie może być dla ciebie dość niezręczne. Zostać w domu, nie wygłupiaj się i dobrze odpocznij. Ah, zanim wyjdziesz, skontaktuj się z Lin Jing'iem w moim imieniu i powiedz, żeby wracał szybko.

Gdy tylko Zhu Hong dowiedziała się, że nie musi stawiać "mu" czoła, skinęła głową z ulgą. 

- Wychodzę.

Zhao Yunlan odwrócił się i przekroczył próg drzwi, jednocześnie wybierając numer do Guo Changcheng'a.

Kiedy Guo Changcheng spojrzał na wyświetlacz telefonu i zauważył, że dzwoni do niego szef, przez chwilę stał w miejscu, nie śmiejąc odebrać. 

- Dlaczego odbierasz dopiero teraz? - Zhao Yunlan od razu nieco się zmartwił. - Wszystko w porządku, prawda?

Guo Changcheng znów zaczął się jąkać. Kiedy Zhao Yunlan był łagodny, odważył się powiedzieć kilka słów w jego towarzystwie, jednak teraz, kiedy jego głos był trochę naglący, stażysta stracił całą swoją poprzednią odwagę.

Czemu głos Szefa Zhao brzmi przez telefon tak chłodno?

Oddech Guo Changcheng'a stawał się coraz szybszy i Zhao Yunlan zaczął podejrzewać, że ten telefon go tak przestraszył, że zaraz znów zemdleje. Słysząc jąkającego się pracownika, który nie był w stanie się nawet wysłowić, Szef Zhao westchnął.

Guardian | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz