Postaram się co rozdział dodawać jakieś piosenki, podobne do vibe'u tej książki, byście poczuli go na własnej skórze <33
Jak coś to napisze wam kiedy najlepiej włączyć daną piosenkę.
UWAGA, PRZEKLEŃSTWA I ROZMOWA O GWAŁCIE!
!CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Nadeszła godzina 12:00. Akurat Nick kończył sprzątać kuchnię. Ostatecznie wyczyścił blat wysepki, sprawdził godzinę i poszedł się ogarnąć. Jako, że do sprzątania ubrał ciuchy "po domu", to wcale nie znaczyło, że miał iść w nich na spotkanie z Karl'em. Otworzył szafę i zastanawiał się co ubrać. Może garnitur? Że co? Wyśmieje go jeszcze. Przecież to nie jest żadna randka. Po długim przeszukiwaniu chłopak ubrał się w sumie w to, co zawsze. Czarna bluza i jakieś czarne spodnie. Mimo, że było nawet ciepło, chłopak wolał chodzić w ubraniach zakrywających jego ciało. Dlaczego? Od dziecka był wyzywany od "prosiaczków", chociaż miał wagę idealną dla jego wieku. Pewnego dnia postanowił się przez to głodzić i bardzo dużo schudł. Lecz to wcale nie naprawiło jego problemów ze znajomymi. Borykał się z wieloma odrzuceniami, dopóki nie spotkał Dream'a. W sumie blondyn był jego jedynym wsparciem. Clay był jednym z przystojniejszych chłopaków. Nie miał jakichś większych problemów i w życiu mu się raczej układało. Był dobrą osobą do zwierzania się, gdyż jeszcze nigdy nie wygadał nikomu niczego, co powiedział mu Sapnap lub Karl. Obaj nie chcieli go obciążać, lecz chłopak uparł się, że mają mu mówić wszystko, co ich trapi. Innymi słowy- Imagine mieć takiego przyjaciela. Wracając do Nicka. Ma on bardzo duże kompleksy i nie lubi swojego ciała, dlatego woli go jak najbardziej zasłaniać.
Nadeszła godzina, o której Karl miał przyjść. Sapnap czekał na Karla z telefonem w ręku przed swoim domem. Zauważył, że ktoś się zbliża. Oczywiście, był to Karl. Chłopak pomachał w jego stronę, co zrobił i drugi. Był ubrany w fioletowy sweter i czarne spodnie.
- Heej - przywitał się Karl
- Cześć - odpowiedział Nick, po czym złapał Karla za rękę - gotowy?
- Nie wiem na co, ale chyba tak - powiedział zdezorientowany Karl i zaśmiał się nerwowo
- No, to idziemy - powiedział i pociągnął chłopaka za rękę
Biegli truchtem, spokojnie, nie spieszyli się. Była to jesienna pogoda. Widać było świecące słońce na niebie. Nie było wcale tak ciepło, bo powiewał dość zimny wiatr, lecz ciepło od słońca ogrzewało ciało na nowo. Było to wspaniałe uczucie. Biegli tak z 10 minut. Karl nie wiedział, gdzie Nick go ciągnie. W pewnym momencie, zatrzymali się przed bardzo dużym lasem. Był on bardzo ciemny.
- Chcesz mnie porwać do lasu? - zaśmiał się Karl
- Of course, why not? - odpowiedział tak samo śmiejąc się Nick
- Nie mów, że my tam wejdziemy - powiedział przerażony Karl
- A co? Boisz się? - znowu zaśmiał się Sapnap
- Ależ skąd! - Karl zacisnął zęby i pięści, i ruszył głęboko w las, tuż za biegnącym Nick'iem
Po 20-minutowym bieganiu w lesie, Karl dostawał już zawału, gdy tylko słyszał jakieś niespodziewane dźwięki. Chciał podbiec bliżej Sapnap'a i złapać go za rękę, bo bardzo się bał. Czuł się przy Nicku jakoś szczególnie bezpiecznie. Ale nie chciał być uważany za tchórza przez dopiero poznaną osobę.
CZYTASZ
| I DON'T NEED YOU, I NEED HIM! | KARLNAP |
FanfictionNick, niski, 18-letni chłopak, który nie miał za bardzo poukładanego życia, znalazł kogoś, na którym mógł polegać. Czy zauważy, że prawdziwą miłość ma przed oczami? Czy może będzie już za późno?