„Profesje Kapłana i Kuglarza dostępne będą dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy przekroczywszy wiek piętnastu wiosen, gotowi w dorosłość wejść. Mimo tego, zaleca się by kandydata przygotować stosownie do należytego wypełniania posługi. Osobę takową tytułować się będzie Adeptem (dla Kapłanów) lub Sztuczkarzem (dla Kuglarzy). Szkolenie [Adept, Sztuczkarz] z pełnoprawnym członkiem trwającym w profesji więcej niźli wiosen cztery odbędzie". ~ Zasada Dziesiąta.
|}×{|
Enina obudziło słońce, które, wpiąwszy się na najwyższy punkt szarego, jesiennego nieba, prażyło bez krzty miłosierdzia dla zmęczonych podróżnych. Mężczyzna zakrył oczy dłonią i rozejrzał się ze zmęczeniem, zauważając całe kolonie mchów, pochowane wśród wyciągniętych i powyginanych korzeni. Kuglarz im się nie dziwił. Gdyby potrafił zmieścić się w jakimkolwiek cieniu bez chociaż kilku natrętnych wycinków słonecznego blasku, na pewno by już to zrobił. Niestety nie było to możliwe, więc spojrzał w stronę swoich towarzyszy.
Garo i Fess leżeli razem, na jednym posłaniu, cztery stopy od tego należącego do Enina. Dziewczynka musiała w nocy przejść do rycerza, bo odrobinę dalej leżał kolejna brezentowa plandeka. Mężczyzna przez kilka chwil przyglądał się jak miarowo oddychają, a potem odwrócił się w stronę drzewa. To dzięki niemu ocaleli. Jego spojrzenie ześlizgnęło się w dół, do czegoś błyszczącego wieloma kolorami jednocześnie. Brosza, wcześniejszego wieczoru wybita z dłoni Garo, wciąż leżała w tym miejscu, w którym upadła.
Kuglarz jeszcze raz sprawdził czy pozostali śpią, a następnie uniósł się na łokciach, co wywołało w jego boku falę bolu. Zacisnął zęby, cicho syknął i położył na posłaniu najpierw jedną, a po chwili drugą dłoń, na końcu podnosząc się z trudem. Zrobił kilka chwiejnych kroków, odczekał aż przestanie kręcić mu się w głowie i ruszył, uważając żeby nie zahaczyć stopą o żaden z korzeni. Kiedy przekuśtykał wystarczająco daleko, schylił się i z trudem przezwyciężając ból, ostrożnie ujął złotą obudowę klejnotu. Wrócił, tak szybko jak tylko potrafił, do swojego posłania i torby. Owinął kryształ w chustkę, po czym wcisnął go w jedną z licznych kieszeni.
Mężczyzna ostrożnie się położył i zamknął oczy.
Nie zauważył, że Fess nie spała już od kilku chwil, obserwując go spod uchylonych powiek.
|}×{|
- Powstań Kuglarzu! - Garo krzyknął, pochylając się nisko. - Zadanie godne bojownika czeka na twe wzejście, aby równowagi dopełnić!
- Kiedy świat wzywa... - Enin zerwał się na równe nogi. - Powstać muszę, o krańce wagi zadbać - dokończył, łapiąc się za bok, przeszyty nieznośnym bólem.
Adeptka, już na nogach od dłuższego czasu, zaczęła przeskakiwać spojrzeniem od jednego do drugiego.
- Ale... - zaczyna lekko skonsternowana. - Co ma to znaczyć?- Nic - wzruszył ramionami rycerz. - To słowa człowieka wielkiego, walecznego i o wielkim sercu, a wymawia się je zwykle w sobotę, co świt. Kuglarz odpowiedział na wezwanie jak umiał.
Mężczyzna spojrzał na niego z ukosa, wciąż rozcierając bok.
- Nie o tym... - jęknął - winniśmy teraz mówić. Jesteśmy dzień drogi od celu naszej podróży. Tam kończy się wspólna przygoda, Garo.Młodzieniec pokiwał głową, zaciskając usta w wąską kreskę. Nie powiedział nic.
- Wyruszamy zaraz po śniadaniu - zadecydował Enin, odwracając się na pięcie.
|}×{|
Maszerowali w milczeniu, obserwując rośliny, tworzące ściany zieleni po obydwu stronach ścieżki. Ciężko było uwierzyć, że jeszcze wczoraj próbowały ich zamordować za to, że młoda adeptka odważyła się rzucić zaklęcie, potężniejsze niż Enin kiedykolwiek sobie wyobrażał.

CZYTASZ
Roztrzaskany Sakran
ФэнтезиEnin, doświadczony w swoim fachu Kuglarz, mimo codziennego przebywania z dziećmi, nigdy nie myślał, że przyjdzie mu opiekować się małą dziewczynką. Szczególnie tak zarozumiałą i obrażalską jak Fessilatiana. Nowa podopieczna okazuje się być adeptką...