Draco Malfoy nigdy nie chciał takiego życia.
Ale właśnie takie dostał, na takie zapracował i w takim musiał żyć.
Po wojnie trafił na rok do Azkabanu, gdzie myślał, że nie wytrzyma. Ale dał radę – zacisnął zęby, trząsł się z zimna i jadł czerstwy chleb, ale wyszedł stamtąd. Na wolności przywitał go świat, którego nie znał i ludzie, którzy kiedyś byli mu bliscy, a stali się obcymi. Nie rozpoznawał miejsca, w którym kiedyś mieszkał i uciekł stamtąd, gdy tylko mógł. Nie chciał rozmawiać z osobami, bo patrzył na nie i widział tylko bolesną przeszłość wypisaną w ich oczach.
Udawał. Przed wszystkimi udawał, że wszystko jest w porządku, że się podniósł i znowu jest tym Malfoy'em, którego wszyscy znają. A potem trafił przypadkiem na Pottera, który patrzył na niego tak samo jak zawsze. I Draco poczuł coś, czego pragnął. Dlatego przyszedł do niego znowu, z propozycją, która miała być tylko dobrą zabawą, ucieczką od rzeczywistości, a nie stać się jedynym momentem gdzie Draco czuł, że żyje.
Poza hotelowymi pokojami, obecnością Harry'ego, jego ciałem, chętnymi ustami i zielonym spojrzeniem, czekała go szara rzeczywistość. W Malfoy Manor, które odwiedzał, bo jego matka dostała areszt domowy i musiała tam przebywać, czekało na niego dziedzictwo, którego nie był w stanie wypełnić.
– Musisz się ożenić, Draconie – mówiła jego matka i ściskała go zbyt mocno za rękę. – Znaleźć dobrą partię i założyć rodzinę. Musisz żyć Draco.
Zachorowała trzy tygodnie później i była coraz słabsza, a Draco coraz bardziej pod presją jej słów. I może to wojna, może jego wychowanie, ale Malfoy zawsze był dobry w robieniu rzeczy, których nie chciał. Dlatego, gdy przypadkiem poznał Astorię – młodszą siostrę Daphne Greengrass, polubił ją, a Narcyza wyraziła aprobatę, Draco się oświadczył. Stwierdził, że tak należało zrobić, a kobieta, która była w stanie zakochać się w byłym Śmiericożercy, nie zdarzała się codziennie, to powinien wykorzystać okazję.
Najgorsze nie były przygotowania do ślubu, a fakt, że musiał powiedzieć o tym Potterowi. I możliwe, że spodziewał się krzyków, wyzwisk i bicia. Spodziewał się sceny, a nie chłodnych gratulacji. To chyba zabolało go nieco zbyt mocno. Wtedy też zrozumiał, że robił błąd, ale na wycofanie się było za późno.
Astoria była wyrozumiała. Nie dopytywała czemu wracał tak późno z pracy. Nigdy nie poruszyła tematu czemu Draco jest w stanie uprawiać z nią seks tylko w nocy i zawsze od tyłu. Nie kwestionowała jego spotkań biznesowych, w niektóre weekendy czy wieczory. Udawała, że małżeństwo, którym byli, nie było tylko na papierze.
I kiedy miesiące mijały, pory roku się zmieniały i przyszły kolejne Święta, a Draco usłyszał od Astorii, że chce mieć z nim dziecko, stwierdził, że miał dość. Poczucie tego, że ma skazać swojego dziedzica na życie w obłudzie i być ojcem, który ledwo może patrzeć na matkę, go przerażała (tak naprawdę to była myśl, że stanie się Lucjuszem, a Astoria Narcyzą). A potem Harry wręczył mu prezent świąteczny i Draco myślał, że jest stracony.
Gdy powiedział wszystkie te słowa i miał zamiar wyjść z hotelu, zrobił coś czego nie powinien. Odłożył pudełko po pierścieniu na szafkę, ale sam sygnet schował do kieszeni, biorąc go ze sobą. W swoim domu przyjrzał mu się jeszcze raz i stwierdził, że jest piękny. I może w innej rzeczywistości, byłby przeszczęśliwy dostając taki prezent.
Draco prawie nigdy nie działał pod wpływem chwili. Zawsze wolał przeanalizować wszystko, postąpić ostrożnie i z wyczuciem. Ale gdy skontaktował się ze swoim adwokatem i poprosił go o przygotowanie pozwu rozwodowego, zamiast zdenerwowania, że będzie musiał powiedzieć o tym Astorii, wyobraził sobie minę Pottera, gdy Draco mu to przekaże.
– Weźmiemy rozwód, Astorio – poinformował ją Draco. Jedli właśnie śniadanie, a Astoria opuściła widelec, który spadł z brzdękiem na porcelanowy talerz.
– Słucham?
– Rozwiedziemy się i przestaniemy żyć w tej obłudzie, którą nazywamy małżeństwem – powiedział Draco smarując tost masłem. Czuł się niesamowicie lekki i nie było możliwości, by reakcja Astorii mu to zepsuła. – Zdradzam cię odkąd się spotykamy. Z mężczyzną – dodał z naciskiem jakby sam fakt zdrady nie był wystarczająco zły.
Teraz był z tym samym mężczyzna w łóżku. Draco wynajął apartament nad morzem, bo Harry powiedział mi kiedyś, że bardzo chciałby je zobaczyć, a Malfoy stwierdził, że spędzenie tam Sylwestra będzie idealne. Tylko oni w dwójkę.
– O czym myślisz? – zapytał wtulony w niego Harry.
– Czy jak wrócimy to Weasleye mnie zabiją?
– Wątpię – odpowiedział ze śmiechem Harry. – Jeśli nie zrobili tego w Święta jak przyszedłeś, to raczej nie będą tego robić w Nowym Roku.
– Wtedy byli w zbyt wielkim szoku – przypomniał sobie Draco. Mina wszystkich kiedy usłyszeli co miał do powiedzenia Malfoy i jak zobaczyli, że Harry pocałował go namiętnie, była czymś niezapomnianym.
– Draco?
– Tak?
– Naprawdę się z nią rozwiedziesz? To nie był twój świąteczny kaprys? – Głos Harry'ego był niepewny, ale musiał wiedzieć. Świadomość, że teraz żyją w mydlanej bańce, która wraz z fajerwerkami na Nowy Rok, pęknie i kiedy wrócą do Londynu, pęknie, była dla niego nie do zniesienia. Chciał mieć pewność, że teraz tak będzie wyglądać ich życie.
– Rozwodzę się z Astorią, Potter – powiedział dobitnie Draco. – A gdy wrócimy do Londynu, mam nadzieję, że ona wyprowadzi się już z naszego domu, bo inaczej będę musiał zamieszkać z tobą, Łasicą i Granger, a tego nie zniosę.
Harry uśmiechnął się szeroko i mocniej ścisnął Draco, do którego cały czas się przytulał, leżąc w łóżku. Po kilku minutach podniósł się i wziął okulary ze stolika nocnego, zerkając przy tym na zegarek, którego czerwone cyfry pokazywały bardzo późną godzinę.
– Wstajemy – zarządził Harry. – Musimy się ubrać i iść na plażę, bo chcę o północy pocałować cię, mając obok morze i powiedzieć ci Szczęśliwego Nowego Roku.
– Równie dobrze, możemy to zrobić w łóżku – próbował go przekonać Draco. – To nic trudnego. Szczęśliwego Nowego Roku, Harry.
****
Dodatek pisany trochę na szybko, ale mam nadzieję, że się podoba. Jutro wstawię Posłowie i to będzie ostatnia notka w Prezencie.
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim!
CZYTASZ
Prezent świąteczny || Drarry
FanfictionHarry Potter nie wiedział czy układ jaki zawarł z Draco obejmował dawanie sobie prezentów świątecznych. I czy Malfoy przyjmie jakikolwiek inny niż widok młodego Aurora ubranego jedynie w czapkę Mikołaja i rozłożonego na hotelowym łóżku w pokoju opła...