*Kirishima*
Próbowałem złapać Bakugou dlatego dokładnie widziałem całe zdarzenie. Wyglądało to bardzo źle. Martwiłem się o mojego przyjaciela gdy nagle w okół rozległ się ten sam słodki zapach, który czułem rano. Momentalnie straciłem zmysły zatracając się w tym intensywnym i jakże cudownym zapachu dlatego nie widziałem co stało się z moim bro. Nagle tak po prostu znów przestało pachnieć moją omegą, posmutniałem trochę, a po chwili podeszła do mnie Mina. Od razu podzieliłem się z nią moimi wrażeniami.
-Znów czułem ten piękny zapach.
Odpowiedziałem z rozmarzonym wyrazem twarzy.
-Tak tak. Tobie w głowie tylko twoja omega, a ona umiera teraz faszerując się kolejnymi lekami chociaż je już przedawkowała dzisiaj, ale to nie waż- .
Nagle dziewczyna zatkała swoje usta dłońmi, a jej twarz wyrażała strach.
-ZNACZY SIĘ ZAPOMNIJ O TYM CO POWIEDZIAŁAM. BAKUGOU BARDZO ŹLE SIĘ CZUJE. ZABIERZ GO DO DOMU I DOPILNUJ ŻEBY NIC MU NIE BYŁO. JEST TAM.
Ashido wskazała miejsce gdzie znajdował się Katsuki. Od razu tam pobiegłem nie zwarzając na inne rzeczy. Liczyło się dla mnie tylko samopoczucie Bakugou, które jak wszystko wskazywało w tej chwili miało się źle.
Gdy przebiegłem już 50 metrów i dobiegłem do blondyna zastałem go trzymającego się za głowę i brzuch jednocześnie. Naprawdę musiało być mu niedobrze.
-Baku-bro wszystko w porządku?
-Taak, to to tylko dla żartu!
Mój przyjaciel od razu się wkurzył. To w zasadzie było oczywiste. Kto nie wkurzyłby się na kogoś zadającego bezsensowne pytania?
-Wybacz. Już pomagam ci iść.
I wtedy popełniłem pierwszy błąd, który mogłem zrobić - powiedziałem na głos, że pomogę Bakugou. On nie akceptował tego, że ktoś próbuje mu pomóc, a odpowiedzi mogłem się spodziewać.
-NIE. SAM SOBIE PORADZĘ. JESTEM KATSUKI BAKUGOU I ZAWSZE RADZĘ SOBIE SAM.
Wywróciłem oczami, podszedłem do niego i tak pomimo jego protestu pomogłem mu iść w stronę domu.
**************
*Bakugou*Gdy doszliśmy już do mojego domu Eijiro położył mnie na kanapie, a ja sam się sobie dziwiąc i jemu też pewnie nawet nie protestowałem. Po prostu leżałem i obserwowałem co on robi, a czymkolwiek się zajmował był tym bardzo pochłonięty. Jak się później okazało gotował coś dla mnie na "poprawę samopoczucia". To bardzo miłe z jego strony.
Mimo wszystko wiedziałem, że żaden posiłek nie pomoże na durną chorobę omeg, która zwie się rują. Na to pomagało spędzanie czasu z Alfą, najlepiej swoją przeznaczoną, przytulanie, bliskość i współżycie.
Kirishima był Alfą, więc teoretycznie mógłby mi pomóc w tej sprawie, ale istniały trzy zasadnicze powody dlaczego tego nie zrobi.
Po pierwsze - on nie wie, że jestem omegą, a gdyby się dowiedział to pewnie rozpowiedziałby innym, a tego nie chcemy (bo chyba bym go wtedy ukatrupił).
Po drugie - z tego co wiem to on ma już przeznaczoną...bądź przeznaczonego, w sumie kto wie i nie może jej lub go tak "zdradzać".
Po trzecie - to mój bro. Przyjaciele nie dają sobie tyle czułości.
Po przeanalizowaniu tego wszystkiego cicho westchnąłem, tak jakbym był zawiedziony.
Chwila! Ja? Zawiedziony? Bo Kirishima nie okazuje mi czułości?? Na pewno czuję się tak, ponieważ mam ruję, a Kirishima to dość przystojna Alfą.
Eijiro postawił przede mną talerz z jedzeniem, nabrał je na widelec i kazał mi otworzyć buzie.
-Powiedz aaa
Tylko go odepchnąłem wywracając oczami. Zabrałem mu widelec. Moją głowę zapełniało pełno różnych myśli. Czy powinienem powiedzieć Kirishimie prawdę? Jak by na to zareagował? Dalej by się ze mną przyjaźnił? Może by mnie zostawił... albo wyśmiał? Nie... Kirishima taki nie jest. Mimo wszystko chyba nie jestem gotowy na tak zwany coming out. Wziąłem głęboki wdech.
-Ziemia do Katsukiego.
Czerwonowłosy machał mi dłonią przed oczami, otrząsnąłem się z chwilowego transu myśli i postanowiłem zaryzykować. Iż byłem dobrym aktorem, przy pytaniu nawet nie zadrżał mi głos.
-Ej Kirishima, co byś zrobił gdybym był omegą?
-Huh? Ty? Omegą? To nie możliwe, jesteś zbyt silny, odważny, męski. To nierealne żebyś był omegą. Czemu o to pytasz?
Przyjaciel zdecydowanie zakpił z mojego pytania. Po części było to dobrą wiadomością, przynajmniej nikt nawet nie pomyślałby, że mogę nie być alfą. Mimo wszystko teraz jeszcze trudniej byłoby się przyznać.
-Co? A nic tak jakoś. To bez większego znaczenia.
Odpowiedziałem wymijająco. I co? I tak nie otrzymałem odpowiedzi na swoje pytanie.
-Hej Bakugou...
Czerwono włosy zaczął rozmowę.
-... wiesz co chyba znalazłem moją przeznaczoną. To znaczy jeszcze jej nie znalazłem, ale dzisiaj kiedy wstałem wszędzie czułem jej zapach. Pachniała tak pięknie. Na treningu przez moment też to czułem. Ah piękna woń.
Chłopak zaczął rozczulać się nad jak on to opisywał pięknym zapachu. Mnie natomiast zdziwił dziwny zbieg czasu. Czy to przypadkiem nie ja rano nie miałem leków. A na treningu przypadkowo na moment wyzbyłem się ich z mojego organizmu? A może Kirishima jest moją alfą? ... Ale ja o nim tak nie myślę. On o mnie też nie. Więc raczej nie.
-To świetnie, tak zgaduję?
Nie wiedziałem co dokładnie powinienem powiedzieć i co chciałaby usłyszeć ode mnie ta alfa.
-A ty Katsuki? Masz kogoś?
Zamarłem na chwilę. Musiałem się zastanowić co dokładnie odpowiedzieć. Po krótkim na myślę wydukałem tylko.
-Nie- i jakoś mi się nie śpieszy wiesz?
-Oh okej. Na pewno znajdziesz sobie piekną omegę, ale nie potrzeba pośpiechu.
-Wolałbym alfę.
Odpowiedziałem nie zastanawiając się co tak właściwie wychodzi z moich ust. Przewróciłem przy tym oczami po chwili jednak chowając język za zębami. Muszę się bardziej pilnować. Chodź przy Eijiro mam ochotę po prostu być szczerym. Co to za przyjaźń gdy jeden przyjaciel okłamuje drugiego. Chociaż co to za życie gdy tak naprawdę okłamujesz wszystkich...
-Oh. Kto co woli. Chociaż naprawdę mnie tym zdziwiłeś.
-A TO DLACZEGO NIBY?! ALFA MOŻE BYĆ Z DRUGĄ ALFĄ! TO NORMALNE.
Znów wywróciłem oczami.
-No tak. Tak, masz rację. Nie denerwuj się tak.
-Niech ci będzie.
Odburknąłem i zabrałem się jedzenie o dziwo dobrze wyglądającego posiłku przygotowanego przez Kiriego. (Nazywam go tak tylko w swoich myślach.)
Chwilę po posiłku zmęczony po prostu zasnąłem na kanapie nie zważając na wpatrującego się prosto we mnie Kirishimę.
// Hej, przepraszam was za tak dużą przerwę w dodawaniu rozdziałów. Mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie i będziecie chętni poznawać losy tych dwoje pisane przeze mnie dalej. W ramach wynagrodzenia jeszcze przed świętami dodam ŚWIĄTECZNY SPECJAŁ . Chciałabym również podziękować 00yona00 której/go komentarze bardzo zmotywowały mnie do kontynuacji. Jeszcze raz dziękuję i widzimy się w następnym rozdziale! 1000 słów
CZYTASZ
Only thanks to you <3 | kiribaku a/b/o
FanfictionO świecie w którym Bakugou nienawidzi siebie oraz bycia omegą, a Kirishima pokochuje go takim jaki jest. Książka zawiera: ☆ ship kiribaku z anime Boku no hero academia ☆ yaoi (jeśli nie lubisz to nie czytaj) ☆ wulgaryzmy ☆ sceny 18+ ☆ top - Kiris...