9

11 4 0
                                    



  Patrzyła na swoje odbicie w tafli wody, woda która była gorąca teraz letnia.
Krople kapały z jej włosów tworząc okręgi, zaburzając jej wizerunek.
Wiedziała, że jest za drzwiami, nie słyszała go ale wiedziała.
Gdy była już otulona ręcznikiem a włosy zwinęła w turban, rozległo się pukanie.
Sonic wszedł nie czekając na jej zaproszenie, jego zieleń spotkała się z jej.
Była zmęczona i wykończona, a najgorsze jeszcze czekało na dole.

– Nykls przyniósł dla ciebie rzeczy, ubierz się i chodź. Mój ojciec że tak powiem delikatnie jest wkurwiony. - Patrzył uważnie w jej oczy, ale nic się nie zmieniło było tylko zmęczenie.

– Uwierz mi Sonic że gniew twojego Ojca z porównaniem do mojego to tylko kropelka w tym głupim oceanie. - Uśmiechnęła się miło i podeszła do niego.
- Nic Ci twój Ojciec nie zrobi uwierz mi, całą twoją winę biorę na siebie.- Po chwili pokręciła głowa,- Chodź w sumie nic nie zrobiłeś tak myślę bo mało co pamiętam, nigdy więcej nie tknę tego świństwa.- Zaśmiał się na jej słowa ale dalej uważnie jej słuchał i obserwował.
- Jedynym winnym jest twój brat, I tyle

Wzruszyła ramiona, i odwróciła się do niego stając przodem do lustra.
Widziała go w jego tafli, zdjęła ręcznik ze swoich włosów.
Spadły kasakami na jej plecy, chłodząc przy okazji jej rozgrzaną skórę.

– Poczekam za drzwiami a ty się ubierz, niestety nie mam suszarki więc nie wiem jak Ci z nimi pomóc.
 Mruknął tylko i już się wycofał. Przymknął drzwi nie chciał ich zamykać, oparł się o futrynę i czekał cierpliwie.
Po 20 minutach wyszła i stanęła obok niego. Spojrzał na nią, i zjechał spojrzeniem na sam dół. Miała na sobie wysokie białe kozaki, niebieski dżinsy i bluzę z długim rękawem z wyciętym serce na samym środku dekoltu.

– Nie powiem Nykls ma gust.- Mruknął, położył dłoń na zakończeniu jej pleców i pchnął ją delikatnie do przodu.- Czas na spotkanie z piekłem maleńka.

Pokręciła rozbawiona głową i ruszyła za nim schodami w dół, lewo, potem w prawo gdzie na samym końcu korytarza były tylko jedne drzwi.
Już stąd słyszeli krzyki jego Ojca, nie powie wzdrygnęła się i stanęła w miejscu.

– A podobno to ty mnie ocalisz przed moim Ojcem.
Prychnął rozbawiony i znowu pchnął dziewczynę. Nie czekając na pozwolenie wepchnął pierwszą dziewczynę, by następnie pojawić się za nią i zamknąć drzwi.

Trzy pary oczu uważnie obserwowała tą dwójkę. Hrabia spojrzał na księżniczkę i zacisnął palce na nasadzie nosa zamykając oczy.

– Nykls kiedy Cię wysłałem na zakupy myślałem że chociaż..

– Hrabio to nie jego wina.- Spojrzał na przedmówczynie, która mu przerwała, niestety nie mógł nic tu powiedzieć. - Wyjdźcie ale czekajcie pod drzwiami, muszę porozmawiać z hrabią. Czy mogę?

Niby powiedział to do całej trójki ale jej spojrzenie była skupione na zielonych tęczówkach.
Sonic przytaknął delikatnie, po czym wraz z bratem i przyjacielem wyszli zamykając drzwi.

– Czy mogę? - Wskazała na jednej fotel przed jego biurkiem. On tylko kiwnął głową i czekał aż usiądzie.- Nie stój tak Hrabio to twój gabinet, więc to naturalne że główny fotel należy do jego właściciela. - Uśmiechnął się pod nosem na jej słowa i zajął miejsce.

– Wasza Wysokość czy ty wiesz jaka sytuacja powstała z tego...

Zamilknął gdy zobaczył jej uniesioną dłoń.

– Hrabio powiedz mi prosze co oni powiedzieli.

– W sumie nic, nie zdążyli bo ich opieprzyłem.- Mruknął znowu się delikatnie unosząc.

Róża Bez KolcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz