To było naprawdę dziwne zimno, które zmroziło nawet powietrze. Wydawało się, że ludzie w biurze przestali potrzebować ciepła, nie próbując w żaden sposób naprawiać ocieplania.
Nawet okna pokryte były szronem.
Wszyscy pracownicy, którzy jeszcze chwilę temu krążyli wokół, nagle zatrzymali się w miejscu, stojąc z pochyloną w wyrazie szacunku głową. Zupełnie jakby czekali na spotkanie z wielkim królem.
Tylko Zhao Yunlan wciąż siedział i nalewał gorącą herbatę do czterech filiżanek ułożonych na stole. Nawet siedzący obok niego Lin Jing już dawno wstał.
Guo Changcheng poczuł się zakłopotany, więc zrobił to, co reszta.
Znajdujący się w biurze klimatyzator wydał mały pisk i automatycznie przełączył się w tryb ogrzewania.
W pustym korytarzu rozbrzmiały głośne, niespieszne kroki, które chwile później zatrzymały się przed drzwiami Specjalnego Departamentu Detektywistycznego. Lao Wu otworzył drzwi i wpuścił kogoś do środka.
Postawa Lao Wu była pełna szacunku i przypominał eunucha[1], który podążał za swoim władcą. Wprowadził osobę do biura i odsunął dla niego gościnne krzesło, po czym powiedział z wciąż opuszczoną głową:
- Mój Panie, proszę, proszę.
Guo Changcheng usłyszał grzeczny głos mężczyzny:
- Mam coś do zrobienia.
Był to męski głos, niezwykle słodki, o delikatnym i uprzejmym tonie, jednak wciąż pełen powagi i chłodu, przez co ludzie nie mogli się powstrzymać od pochylenia głowy.
Guo Changcheng prawdopodobnie wciąż się dobrze nie obudził i kiedy wszyscy w biurze zmienili się w posągi, on zrobił coś odważnego. Zebrał się w sobie i podniósł głowę.
Zauważył, że ten "człowiek" był szczupły, a całe jego ciało owinięte czarną szatą, nawet dłonie i stopy były zakryte. Ponad to, jego twarz ukryta była za warstwą czarnej mgły. Poza wszechobecną czernią, która okrywała tego człowieka, nie było żadnych wskazówek.
Mężczyzna zatrzymał się przy drzwiach i z daleka machnął ręką w kierunku Zhao Yunlan'a. Długie rękawy jego szat przesunęły sie po podłodze i lekko drgnął, kiedy Zhao Yunlan uprzejmie skinął głową w jego kierunku.
Zhao Yunlan, który jako jedyny był spokojny, podniósł żółty talizman i spalił go, po czym wsypał do kubka wypełnionego gorącą herbatą. Popiół roztopił się w wodzie, która chwilę temu wciąż parowała, jednak teraz była już chłodna.
W tym samym momencie, przed mężczyzną w czarnej szacie pojawił się parujący kubek herbaty[2].
- Zabójco Duchów, mamy czas, najpierw usiądź. - Powiedział Zhao Yunlan. - Ogrzej się herbatą.
Kiedy Guo Changcheng obserwował, jak Zhao Yunlan spalił wcześniej talizman, w jego głowie pojawiło się słowo "Shaozhi[3]", a po chwili, do jego głowy dotarł głos Zhao Yunlan'a.
Czemu jest tak zimno?
Jak może być aż tak zimno, skoro jest lato?
Skąd jest ta osoba?
Guo Changcheng myślał o tym intensywnie, dopóki w jego głowie nie pojawiła się myśl, która sprawiła, że stażysta zadrżał.
Przypomniał sobie, co mówiła jego babcia, kiedy był dzieckiem. Mówiła, że zanim odeślemy zmarłych w ich własną drogę, trzeba ich najpierw nakarmić i ogrzać, ponieważ w piekle jest zbyt zimno.
CZYTASZ
Guardian | PL
Tajemnica / ThrillerZhao Yunlan jest Strażnikiem odpowiadającym za relacje z Zaświatami. Założył i jest szefem Specjalnego Departamentu Detektywistycznego. Ponad to, jest biseksualistą i nie wstydzi się tego. Shen Wei jest potężną postacią z Zaświatów, tak zwanym Zab...